Od pewnego czasu w internecie i w mediach technologicznych pojawiały się przypuszczenia, że koncern Apple może rejestrować i przechowywać dla własnych potrzeb rozmowy pomiędzy użytkownikami a inteligentną asystentką Siri dostępną w wielu urządzeniach produkowanych przez Apple.
Własne śledztwo w tej sprawie przeprowadził dziennik „The Guardian”. Wynika z niego, że rzeczywiście Apple nagrywa część komunikatów wymienianych przez użytkowników z Siri, a do nagrań są dołączane informacje m.in. o lokalizacji i danych kontaktowych. Nie ma tam natomiast powiązań pomiędzy poszczególnymi nagraniami a konkretnymi kontami Apple ID.
Pod wpływem publikacji „Guardiana” Apple przyznał oficjalnie, że rzeczywiście część rozmów pomiędzy użytkownikami a Siri jest rejestrowana i analizowana pod rozmaitym kątem przez zatrudnianych przez koncern ekspertów.

Apple uspokaja w komunikacie, że rejestrowanie i analiza dotyczy mniej niż 1 proc. rozmów z Siri odbywanych przez użytkowników każdego dnia. Dodatkowo koncern zapewnia, że zewnętrzni eksperci dokonują swoich analiz w bezpiecznych warunkach, są też zobligowani do rygorystycznego przestrzegania procedur dotyczących prywatności użytkowników. „Guardian” z kolei podkreśla, że wspomniany 1 proc. to nie tak mała liczba jak może się wydawać, bowiem obecnie na rynku działa ok. 500 mln różnych urządzeń mających na pokładzie asystentkę Siri.
W zakończonym 30 marca 2019 r. II kwartale roku finansowego Apple zanotował przychód w wysokości 58,02 mld dol. To o 5 proc. mniej niż rok wcześniej (61,14 mld). Zmalał także zysk netto koncernu z Cupertino w ujęciu rocznym: z 13,82 do 11,56 mld dol.











