Blogerka parentingowa Myka Stauffer i jej mąż oddali po 2 latach adoptowanego chłopca

Blogerka parentingowa Myka Stauffer i jej mąż poinformowali w sieci, że zdecydowali się oddać innej rodzinie adoptowanego z Chin chłopca, bo nie radzą sobie już z jego wychowaniem. W internecie wylała się na nich fala krytyki.

bg
bg
Udostępnij artykuł:

Myka Stuffer i jej mąż adoptowali niemowlę z Chin w 2017 roku. Kilka miesięcy wcześniej rodzice trójki biologicznych dzieci poinformowali, że chcą adoptować dziecko z Chin. Uzasadniali, że „Bóg zmiękczył im serce” i są gotowi do zaopiekowania się każdym dzieckiem, nawet z największymi schorzeniami na świecie. W 2017 roku zostali rodzicami adopcyjnymi dla rocznego chłopca z Chin.

Myka Stauffer przekazała wówczas internautom, że koszty adopcji zostaną pokryte z zysków, jakie osiąga z emitowanych na YouTube filmów sponsorowanych. Dodatkowo poprosiła też o wpłaty po 5 dolarów na opiekę nad synkiem. W październiku 2017 roku blogerka opublikowała na YouTube kilkuminutowy film o adopcji chłopca o imieniu Huxley. Na spotkanie z nim pojechała z całą rodziną. Film był obejrzany 5,5 mln razy. To nadal najpopularniejsze wideo na jej parentingowym kanale.

Jesienią ub.r. Mika Stauffer przekazała, że u chłopca zdiagnozowano autyzm. Niedługo potem chłopiec – wcześniej stały bohater filmów blogerki – przestał się w nich pojawiać. Kobieta nie publikowała też już jego zdjęć na Instagramie. Kilka dni temu Mika Stauffer zamieściła wideo z informacją, że oddała dziecko do innej rodziny, tłumacząc, że przestała sobie radzić z zaspokajaniem potrzeb adoptowanego chłopca. Stwierdziła też, że agencja adopcyjna nie przekazała jej i jej mężowi wszystkich informacji na temat zdrowia dziecka.

- Kiedy Huxley przyjechał do domu, okazało się, że jego stan jest znacznie poważniejszy, niż się spodziewaliśmy i niż nam powiedziano. Wysłuchiwanie rad lekarzy, także tych, które były niepokojące, było dla nas niesamowicie trudne. Nigdy nie chcieliśmy znaleźć się w tej sytuacji. Próbowaliśmy spełnić potrzeby Huxleya i pomóc mu, jak tylko możemy. Naprawdę go kochamy - mówił James Stauffer.

Po tej informacji na małżeństwo wylała się fala krytyki. Przede wszystkim zarzucano im to, że dotychczas dzięki chłopcu zarabiali na swoich blogach i kanałach w internecie, a kiedy im „się znudził, został porzucony”. W serwisie change.org zorganizowano akcję zbierania podpisów pod apelem, aby YouTube uniemożliwił parze zarabianie na filmach, w których występował Huxley.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Tejchman twarzą "Gościa Wydarzeń". Rymanowski skupi się na YouTube i "Śniadaniu"

Tejchman twarzą "Gościa Wydarzeń". Rymanowski skupi się na YouTube i "Śniadaniu"

TikTok przekonuje Polaków, że jest bezpieczny dla dzieci. Ekspertka się nie zgadza

TikTok przekonuje Polaków, że jest bezpieczny dla dzieci. Ekspertka się nie zgadza

Znamy prowadzących sylwestra Polsatu. Tylu jeszcze nie było

Znamy prowadzących sylwestra Polsatu. Tylu jeszcze nie było

Solorz odwołany z podpisem syna. Znika z "serialowej fabryki" Polsatu

Solorz odwołany z podpisem syna. Znika z "serialowej fabryki" Polsatu

SDP i szefowa KRRiT przypominają "przejęcie" TVP. "Proces rzekomej "likwidacji" ma charakter pozorny"

SDP i szefowa KRRiT przypominają "przejęcie" TVP. "Proces rzekomej "likwidacji" ma charakter pozorny"

Polskie Radio nagrodziło dziennikarzy za popularne cykle. Na liście m.in. Grochal i Czejarek

Polskie Radio nagrodziło dziennikarzy za popularne cykle. Na liście m.in. Grochal i Czejarek