SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Zwolnienia w Agorze. "Szefowie Gazety Wyborczej opowiadali nam bajki"

- Wszyscy byliśmy w szoku, bo nic nie zapowiadało tych zwolnień. Nic i nikt na nie nas nie przygotował. Jarosław Kurski na spotkaniach z dziennikarzami „Wyborczej” wręcz obiecywał, że póki on jest naczelnym nie będzie zwolnień – opowiada w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Bartosz Józefiak, reporter i członek związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza. I dodaje: Jeśli reszta pensji pozostanie na tym samym poziomie, to właśnie obserwujemy pogrzeb „Wyborczej”

Bartosz Józefiak (fot. Kamil Misiek)Bartosz Józefiak (fot. Kamil Misiek)

We wtorek Agora poinformowała, że w ramach zwolnień grupowych zamierza pożegnać się z maksymalnie 190 pracownikami z pionów prasy i internetu (to 14,15 proc. wszystkich pracowników zatrudnionych w spółce). Zwolnienia mają zostać przeprowadzone do końca marca.

„Przyczyną zamierzonego zwolnienia grupowego w obszarze Prasa Cyfrowa i Drukowana są czynniki rynkowe wynikające ze stałego trendu spadkowego sprzedaży prasy drukowanej związanego z odpływem czytelników do innych kanałów komunikacji, natomiast w obszarze Internet przyczyną jest wyraźne pogorszenie przychodów ze sprzedaży reklam w modelu open market oraz wzrost pozycji platform globalnych” - wyliczyła Agora w komunikacie.

W kolejny wtorek ruszyć ma kolejna tura rozmów związków z zarządem. - W międzyczasie planujemy się spotkać w szerszym gronie trzech związków. Spokojnie sobie prowadzimy tę naszą partię szachów między związkami a zarządem, ale do finału jeszcze daleka droga – zaznacza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Bartosz Józefiak, reporter współpracujący m.in. z „Dużym Formatem”, dodatkiem reporterskim do „Gazety Wyborczej” i członek działającego w Agorze związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza.

Józefiak: Nic i nikt nas nie przygotował na zwolnienia

Józefiak opowiedział nam, jak w redakcji przyjęto wieści o planowanych cięciach. - Odbyłem we wtorek mnóstwo rozmów z pracownikami „Gazety Wyborczej”: zarówno członkami związku, jak i nienależącymi. Wszyscy byliśmy w szoku, bo nic nie zapowiadało tych zwolnień. Nic i nikt na nie nas nie przygotował. Jarosław Kurski na spotkaniach z dziennikarzami „Wyborczej” wręcz obiecywał, że póki on jest naczelnym nie będzie zwolnień – podkreśla.

- Nie jest prawdą, że mówiłem, iż nie będzie zwolnień grupowych – ripostuje Jarosław Kurski, do niedawna pierwszy wicenaczelny „Wyborczej” (od początku roku funkcję tę pełni Roman Imielski). - Mówiłem, że nie będzie zwolnień grupowych dopóki ja będę pierwszym zastępcą redaktora naczelnego. Na tym stanowisku przeciwstawiłem się zwolnieniom grupowym w redakcji. Miałem na to wpływ rok temu, kiedy doszło do zwolnień w pionie wydawniczym. Wtedy zwolniono kilkadziesiąt osób z działu sprzedaży, ale nie było zwolnień w redakcji. Wypowiedź Józefiaka jest niesprawiedliwa i sprzeczna z faktami. To nie redakcja odpowiada za zwolnienia, tylko właściciel i wydawca, czyli Agora – dodaje Kurski.

- Nigdy nie mówiłem, że nie będzie zwolnień w redakcji. Sytuacja jest trudna, dla nas też – mówi Roman Imielski. Czy nikt z kierownictwa nie obiecywał zespołowi, że zwolnień nie będzie? - Byłoby to nieodpowiedzialne. Zawsze są jakieś ruchy kadrowe – zaznacza Imielski.

- Przez ostatni rok czy dwa szefowie „Wyborczej” opowiadali nam bajki, jak to się fantastycznie rozwija firma, jak będziemy rośli po wydzieleniu jako nowa spółka – kontynuuje Józefiak. - W grudniu Jarosław Kurski wysłał nam jeszcze ckliwego maila, w którym dziękował za obronę demokracji. Teraz ten bałagan pozostaje na barkach pierwszego zastępcy redaktora naczelnego Romana Imielskiego i innych zastępców – zaznacza związkowiec.

Kącki a zwolnienia

- Ludzie są załamani i rozgoryczeni, czują się oszukani. Tym bardziej, że w weekend wydarzyła się sprawa Kąckiego – dodaje Józefiak. Przypomnijmy: 5 stycznia na Wyborcza.pl ukazał się autobiograficzny tekst reportera i redaktora dodatku „Wolna Sobota” Marcina Kąckiego pod tytułem „Moje dziennikarstwo - alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem”. Opisał w nim trudne momenty ze swojego życia – biedę, traumę rodzinną po śmierci starszego brata, wymagające warunki swojej pracy dziennikarskiej i pisania książek, wieloletnie uzależnienie od alkoholu, problemy zdrowotne i rodzinne, a także liczne relacje z kobietami.

W sobotę do eseju Kąckiego odniosła się Karolina Rogaska z „Newsweek Polska”, w facebookowym wpisie wyznała, że była ofiarą molestowania przez reportera. „Wyborcza” przeprosiła i tekst usunęła, a Kącki został zawieszony.

- Te sprawy są tylko pozornie rozbieżne. Dlaczego doszło do publikacji tego tekstu? Moim zdaniem nie było prawidłowej redakcji – ocenia związkowiec z Inicjatywy Pracowniczej. - Ludzie czytali tekst, ale nie było pracy redakcyjnej. To kobyła na pięćdziesiąt tysięcy znaków. Powinien ktoś usiąść z Kąckim, ten tekst powinien być o czymś, a był o wszystkim i o niczym. Taka publikacja nie powinna się pojawić w medium, które aspiruje do bycia jednym z najbardziej opiniotwórczych w Polsce – podkreśla.

Józefiak mówi, że w „Wolnej Sobocie” pracuje czterech redaktorów, z czego jeden był autorem tekstu. - Kto miał go sprawdzić? Nad takim tekstem pracuje się miesiąc, dopieszcza się go. Jeżeli w piątek „Wyborcza” w ten sposób strzela sobie w kolano, a we wtorek zarząd informuje, że zwolni niemalże co czwartego pracownika redakcji, zapewniając jednocześnie, że nie spadnie jakość, to ja nie wiem, w jakiej szkole biznesu oni się uczyli – ocenia reporter.
 
I dodaje, że decyzje o zwolnieniach sprawią jedynie, że „wtop jak z Kąckim będzie nie mniej, tylko więcej”. - Chciałbym, żeby ktoś nam powiedział, w którą stronę zmierza gazeta. Czy będziemy puszczali bzdury bez żadnej redakcji, każdy będzie mógł napisać wszystko, czy idziemy mocniej w stronę poważnego dziennikarstwa. Jeśli zarząd zwalnia tyle osób, to nie mam silnej wiary, że postawimy głównie na jakościowe dziennikarstwo – mówi Józefiak.

„Właśnie obserwujemy pogrzeb »Wyborczej«”

- Część odpowiedzialności za tę sytuację spada na Jarosława Kurskiego, wydawcę i zarząd, którzy nie umieli zarządzać gazetą i postawili na medium tożsamościowe. A kto poniesie konsekwencje? My, pracownicy – przewiduje związkowiec. - Chciałbym, żeby nasi przełożeni mieli odwagę przyjść i powiedzieć nam w twarz: „przepraszamy, to także nasza wina, to my nie umieliśmy zarządzać gazetą i w związku z tym ta i ta osoba obetnie sobie pensję o osiemdziesiąt procent albo poda się do dymisji w ramach solidarności ze zwalnianymi”. To byłoby uczciwie postawienie sprawy i przyznanie się do winy. Ale oczywiście nie żyjemy w bajce, to się nie wydarzy. Oni nie poniosą żadnych konsekwencji z powodu tego, że redakcja przestaje być poważna. Co pokazują wydarzenia minionego weekendu – przypomina.

Co mógłoby zdaniem Józefiaka zrobić teraz kierownictwo gazety? - Chciałbym, żeby za zwolnieniami stał plan, że reszta zespołu dostanie podwyżki i wyżyłujemy gazetę na najwyższe poziomy. Jeśli reszta pensji pozostanie na tym samym poziomie, to właśnie obserwujemy pogrzeb „Wyborczej”. Nie da się robić poważnej gazety zmniejszając o jedną czwartą załogę, a resztę pozostawiając w stanie emocjonalnego rozedrgania. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak przy mniejszej liczbie ludzi zrobić lepszy produkt. A wydarzenia ostatnich dni wprawiły wszystkich w stan emocjonalnie trudny – mówi.
 
- Od lat słyszymy, że na rynku jest trudna sytuacja. A jednak Onet mocno inwestuje w dział premium, Wirtualna Polska inwestuje w dobre wartościowe dziennikarstwo, rozwija się OKO.press. Po to były zmiany w layoucie, po to biorą pieniądze naczelni i zarząd, żeby tę sytuację przezwyciężyć. Ja biorę pieniądze za to, żeby dostarczyć dobrze napisany tekst z ciekawymi bohaterami. Oni biorą pieniądze za to, żeby ta firma hulała – podsumowuje Józefiak.

Według danych Polskich Badań Czytelnictwa w trzecim kwartale ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 37 276 egz., po spadku rok do roku o 18,53 proc.

Na koniec trzeciego kwartału „Gazeta Wyborcza” wykazywała 292 tys. cyfrowych prenumerat, co stanowi spadek rok do roku o 2 tys.

Zwolnienia grupowe w Agorze i Heliosie ponad rok temu

W listopadzie i grudniu 2022 roku Agora rozstała się - w ramach zwolnień grupowych i programu dobrowolnych odejść - z ok. 80 pracownikami z segmentu prasowego i internetowego. Ze spółką pożegnały się m.in. szefowa działu Foto i Agencji Wyborcza.pl Beata Łyżwa-Sokół oraz dziennikarka ekonomiczna „Gazety Wyborczej” Adriana Rozwadowska, która o swoich motywacjach opowiedziała portalowi Wirtualnemedia.pl

Równocześnie z sieci kinowej Helios zwolniono ok. 50 pracowników, a w efekcie nieprzedłużania wybranych umów i nieobsadzaniu wakatów ubyło jeszcze 16 etatów. Agora szacowała, że na zwolnienia wyda ok. 3,6 mln zł, a od 2023 roku roku dzięki mniejszemu zatrudnieniu będzie oszczędzać ok. 6,7 mln zł rocznie.

W grupie Agora 2,6 tys. etatów

Na koniec trzeciego kwartału ub.r. zatrudnienie stałe w całej grupie kapitałowej Agora wynosiło 2 584 etaty, z czego 359 etatów przypadało na Eurozet, którego kontrolny pakiet firma przejęła w lutym ub.r. Grupa Agora na wynagrodzenia i świadczenia pracownicze wydała prawie 19 proc. więcej niż przed rokiem, spadek nastąpił jedynie w pionie prasowym.

W sprawozdaniu Agora zaznaczyła, że w 2024 roku istotnymi czynnikami dla niej będą presja płacowa i wzrost płacy minimalnej. Z początkiem stycznia minimalne wynagrodzenie brutto wzrośnie z 3 600 zł do 4 242 zł miesięcznie, a minimalna stawka godzinowa - z 23,50 zł do 27,70. W przypadku Agory ma to znaczenie dla wielu pracowników kin Helios i burgerowni Pasibus.

Czytaj też: 49 proc. Eurozetu będzie kosztować Agorę minimum 38,75 mln euro

W trzecim kwartale br. grupa Agora zwiększyła przychody o 36 proc. do 363,5 mln zł, głównie dzięki wzrostowi o prawie połowę wpływów kin Helios. Strata netto firmy zmalała z 24,5 do 13,1 mln zł.

Dołącz do dyskusji: Zwolnienia w Agorze. "Szefowie Gazety Wyborczej opowiadali nam bajki"

83 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
pop
"właśnie obserwujemy pogrzeb „Wyborczej” oby pan miał racje, w wielu domach Polakow bedzie to wielkie swięto.

odpowiedź
User
Mgr z MBA
CYTAT- "w jakiej szkole biznesu oni się uczyli"- w bardzo drogiej i najlepszej dla elit czyli MBA. ! pańszczyźniane chłopki
odpowiedź
User
Mgr z MBA
CYTAT: "po to biorą pieniądze naczelni i zarząd, żeby tę sytuację przezwyciężyć." --Zarządowi te pieniądze po prostu się należą !
odpowiedź