Spot wkładek higienicznych Tena Lady, którego dotyczyła skarga otrzymana przez Komisję Etyki Reklamy, pokazuje kobietę opisującą swój atrakcyjny wygląd, a następnie dodającą, że nie ma problemu z nietrzymaniem moczu. Następnie przedstawione są zalety tego produktu odróżniające go od tradycyjnych wkładek i podpasek. „Emitowanie tego typu reklam jest dla nas kobiet po prostu uwłaczające, cały świat nie musi wiedzieć co dzieje się w bieliźnie kobiety” – oceniła autorka protestu. „Reklama jest wyjątkowo idiotyczna, sugerując, że najistotniejszym aspektem rzucającym się w oczy w przypadku kobiet jest ich nietrzymanie moczu” – dodała, zaznaczając, że osobiście poczuła się po obejrzeniu tego spotu obrażona i zniesmaczona.
Na podstawie skargi reklamie postawiono zarzuty zawierania treści dyskryminujących ze względu na płeć oraz sprzeczności z poczuciem odpowiedzialności społecznej i dobrymi obyczajami. Odpowiedzialna za ten spot firma SCA Hygiene Products podkreśliła, że przekazuje on informacje o działaniu wkładek Tena Lady w sposób możliwie jak najbardziej dyskretny i delikatny. Przedstawiciele przedsiębiorstwa zwrócili uwagę, że chociażby słowo „mocz”, które występuje w tym przekazie, jest terminem medycznym często używanym w kontekście nietrzymania, więc nie powinno być odbierane jako godzące w czyjąkolwiek godność osobistą. Ponadto firma zaznaczyła, że wszystkie reklamy dotyczące środków higieny intymnej z konieczności dotykają intymnej sfery życia, ale nie oznacza to, że naruszają dobre obyczaje.

Rozpatrująca tę sprawę Komisja Etyki Reklamy nie dopatrzyła się w spocie Tena Lady przejawów jakiejkolwiek dyskryminacji. Instytucja orzekła również, że reklama była zgodna z poczuciem odpowiedzialności społecznej i dobrymi obyczajami.











