SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Atutem Apple Watch nie będzie jego innowacyjność, ale społeczność wyznawców Apple (opinie)

- Apple Watch pod wieloma względami rozczarowuje, ale i tak czeka go rynkowy sukces. Jest bowiem bardziej produktem marketingu i reklamy, niż technologiczną innowacją - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl eksperci z branży technologicznej.

Zbigniew Urbański, ekspert nowych technologii, gospodarz programu „Twardy reset”

Rewolucji raczej się nie spodziewałem, ale sprzedaż będzie gigantyczna. To w końcu pierwszy zegarek, który możemy nazwać inteligentnym. Można nim będzie zapłacić w sklepie, zamówić taxi, wykorzystać podczas treningu itd.

Poza tym, żeby „widzieć” telefon nie musi być w zasięgu sieci BT. Może działać w oparciu o domowe Wi-Fi.

Czy Apple Watch jest wart swojej ceny? Trudno powiedzieć przed zakupem. Sądzę, że prawie każdy użytkownik iPhone'a będzie chciał go kupić, a to przełoży się na olbrzymie pieniądze. Jest duża szansa, że przejmie połowę rynku zwłaszcza, że zegarki z Android Wear słabo się sprzedają. To tak naprawdę urządzenia, które przekazują informację z telefonu. Apple Watch ma samodzielnie pracujące aplikacje i w tym jest siła… w wyznawcach Apple także.

 


Konstanty Młynarczyk, redaktor naczelny miesięcznika „Chip”

Apple Watch nie zaskakuje in plus ani wyglądem, ani funkcjami, ani nawet parametrami pracy. Niewątpliwie jest doskonale zaprojektowany i wykonany, z pewnością ma ciekawie wyglądający i praktyczny interfejs a zestaw czujników, w jakie go wyposażono pozwala na wiele ciekawych zastosowań. Jednak pod względem technologicznym to żadna rewolucja. Co więcej, dostępne już na rynku, albo wchodzące na niego wkrótce smartwatche konkurencji najczęściej oferują więcej, lepiej i taniej.

Czy to oznacza, że zegarek Apple jest skazany na komercyjną porażkę? Wręcz przeciwnie. Jak zawsze w przypadku urządzeń tej firmy kupujący nie będą porównywali go do konkurentów - albo w ogóle nie będą wiedzieli, że takowi istnieją, albo z góry założą, że nie są godni uwagi. Tu warto zauważyć, że praktycznie wszystkie zaawansowane smartwatche, jakie do tej pory powstały współpracują wyłącznie ze smartfonami z Androidem, co pozostawia rzeszę użytkowników iPhone’ów praktycznie bez alternatywy.

A więc - Watch od Apple jest skazany na sukces. Czy będzie to sukces na miarę utrzymującego w tej chwili Apple iPhone’a, czy tylko kolejne źródło dochodów, jak iPad albo przy odrobinie pecha - Apple TV - to się okaże.

 


Artur Szatkowski, project manager, Dentsu Aegis Network Polska

Sytuacja wydaje się nieco paradoksalna - Apple Watch nie okazał się być szumnie zapowiadaną rewolucją (z czego wszyscy od dawna zdawali sobie sprawę), a jednak wszyscy są zgodni co do tego, że zegarek będzie sprzedawał się świetnie. I to pomimo tego, że produkt nie zaoferował praktycznie niczego, czego nie zobaczyliśmy wcześniej u konkurencji, estetyka jego wykonania jest dość dyskusyjna (w porównaniu z rewelacyjnie prezentującym się zegarkiem od Huawei), czas pracy baterii nie robi wrażenia, a cena na tle konkurencji jest dość wygórowana. Natomiast jego najbardziej innowacyjna funkcja (możliwość dokonywania płatności Apple Pay) nad Wisłą zapewne jeszcze przez długi czas do niczego się nie przyda…

Jednak, jak to często bywa w przypadku produktów Apple, największą ich siłą są wierni konsumenci. I chyba żadna inna marka nie ma takich zasług w popularyzowaniu nowych technologii i sprawianiu, że stają się częścią codziennego życia. Stąd szacunki mówiące o przejęciu ponad połowy udziałów na tym (mocno przecież nienasyconym) rynku, mogą nie być przesadą. A być może - i znowu mowa o swojego rodzaju paradoksie - oczekiwany sukces Apple Watcha u early adoptersów przetrze szlaki i spowoduje, że w dalszej perspektywie smart watche od konkurencji będą sprzedawać się lepiej niż dotychczas.

 


Michał Pisarski, redaktor „Komputer Świat”

Nie ukrywam, że oglądając prezentację Apple Watcha ciągle czekałem, aż Tim Cook wypowie słynną frazę "one more thing" i ujawni jakąś zaskakującą oraz oryginalną cechę zegarka. Niestety nic takiego się nie stało, a smartwatch Apple na pierwszy rzut oka nie prezentuje się pod względem zastosowanych w nim rozwiązań ani trochę rewolucyjnie.

Jestem zawiedziony, ale właściwie nie powinno mnie to dziwić - Apple już od dawna nie wyznacza trendów w świecie technologii mobilnych, a tylko usilnie stara się gonić konkurencję. Gdy prezes firmy z Cupertino opowiadał o tym, że od dziecka marzył o zadzwonieniu do kogoś z zegarka, a teraz wreszcie może to zrobić dzięki Apple Watchowi, na moich ustach pojawił się lekki uśmiech politowania - tak naprawdę było to bowiem możliwe już od jakiegoś czasu, ale Cook musiałby użyć w tym celu urządzenia wyprodukowanego przez jakiś inny koncern.

Nie oznacza to oczywiście, że Watch nie odniesie komercyjnego sukcesu. Ogromna baza użytkowników iPhone'ów na pewno zrobi swoje i zapewni sprzętowi sprzedaż o wiele wyższą od pozostałych produktów z segmentu inteligentnych zegarków. Tym bardziej, że Watch jest promowany jako modne i eleganckie urządzenie, które ułatwia życie, a nie tylko bezduszny gadżet. Możliwe więc, że na zegarek Apple skuszą się miliony, a sam w sobie przeciętny smartwatch stanie się... najbardziej atrakcyjnym tego typu sprzętem na rynku. Dlaczego? Ponieważ duże grono użytkowników zapewni mu szerokie wsparcie twórców aplikacji, którego brakuje jak na razie w produktach z systemami Android Wear czy Tizen. Aplikacje wzbogacą jego funkcjonalność i uczynią z niego coś naprawdę godnego uwagi.

Reasumując: Watch niemal na pewno stanie się hitem, ale takim samym hitem byłyby Samsung Gear S czy LG G Watch R, gdyby tylko stworzyło je Apple. Od dzieł konkurencji Watch różni się przede wszystkim sposobem reklamowania i nastawieniem potencjalnych odbiorców.

 


Paweł Surgiel, przedsiębiorca, projektant, założyciel studia VIZAO

Zegarki od zawsze spełniały dwa zadania: podkreślenia statusu społecznego właściciela oraz dostarczenia mu czysto użytecznych informacji. I w takich kategoriach należy rozpatrywać też Apple Watch. Rola pozycjonowania szczęśliwca z tym zegarkiem w społeczeństwie nie podlega wątpliwości i będzie stanowić główną siłę napędową sprzedaży. Funkcjonalność i wzornictwo w przypadku tego produktu to sprawa drugorzędna. Apple Watch nie będzie towarem pierwszej potrzeby (nie wprowadza żadnej znaczącej wartości dodanej względem telefonu) i należy go oceniać i analizować jako towar czysto luksusowy.

Jonathan Ive już na poprzedniej konferencji zapowiedział, że po wprowadzeniu Apple Watch’a szwajcarski przemysł zegarkowy popadnie w tarapaty. Poniedziałkowe wydarzenie nie potwierdziło wagi tych słów. Koperta, która w wersji najtańszej, więc potencjalnie najbardziej popularnej (co nie znaczy, że taniej) wykonana jest z anodowanego aluminium to proszenie się o kłopoty. Ta wersja przeznaczona jest dla sportu, a więc podatna na działanie potu o kwaśnym odczynie. Aluminium (nawet anodowane) może w wielu przypadkach rozczarować nabywcę. Warto dodać, że przemysł biżuteryjny od dekad dopieszcza skład stopów metali, by nadać im charakter hipoalergiczny. I dopiero droższa wersja Apple Watch’a będzie się mogła pochwalić kopertą ze stali nierdzewnej.

Apple jest mistrzem marketingu, sprawił, że o zegarku dziś mówią wszyscy. Ale konkurencja nie śpi i Apple Watch już nie jest niczym rewelacyjnym na tle konkurencji w branży smartwatchy, zwłaszcza przy dobrze wyglądających zegarkach, jak np. Huawei Watch czy przyzwoicie wyglądających i kosztujących ułamek ceny zegarka Apple w rodzaju Alcatel OneTouch Watch.

Ogromną przewagę stanowi ekosystem, jaki Apple zawsze buduje wokół swoich produktów. I to już nie tylko kwestia oprogramowania, ale także Health Kit, a potem Research Kit, które mają szansę, przy odpowiedniej skali, wynieść zegarek do roli game-changer’a tego, jak swoje zdrowie monitorujemy. A także jak monitorują je centra medyczne, jak dane o naszej kondycji mogą wpłynąć, pośrednio przez mechanizmy big data, na sposób przewidywania zjawisk chorobowych lub monitorować globalne migracje stanów chorobowych.

Sprowadzając produkt Apple do roli zwykłego zegarka trzeba pamiętać, że zakupu klasycznego czasomierza dokonuje się z myślą o wieloletniej eksploatacji (a ta bywa nawet wielopokoleniowa). Tę wartość udało się wdrożyć nawet producentom tanich zegarków sportowych (jak Casio). Należy się więc zastanowić, czy elektroniczny gadżet za niemałą cenę, w świecie gdzie elektronika starzeje się w oczach, a nawet produkty Apple swój cykl życia kończą nie później niż po 2 latach, wyjdzie obronną ręką. Wszak po dwóch latach Apple Watch przestanie spełniać zadanie reprezentacyjne, a do tego straci wparcie producenta, zniknie magia ekosystemu, wyświetlacz i interfejs na nikim, łącznie z właścicielem, nie będą robiły żadnego wrażenia. A klasyczna Omega będzie wciąż dobrze wyglądała na nadgarstku.

 


Paweł Pilarczyk, szef serwisów technologicznych Grupy Onet.pl

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że z technologicznego punktu widzenia Apple Watch nie jest pod żadnym względem produktem, który się wyróżnia. Na rynku dostępnych jest już przynajmniej kilkadziesiąt konstrukcji, które oferują podobne możliwości, w dodatku za ułamek ceny, którą trzeba przeznaczyć na Apple Watch. Przewagą smartzegarka Apple jest na pewno to, że jest to produkt firmy... Apple. A jak wiemy, na to niebagatelne znaczenie dla fanów marki, którzy będą gotowi zapłacić kwotę premium za sprzęt, który uzupełni ich kolekcję produktów Apple. Zgodzę się też z opinią, że będzie to produkt modny i stanowiący o zamożności właściciela (żeby nie powiedzieć "snobistyczny"), tak samo jak torebka Louis Vuitton czy auto Bentley.

Czy Apple Watch odniesie sukces rynkowy? Patrząc na rewelacyjną sprzedaż iPhone 6, najpewniej tak będzie. Czy zrewolucjonizuje rynek smartwatchy? W mojej opinii nie. To produkt zbyt podobny do sprzętu, który już możemy kupić, tyle że z Androidem.

W Polsce sytuacja z Apple Watch będzie jeszcze mniej różowa, niż telefonów iPhone. Nie dość, że to sprzęt zbyt drogi, to jeszcze dla większości z nas zupełnie zbędny Kupią go tylko najbardziej zagorzali fani marki. Będzie stanowił pewnie ciekawostkę podobną do Google Glass. Wszystkich będzie interesował, pod warunkiem, że oglądamy go u kogoś innego i sami nie musimy wydawać na  niego własnych pieniędzy.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Atutem Apple Watch nie będzie jego innowacyjność, ale społeczność wyznawców Apple (opinie)

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
NORBERT83WAWA
Koniec Apple, innowacyjność dzięki której zdobył szczyty schodzi na dalszy plan.
odpowiedź
User
pavv
Góra 30-40% tej społeczności, bo dla reszty inny zegarek niż Tissot, Rolex czy Patek nie istnieje.
odpowiedź
User
DrHouse
To samo było przy każdej premierze iPhone, za każdym razem nie miał czegoś co w świecie telefonów było standardem. Przypomnijcie sobie sławne porównania iphone do kamienia.
odpowiedź