SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

"PiS = drożyzna" w reklamach PO. "Dramatyczna konfrontacja propagandy z rzeczywistością"

Na siedzibie Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie pojawiła się iluminacja z hasłem "PiS=drożyzna". To akcja Platformy Obywatelskiej, która chce zwrócić uwagę Polaków na wysoką inflację, którą zdaniem jej polityków, Polska zawdzięcza rządom PiS. - To realia ekonomiczne wpłyną decydująco na poglądy i postawę Polaków. Te realia już się zmieniają, tzw. tarcza antyinflacyjna chwilowo złagodzi nieco sytuację, ale przyszły rok będzie porą dramatycznej konfrontacji propagandy z rzeczywistością, i to dopiero będzie miało skutki społeczne - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Piotr Czarnowski, prezes agencji First PR.

W środę przed wieczorem na siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie pojawił się wyświetlony napis „PiS= drożyzna”. To element akcji Platformy Obywatelskiej, w ramach której politycy tego ugrupowania chcą zwrócić uwagę społeczeństwa na wysoką inflację, która w listopadzie wyniosła 7,8 proc.

Takie samo hasło umieszczono na samochodach, które wyjechały w Polsce. Z takimi hasłami pojawili się w Sejmie politycy Koalicji Obywatelskiej, a na uruchomionej specjalnej stronie internetowej podawana jest lista produktów, które drożeją od 2015 roku – czyli czasu, kiedy PiS objęło władzę w Polsce.

Politycy opozycji wielokrotnie podkreślają też, że obecny rząd swoimi decyzjami „zrujnował Polakom święta”. Jak podaje Interia, ta akcja to największa kampania PO od czasu wyborów prezydenckich.

Odpowiedź PO na działania rządu

- Sytuacja finansowa mieszkańców i poszczególnych grup społecznych pogarsza się. W styczniu, po wejściu w życie Polskiego Ładu i obciążeń finansowych dla przedsiębiorców, walczących o przetrwanie w efekcie pandemicznego kryzysu na rynku - liczba niezadowolonych głosów zapewne wzrośnie. A problemy finansowe przedsiębiorców przełożą się na zarobki i sytuację na rynku pracy – analizuje dr Krystian Dudek, specjalista z zakresu komunikacji społecznej i PR.

Wskazuje, że akcja opozycji z prezentowaniem hasła 'PIS = drożyzna' to odpowiedź na rosnącą inflację i w pewien sposób na działania komunikacyjne rządu m.in. billboardy mówiące, że w Polsce mamy jedno z najtańszych paliw w Europie. Co istotnie jest faktem, choć w porównaniu do innych krajów siła nabywcza Polaków jest poniżej średniej europejskiej. - Można mieć wrażenie, że PIS zmierzy się teraz z największym kryzysem od początku swoich rządów. Największym, bowiem dotykającym masowego wyborcy - podkreśla nasz rozmówca.

Ceny, a nie opozycja, największym problemem PiS

Dr Olgierd Annusewicz zajmujący się marketingiem politycznym zwraca z kolei uwagę, że wieloletnia dominacja PiS na polskiej scenie politycznej ma swoje główne źródło w rozbudowanych programach socjalnych i we wzroście gospodarczym.

- Statystycznemu Polakowi po prostu wiedzie się lepiej. A do dobrego szybko się przyzwyczajamy. Wysoka inflacja, wzrost cen żywności, prądu, gazu, benzyny będzie powodować, że realna wartość tych pieniędzy spadnie, a nawet pogorszy sytuację ekonomiczną tej części społeczeństwa, która na rządach PiS zyskała najbardziej. I dlatego twierdzę, że to nie opozycja jest największym problemem rządu, ale ceny właśnie. Bo powoli znika to, czemu PiS zawdzięcza swoją pozycję – twierdzi ekspert.

-  Jest część elektoratu PiS pozostająca zupełnie poza zasięgiem akcji PO, i część na tyle utwardzona przez sześć lat propagandy, że żadna akcja nie zrobi na niej wrażenia - mówi Piotr Czarnowski, prezes agencji First PR.

Dramatyczna konfrontacja propagandy z realiami

Czarnowski uważa, że akcja PO jest zupełnie niekonstruktywna. - Konstatacja oczywistości przy braku jakiejkolwiek alternatywy pewnie dobrze wpłynie na samopoczucie PO, ale nie sądzę, żeby miała wpływ na zmiany wizerunkowe, a tym bardziej na zmiany sentymentów politycznych - prognozuje

- Może nawet okazać się, że część odbiorców tej akcji znudzi się w końcu monotonią komunikacji PO, tak samo jak część reaguje alergicznie na monotonię odwrotnej propagandy PiS. To co do samej akcji. Ale od dawna powtarzam, że to właśnie realia ekonomiczne, a nie gadanie czy billboardy, wpłynie decydująco na poglądy i postawę Polaków. Te realia już się zmieniają, tzw. tarcza antyinflacyjna chwilowo złagodzi nieco sytuację, ale przyszły rok będzie porą dramatycznej konfrontacji propagandy z rzeczywistością, i to dopiero - a nie akcje opozycji - będzie miało skutki społeczne. Oczywiście wtedy PO przypisze sobie sukces, choć bez żadnej moim zdaniem zasługi - przypuszcza Piotr Czarnowski.

28 proc. poparcia dla PiS

Jak wynika z sondażu Kantar, w grudniu wśród Polaków, którzy zadeklarowali gotowość wzięcia udziału w wyborach do Sejmu, największe poparcie uzyskało ponownie Prawo i Sprawiedliwość razem z Solidarną Polską i Republikanami, osiągając wynik na poziomie 28 proc.

Drugie miejsce należy do Koalicji Obywatelskiej, posiadającej ponad jedną czwartą głosów (26 proc.). Kolejną pozycję zająłby Ruch Polska 2050 Szymona Hołowni, który to zostałby poparty przez 11 proc. wyborców. Poza czołową trójką uplasowała się Konfederacja uzyskująca poparcie na poziomie 8 proc. głosów oraz Lewica otrzymująca 7 proc. głosów.

Do Sejmu nie dostałyby się PSL-Koalicja Polska Do Sejmu nie dostałyby się PSL-Koalicja Polska, osiągając 3 proc. poparcie wyborcze, ugrupowanie Kukiz’15 z 1 proc. głosów oraz partia Porozumienie Jarosława Gowina, uzyskująca 1 proc. głosów.

W porównaniu do listopada odnotowano wzrost poparcia dla Konfederacji (o 3 punkty procentowe), Koalicji Obywatelskiej (o 2 punkty procentowe) oraz Ruchu Polska 2050 (o 1 punkt procentowy). Advertisement Spadek odnotowały Prawo i Sprawiedliwość (o 1 punkt procentowy), PSL-Koalicja Polska (o 1 punkt procentowy) oraz Kukiz’15 (o 1 punkt procentowy). Lewica oraz Porozumienie nie odnotowały zmian.

Spośród ogółu osób, które zapowiedziały zamiar głosowania, 15 proc. nie potrafiło zdecydować, na kogo oddałoby głos. W grudniu 66 proc. ankietowanych deklaruje chęć udziału w wyborach do Sejmu, gdyby odbyły się w najbliższą niedzielę (12 grudnia). 29 proc. zdecydowanych jest do wzięcia udziału w głosowaniu, natomiast 37 proc. raczej planuje wziąć udział w wyborach. Przeciwne stanowisko wyraża 24 proc. respondentów - 14 proc. zapowiada, że raczej nie pójdzie głosować, natomiast 10 proc. zdecydowanie nie weźmie udziału w wyborach. 10 proc. Polaków jeszcze nie wie, czy odda swój głos w wyborach.

W porównaniu do wyników uzyskanych w listopadzie, o 1 punkt procentowy wzrósł odsetek osób zdecydowanie zamierzających głosować. Odsetek osób, które raczej poszłyby oddać swój głos odnotował spadek o 2 punkty procentowe. Odsetek badanych raczej nieplanujących głosować wzrósł o 3 punkty procentowe, natomiast udzielających odpowiedzi „zdecydowanie nie” odnotował spadek o 1 punkt procentowy.

Dołącz do dyskusji: "PiS = drożyzna" w reklamach PO. "Dramatyczna konfrontacja propagandy z rzeczywistością"

28 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Jordi
PO jak zwykle nie ma nic do zaoferowania Polakom, poza tym, że PiS to zło. Nie wiem która partia jest gorsza, naprawdę ciężki wybór.
odpowiedź
User
Tomasz
A Donald znalazł już ten guzik, którym będzie obniżał ceny na wolnym rynku?
odpowiedź
User
kolis
W tym samym czasie na szczycie uni proponowane są przez lewicę podwyżki podatku od energii.
odpowiedź