Waldemar Sadowski, widz telewizji publicznej postanowił pozwać nadawcę i 31 sierpnia 2017 roku złożył pozew do sądu. W uzasadnieniu można było przeczytać: "Powód, oglądając w ciągu 2016 i 2017 roku programy informacyjne telewizji publicznej i porównując je z przekazem na te same tematy dostępnym w innych mediach zorientował się, że treści w nich przekazywane przez TVP rozmijają się z obiektywną rzeczywistością i w istocie są formą politycznej kreacji zgodnej z linią programową i propagandową rządzącej partii tj. Prawa i Sprawiedliwości" - napisano w treści pozwu do którego dotarła redakcja Wirtualnemedia.pl.

Telewizja Polska pozywa Sadowskiego, żąda 100 tys. zł na Caritas
Z kolei TVP, w odpowiedzi na zarzuty Sadowskiego sama zdecydowała się go pozwać za naruszenie dóbr osobistych. Nadawca chce, aby opublikował on oświadczenie, w którym przeprasza za "publiczne pomówienie spółki o naruszanie godności człowieka i manipulowanie obywatelami". Taki zarzut ma dotyczyć m.in. wywiadu udzielonego przez mężczyznę „Gazecie Wyborczej”.
Dodatkowo telewizja żąda, aby wpłacił on 100 tys. złotych na cel społeczny - Caritas Polska.
Waldemar Sadowski w rozmowie z nami stwierdza, że "nie boi się tego procesu, a ostatnią instancją i tak jest Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu".

- Nawet, jeśli miałbym w tej instancji przegrać, czego się nie spodziewam – będę się odwoływać. Nie sądzę jednak, by znalazł się sędzia w Polsce, który wysłucha takich argumentów. To absurdalne – tak, jakby nie można było krytykować telewizji. Chodzi im o efekt mrożący, aby odstraszyć innych, aby zostawić TVP w spokoju. Pozew dotyczy stwierdzenia, że „manipulują i przez to naruszają godność człowieka”. W związku z tym TVP uznała, że naruszyłem ich dobre imię i reputację - tłumaczy w rozmowie z nami.
W piątek, 13 września br. odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie. Sąd przesłuchał świadka - Marka Głowackiego, który - podobnie jak Sadowski - był uczestnikiem demonstracji pod Sejmem w "obronie wolnych sądów" w grudniu 2017 roku. "Wiadomości" zrealizowały materiał o tym zdarzeniu, w jednym z nich nazwały demonstrantów "komunistami". Natomiast według Głowackiego "to był typowo propagandowy materiał, ponieważ zawierał nieprawdziwe informacje".

Waldemar Sadowski przekazał nam, że kolejna rozprawa została zaplanowana na luty 2020 roku.
W ub.r. Telewizja Polska zanotowała wzrost przychodów o 24 proc. do 2,2 mld zł, głównie dzięki 359 mln zł więcej z abonamentu rtv. Wzrosły też wpływy nadawcy z reklam, sponsoringu, sprzedaży programów i licencji. W ub.r. zatrudnienie w firmie wynosiło prawie 2,7 tys. etatów.











