SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Komisja Agory zbadała zachowanie Aleksandry Klich w „Gazecie Wyborczej”: bez mobbingu, były zachowania niepożądane

Po kilku miesiącach procedowania zakończyła prace komisja ds. przeciwdziałania dyskryminacji i mobbingu w Agorze, badająca informacje w sprawie zachowań byłej szefowej "Wysokich Obcasów" Aleksandry Klich. Jeden z byłych współpracowników zarzucał jej stosowanie działań, mających cechy mobbingu. Jak się dowiedział portal Wirtualnemedia.pl, członkowie komisji nie potwierdzają mobbingu wobec „osób, które stawiały takie zarzuty”. Natomiast stwierdzono sporadyczne występowanie „niepożądanych” zachowań.

Aleksandra Klich-Siewiorek na papierze wciąz jest szefową Fundacji Wysokich Obcasó, choć nie ma jej już ani w samej Fundacji, ani w Agorze fot. W. TroszkaAleksandra Klich-Siewiorek na papierze wciąz jest szefową Fundacji Wysokich Obcasó, choć nie ma jej już ani w samej Fundacji, ani w Agorze fot. W. Troszka

Komisja została powołana latem 2022 roku po tym, jak były pracownik, Łukasz Długowski, nawiązując do zarzutów o mobbing kierowanych wówczas wobec Tomasza Lisa i Renaty Kim w „Newsweeku” napisał w mediach społecznościowych, jak był traktowany przez przełożonych w redakcji „Gazety Wyborczej”. -

Mój epizod był krótki: kiedy po raz kolejny próbowałem uregulować mój stosunek pracy (w „Wyborczej” oczywiście na śmieciówce) usłyszałem, że nie, bo za miesiąc znowu przyjdę z depresją. I nagle moje teksty stały się słabe, chociaż przez wiele lat szły z automatu i równolegle, bez problemu szły w DF i WO („Dużym Formacie” i „Wysokich Obcasach”. Więc zacząłem zmieniać zawód - stwierdził.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

Jako osobę, która źle go traktowała, wskazał z imienia i nazwiska Aleksandrę Klich. Klich jeszcze wówczas była szefową "Wysokich Obcasów" i "Wysokich Obcasów Extra". Dziennikarka wszystkiemu zaprzeczyła, stwierdzając, że to pomówienie.

Jednak w myśl procedur obowiązujących w Agorze sprawą zajęła się komisja ds. przeciwdziałania dyskryminacji i mobbingowi.

Jakie są wyniki prac komisji?

 - Poważnie potraktowaliśmy sygnały docierające do nas po wpisie w mediach społecznościowych. Rozpoczęliśmy postępowanie wyjaśniające w sprawie opisywanych przez niego (Łukasza Długowskiego -red.) zdarzeń. Zachowania noszące znamiona przemocy nie są tolerowane w Agorze - podkreśliła w rozmowie z nami ówczesna szefowa komunikacji korporacyjnej Agory, Nina Graboś.

Komisja zajmowała się sprawą przez ponad siedem miesięcy. Zapytaliśmy Agorę o wyniki postępowania. - Komisja ds. przeciwdziałania dyskryminacji i mobbingowi badająca informacje dotyczące zachowań Aleksandry Klich-Siewiorek, nie stwierdziła, aby doszło do mobbingu lub dyskryminacji wobec osób, które stawiały jej takie zarzuty. Jednocześnie Komisja ustaliła, że wobec niektórych osób dochodziło do zachowań, które Komisja uznała za niepożądane - przekazało nam biuro prasowe spółki.

Agora podkreśla też, iż podjęła już "działania m.in. zwiększające świadomość menedżerów w zakresie zapobiegania działaniom niepożądanym". - Spółka zapewnia pracownikom i współpracownikom możliwość anonimowego zgłaszania wszelkich nieprawidłowości - tryb tych zgłoszeń gwarantuje im poufność, a zaangażowanym osobom bezstronną ocenę – dodają służby prasowe Agory.

Czym są „zachowania niepożądane” i jak mają się one do mobbingu lub dyskryminacji? Ile osób stanęło przed komisją i ile z nich dotknęły "działania niepożądane? Na ten temat Agora nie wypowiada się, uzasadniając poufnością postępowań wyjaśniających.

- Największym sukcesem tej sprawy jest to, że kilkunastu dziennikarzy i dziennikarek GW odważyło się przerwać milczenie. Że nikt nie został sam, i wszyscy mają teraz lepsze warunki pracy, ochronę i poczucie, że są traktowani z godnością - komentuje w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Łukasz Długowski.

- Żeby jeszcze lepiej chronić pracowników w przyszłości, warto byłoby aby związki zawodowe razem z ustawodawcą zastanowiły się kogo obecne prawo chroni bardziej - pracownika poddanego przemocy czy pracodawcę, który miał temu zapobiec? - dodaje.

Aleksandra Klich w „Gazecie Wyborczej” przez 22 lata

Z „Gazetą Wyborczą” Aleksandra Klich-Siewiorek była związana od 2000 roku. Zaczynała jako dziennikarka i redaktorka, w latach 2012-2017 zarządzała weekendowym „Magazynem Świątecznym”, a w latach była także 2015-2019 wicenaczelną całej „GW”. W 2018 roku została szefową wydania drukowanego i serwisu internetowego „Wysokich Obcasów”, a w połowie 2021 roku objęła też funkcję redaktorki naczelnej miesięcznika „Wysokie Obcasy Extra”.

Wcześniej pracowała w „Trybunie Śląskiej”. Ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, napisała kilka książek, m.in. biografię Kazimierza Kutza „Cały ten Kutz”, zbiór opowieści o Górnoślązakach „Bez mitów”, a także wywiady-rzeki z biskupami Józefem Życińskim i Szczepanem Wesołym oraz z muzykiem Arturem Rojkiem.

W listopadzie 2022 roku ogłosiła, że odchodzi z "Gazety Wyborczej", by zostać dyrektorką Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rybniku, swoim rodzinnym mieście. Część redakcji była zaskoczona tym nagłym (jak się wydawało) trybem pożegnania się z tytułem, z którym związała swoje zawodowe życie. Pracę w bibliotece zaczyna od marca br.

- Dlaczego wystartowałam w konkursie na dyrektorkę biblioteki? To był impuls: zobaczyłam ogłoszenie o poszukiwaniu szefowej placówki, pomyślałam sobie: „a może”? W ciągu trzech dni rozpisałam swój pomysł na bibliotekę i wysłałam. No i wygrałam – mówiła portalowi Wirtualnemedia.pl była naczelna "Wysokich Obcasów". - Jestem Górnoślązaczką, ta tożsamość jest dla mnie ważna. Coraz częściej zaczęłam się więc zastanawiać, czy po tych wszystkich latach pracy „na pierwszej linii” w mediach nie powinnam wrócić do domu i trochę odpocząć.

Dołącz do dyskusji: Komisja Agory zbadała zachowanie Aleksandry Klich w „Gazecie Wyborczej”: bez mobbingu, były zachowania niepożądane

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Jaki
Znow ukrecaja leb sprawie. Sam byle. Swiadkiem rasistowskich i homofobicznych zartow. Znecania sie nad osobami, ktore mialy problemy psychiczne. Jak tak mozna? Tu trzeba prokuratora a nie jakies wewnetrzne komisje, ktore sa upolitycznione.
odpowiedź
User
Il
Szok! Przecież nikt w Pl i na świecie nie mógł spodziewać się podobnych wniosków wewnętrznej komisji. 😉
odpowiedź
User
Czytelnik
Komisja powołana przez Agorę badała sprawę w Agorze dotyczącą pracowników Agory. To tak jak w bazach MPK czy PKS są stacje diagnostyczne, które kontrolują stan techniczny autobusów wyjeżdżających na drogi. Aż się wzruszyłem.
odpowiedź