„Raz to były programy lepsze, raz gorsze. Zaniepokoiły mnie pewne tendencje. Po pierwsze - tabloidyzacja informacji, pokazywanie nawet ważnych wydarzeń w formie lekkiego felietonu. Po drugie - lekkie traktowanie podstawowych zasad dziennikarskich, jak np. komentarz dziennikarza zamiast przedstawienia faktów lub pominięcie racji drugiej strony. Dlatego chcę szybko sformułować coś w rodzaju kodeksu, który będzie obowiązywał dziennikarzy TVP i pomoże skorygować błędy” – mówi „Gazecie Wyborczej” Andrzej Urbański.
Dodaje, że w "Wiadomościach" zabrakło niektórych tematów.
„Nie o to chodzi, by telewizja była prorządowa czy antyrządowa, ale by rzetelnie informowała o ważnych wydarzeniach. I to musimy poprawić. Dzieje się mnóstwo ważnych rzeczy nas dotyczących np. w UE, a w "Wiadomościach" tego czasami brakuje. Polska gospodarka staje się lokomotywą europejskiego wzrostu gospodarczego - i ten fakt umyka naszym reporterom, a tymczasem "Wiadomości" kilka dni z rzędu poświęcają uwagę temu, jaki polityk gdzie ma przedziałek. Dziennikarze zbyt często zajmują się nieistotnymi sporami między politykami, a nie drążą i prezentują informacji ważnych, jak np. wzrost płac, rekordowe wzrosty produkcji przemysłowej, spadek bezrobocia” – wymienia.

Z rozmowy w „Gazecie Wyborczej” z Urbańskim wynika, że prezydent Lech Kaczyński ma pretensje do Telewizji Polskiej, że ta nie mówi o jego poczynaniach, jak np. ostatnia wizyta w Irlandii.
„Takie błędy nie powinny się zdarzać” – komentuje Urbański.
Dodaje, że nie podjął jeszcze decyzji, czy weźmie udział w konkursie na prezesa TVP. Najpierw musi rozeznać się w sytuacji spółki.











