Jak informuje Reuters w ubiegłym tygodniu tureckie władze wprowadziły obowiązujący od zaraz dekret podporządkowujący tamtejszych nadawców działających w internecie kontroli ze strony Najwyższej Rady Radia i Telewizji (RTUK).
W myśl nowych przepisów podmioty zamieszczające w internecie swoje treści będą musiały uzyskać odpowiednią licencję udzielaną przez regulatora.
Obowiązek dotyczy zarówno lokalnych tureckich firm, jak i tych działających za granicą, ale kierujących swoje usługi do tureckich odbiorców. W tym drugim wypadku nadawca ma obowiązek uruchomienia w Turcji swojego przedstawicielstwa.
Kontroli RTUK mają podlegać m.in. stacje telewizyjne i radiowe prowadzące w Turcji własne serwisy internetowe. Oprócz mediów nowe zasady dotyczą także platform VOD, zarówno tych lokalnych (PuhuTV czy BluTV), jak i globalnych, takich jak Netflix.

Cytowani przez Reutersa przedstawiciele tureckiej opozycji nie mają wątpliwości, że wprowadzając nowy dekret władze kierowane przez prezydenta Recepa Erdogana chcą zaostrzyć cenzurę treści zamieszczanych w sieci. Już wcześniej turecki parlament przegłosował ustawę pozwalającą RTUK na kontrolowanie materiałów nadawanych w sieci przez media i inne serwisy internetowe.
Prezydent Recep Erdogan od kilku lat stosuje represje wobec opozycyjnych mediów, które rozpoczęły się 2016 r. po nieudanym puczu wojskowym mającym odsunąć Erdogana od władzy.
Z kolei w lutym ub.r. turecki sąd skazał na dożywocie sześciu dziennikarzy i pracowników mediów, wśród nich Ahmeta Altana, redaktora naczelnego dziennika „Taraf” oraz wpływową turecką dziennikarkę Nazli Ilicak, a w kwietniu uwięziono kolejnych 13 pracowników mediów.











