SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Policja zatrzymała pięć osób ws. wypadku, w którym zginęła dziennikarka „Głosu Wielkopolskiego”. Sprawca usłyszał zarzuty

Wielkopolska policja w piątek zatrzymała 25-latka, który w czwartek śmiertelnie potrącił Annę Karbowniczak, dziennikarkę „Głosu Wielkopolskiego”. W sobotę zatrzymano dwie osoby, które jechały ze sprawcą. Karbowniczak dostała ostatnio groźby w związku z pracą dziennikarską, o czym poinformowano prokuraturę.

Zatrzymanie ws. śmierci Anny Karbowniczak, fot. policjaZatrzymanie ws. śmierci Anny Karbowniczak, fot. policja

Do wypadku, w którym zginęła Anna Karbowniczak, doszło w czwartek ok. godz. 14 w okolicach miejscowości Brzekiniec między Budzyniem a Wągrowcem. Dziennikarka jadąc na rowerze, została śmiertelnie potrącona przez samochód.

Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Policjanci na podstawie śladów ocenili, że mógł jechać autem marki Renault Trafic albo Oplem Vivaro koloru niebieskiego.

Zatrzymano pięć osób, sprawca usłyszał zarzuty

Komenda Powiatowa Policji w Chodzieży poprosiła o kontakt osoby, które poruszały się w okolicy i mają wideo rejestratory w autach, uruchomiono też specjalny numer kontaktowy. Komendant Powiatowy Policji w Chodzieży wyznaczył specjalną nagrodę finansową dla osoby, która przekaże istotne informacje o sprawcy.

- Policjanci jeszcze tego samego dnia dotarli do nagrania z kamery monitoringu w Wągrowcu. Na nagraniu, 10 minut przed wypadkiem, był widoczny niebieski opel vivaro jadący w kierunku Budzynia. Miał kaliskie numery rejestracyjne i tam wieczorem skoncentrowały się poszukiwania. W Kaliszu policjanci dotarli do właścicieli, którzy jak się okazało przebywali za granicą. Po wielu rozmowach telefonicznych udało się ustalić, że auto sprzedali jakiś czas temu do Ostrowa Wielkopolskiego - opisało biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

- W piątek rano policjanci dotarli do osób z Ostrowa. Okazało się, że są to sprzedawcy aut używanych. W ich dokumentach znajdowała się umowa sprzedaży niebieskiego opla vivaro 25-latkowi z Wągrowca. Przez kolejne godziny grupa pościgowa policjantów z Chodzieży i innych jednostek poszukiwała mężczyzny i jego auta. Niestety nie przebywał on pod żadnym ze znanych adresów. Wkrótce nadeszła wiadomość, że poprzedniego dnia opel z uszkodzoną przednią szybą był widziany, jak wyjeżdżał z lasu i z ogromną prędkością jechał w kierunku Gołańczy - dodano.

Policjanci z Chodzieży na drogach ustawili blokady i kontrolowali samochody. Poszukiwali uszkodzonego w wypadku auta po lasach i w okolicznych miejscowościach.

W międzyczasie na nagraniu monitoringu z Gołańczy zauważono niebieskiego Opla Vivaro z uszkodzeniami szyby i nadwozia charakterystycznymi dla wypadku. W piątek po południu policjanci odnaleźli auto w małej miejscowości w gminie Gołańcz Tam też zatrzymali 25-letniego właściciela auta, jego 27-letniego brata, oraz 34-letniego właściciela posesji.

- Ze względu na charakter sprawy, śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Poznaniu oraz Wydział Dochodzeniowo Śledczy KWP w Poznaniu. W piątek wieczorem prokurator po ocenie zebranych przez policjantów materiałów dowodowych przedstawił właścicielowi samochodu zarzuty - poinformowała wielkopolska policja.

 

Właściciel auta dostał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. W sobotę prokuratorzy przesłuchiwali jego brata i właściciela posesji.

Nastąpiły też kolejne zatrzymania. - Policjanci przed chwilą zatrzymali kobietę i mężczyznę, pasażerów Opla Vivaro. Kierowca po potrąceniu rowerzystki uciekł wraz z naocznymi świadkami. Wszyscy ukrywali się. Mogli też zacierać ślady - poinformował w sobotę po południu Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.

- Aktualnie przeprowadzana jest analiza prawno karna pod kątem utrudniania śledztwa i zacierania śladów przestępstwa przez pozostałe zatrzymane osoby - zaznaczono w komunikacie policji.

Anna Karbowniczak dostawała groźby

„Głos Wielkopolski” poinformował, że Anna Karbowniczak w ostatnim czasie dostawała groźby w związku z tematem, którym się zajmowała: śmiercią dwuletniego chłopca z Chodzieży w konsekwencji wielomiesięcznej przemocy domowej. Z kolei kierownictwo gazety otrzymało list oczerniający dziennikarkę.

Anna Karbowniczak w ostatnich dniach zgłosiła groźby na prokuraturę. W piątek śledczy podjęli postępowanie w tej sprawie.

Karbowniczak z „Głosem Wielkopolskim”, a także „Chodzieżaninem” i serwisem Chodzież NaszeMiasto.pl (wszystkie tytuły należą do Polska Press Grupa) od 10 lat.

- Pisze o wszystkim, co jest ważne dla mieszkańców: zarówno o problemach i trudnych sprawach, jak również o tym, co cieszy. Śledzi „życie” powiatu chodzieskiego i dokumentuje je w swoich artykułach i na zdjęciach. Lubi, kiedy wokół dużo się dzieje, bo przecież bycie w centrum wydarzeń to żywioł każdego dziennikarza - opisywano w notce biograficznej na NaszeMiasto.pl. - Serdeczna, pozytywna, kochana. Wspaniała Koleżanka i Przyjaciółka. Osoba, na którą mogliśmy liczyć każdego dnia - dodano w tekście o śmierci Anny Karbowniczak.

W czwartek dziennikarka miała wolne. Była zapaloną rowerzystką, tylko w br. przejechała na rowerze 16 tys. km.

Dołącz do dyskusji: Policja zatrzymała pięć osób ws. wypadku, w którym zginęła dziennikarka „Głosu Wielkopolskiego”. Sprawca usłyszał zarzuty

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl