SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jarosław Kaczyński zaskoczył opozycję obietnicami wyborczymi. "Polityka jest jak boks. PiS wyprowadził mocne i celne ciosy"

Podczas weekendowej konwencji Prawa i Sprawiedliwości „Programowy Ul” Jarosław Kaczyński złożył nowe obietnice wyborcze. - To był bardzo mocny i skuteczny ruch ze strony PiS. Polityka jest jak boks, PiS wyprowadził kolejne ciosy – celne i mocne - spychając opozycje do kampanijnej defensywy - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl dr Krystian Dudek, specjalista od marketingu politycznego.

Jarosław Kaczyński na konwencji PiS, fot. PiS/TwitterJarosław Kaczyński na konwencji PiS, fot. PiS/Twitter

Jeśli w jesiennych wyborach parlamentarnych wygra PiS, od nowego roku świadczenie wychowawcze 500 plus zostanie podniesione do 800 zł – zapowiedział prezes tej partii Jarosław Kaczyński na konwencji wyborczej. Także od stycznia wprowadzone mają zostać bezpłatne leki dla osób 65+ oraz dzieci i młodzieży do 18 roku życia. „Jak najszybciej”, "najlepiej jeszcze w tym roku", partia rządząca obiecuje znieść opłaty za przejazd dla samochodów osobowych na autostradach państwowych, a w przyszłości także na prywatnych.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w mediach społecznościowych, że Rada Ministrów już na najbliższym posiedzeniu we wtorek zajmie się obietnicami Jarosława Kaczyńskiego i omówi harmonogram ich wdrożenia.

- Stosowne projekty ustaw realizujące te obietnice będą projektami rządowymi i trafią do Sejmu jeszcze w tej kadencji – obiecał w rozmowie z PAP rzecznik PiS Piotr Müller.

"PiS zepchnął opozycję do kampanijnej defensywy"

- To był bardzo mocny i skuteczny ruch ze strony PiS. Do tej pory grupy, którym złożyła obietnice partia rządząca, nie dostały żadnej oferty od opozycji poza "babciowym", które zaproponował Donald Tusk. To był dobry ruch opozycji, ale nie poszła za ciosem. Polityka jest jak boks, PiS wyprowadził kolejne ciosy – celne i mocne - spychając opozycje do kampanijnej defensywy - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl dr Krystian Dudek, specjalista od marketingu politycznego i pełnomocnik rektora Akademii WSB ds. strategii komunikacji i PR, autor kampanii wyborczych.

Jeszcze pod koniec marca tego roku politycy PiS zapewniali, że nie ma mowy o rewaloryzacji świadczenia 500 plus. - Mogę powiedzieć na 100 proc., że nie pracujemy nad tego typu rozwiązaniem - powiedział na konferencji prasowej 30 marca wiceminister finansów Artur Soboń.

- Według mnie to było zamierzone uśpienie konkurencji. Mówimy, że nie mamy przygotowanych kart i nagle wyciągamy asa z rękawa. Wjeżdża 800 plus, a opozycja może tylko patrzeć. Trudno sobie wyobrazić, że w kontrze zaproponuje coś więcej, bo co? 900 plus? Opozycja nie wyciąga żadnych wniosków. Jeśli robią badania, a powinni, to zapewne zobaczyli, że "babciowe" Tuska zostało dobrze przyjęte, ale zamiast pójść za ciosem na nokaut, czekali. PiS uśpił konkurencję i gra z nią jak z dziećmi. 800 plus, dodatkowo leki za darmo i kierowcy. To konkret, który załatwia satysfakcję kilku bardzo dużych grup wyborców i mobilizuje do udziału w wyborach, co jest w tej kampanii kluczowe. Wszyscy są zadowoleni. No... może poza opozycją. Te obietnice świadczą o tym, że doradcy PiS bardzo dobrze spenetrowali rynek wyborczy. Prawdopodobnie z badań wyczytali, że te obszary są wrażliwe - dodaje dr Dudek.

Jego zdaniem, opozycja powinna zapowiedzieć, że utrzyma 800 plus. - Jeśli ktoś ma obiecany prezent, najgorzej jest wystąpić w roli tego, kto chce go wstrzymać lub odebrać. Opozycja już raz mówiła, że nie da 500 plus, bo nie ma na to pieniędzy. To odbijało się czkawką bardzo długo. W obecnej sytuacji zaproponowałbym przekaz: "socjal damy, tu nie ma różnicy między nami, a partią rządzącą, ale położymy na stole jeszcze coś ekstra". Chodzi o jakąś wartość dodaną, materialną lub niematerialną, ale trzeba mieć na to pomysł i jeden prosty komunikat, który by trafił do wyborców - podkreśla doradca sztabów wyborczych i autor kampanii.

Donald Tusk zebrał sporą kwotę na kampanię wyborczą. PO wsparli też biznesmeni

Pracowite pszczółki czy trutnie?

Dwa dni konwencji PiS odbyły się pod hasłem "Programowy Ul". Wydarzenie otworzył prezes PiS Jarosław Kaczyński, który wyjaśnił, skąd taka nazwa konwencji.  - Ul jest symbolem ciężkiej pracy. A my tej pracy bardzo potrzebujemy, żeby - trzymając się tego porównania - tego miodu było jak najwięcej - oznajmił.

Opozycja nie pozostała dłużna partii rządzącej i odpowiedziała na to w mediach społecznościowych hasztagiem #ProgramTrutni."Dlaczego 800 plus a nie 600 lub 1000? Nikt nie wie. Ale Kaczyński wie, że to bez znaczenia, bo to nie z jego pieniędzy. Trutnie robią w konia pszczółki, oferując im prezenty z ich wypracowanego miodu" - napisał Bartłomiej Sienkiewicz, poseł PO.

"#ProgramTrutni ma karmić przede wszystkim trutnie" - sekundował mu mecenas Roman Giertych na Twitterze, zamieszczając zdjęcie Adama Bielana, prezesa partii Republikanie, która jest w koalicji z PiS. Jej działacze byli ostatnio bohaterami artykułów prasowych dotyczących afery z przyznawaniem dotacji w Narodowym Centrum Badania i Rozwoju. Nadzór nad tą instytucją miał polityk Republikanów wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek.

"Kto pierwszy narzuca narrację, ten wygrywa"

Czy nawiązanie do pszczół i ula nie było zbyt ryzykowne dla PiS?

- Zawsze powtarzam klientom na szkoleniach z sytuacji kryzysowych, że kto pierwszy narzuca narrację, ten wygrywa. Może nam się ta narracja wydawać infantylna, ale pszczółki w zestawieniu z konkretnymi świadczeniami socjalnymi kojarzą się pozytywnie, a ludzie głosują emocjami i portfelem. Pracowite pszczółki przynoszące prezenty - do tego nie sposób się przyczepić. Wbrew pozorom nazywanie tego "#programTrutni" i nie oferowanie żadnej alternatywy może opozycji zaszkodzić. Ludzie pomyślą prosto - nic nam nie chcą dać w tych trudnych czasach, a jak rząd daje, to jeszcze drwią. Konsekwencją może być zadziałanie reguły wzajemności i wzrost poparcia dla rządu - uważa dr Krystian Dudek.

- Opozycja powinna miesiąc wcześniej ogłosić start kampanii, ale jak do tej pory tylko Tusk próbuje wysyłać jakieś wyraźne komunikaty, a cały obóz opozycji jest reaktywny i skupia się na dyskusjach we własnym gronie - kto z kim pójdzie, a kto z kim nie pójdzie do wyborów i dlaczego - dodaje ekspert ds. marketingu politycznego.

Jego zdaniem, w Polsce jest tradycja polityczna, że jak partie miały się zjednoczyć, to na koniec się pokłóciły. - I co by nie powiedzieć, to prawica - mimo że aż kipi w środku - jest jednością, bo lider twardo trzyma wszystkich. W opozycji tego nie ma, bo każdy pilnuje własnego nosa, nie ma tam idei i poczucia, że wspólnie będzie lepiej. Każdy lider ciągnie w swoją stronę, ale za chwilę może się okazać, że tacy liderzy są zbyt mali i się nie liczą. Dziwię się, że opozycja jest tak mało aktywna i nie narzuca rytmu, tylko gra tak, jak przeciwnik pozwala. PiS narzuca warunki, wygrywa melodię, do której wszyscy tańczą - podkreśla naukowiec.

PO ruszyła z kampanią o kotlecie schabowym. "Za takie scenariusze moi studenci dostaliby dwóję"

"Koncepcje się kończą i zaczęło się korumpowanie wyborców"

Innego zdania jest Wiesław Gałązka, ekspert ds. wizerunku i marketingu politycznego. - 800 plus to typowa kiełbasa wyborcza. Raz się udało wygrać tym 500 plus, więc teraz za pieniądze całego społeczeństwa kupowane są określone grupy ludzi. Nie jestem przeciwnikiem tego typu wspierania, ale ten program miał zwiększyć dzietność. Trudno jednak to osiągnąć bez zapewnienia całej infrastruktury związanej z macierzyństwem i zatrudnieniem kobiet z dziećmi - uważa ekspert.

Jego zdaniem, program 500 plus "przyniósł refleksję, ze jak państwo świetnie funkcjonuje, to trzeba ludziom coś dać". - To był błąd Platformy, że w najlepszym momencie, kiedy było z czego dać, nie dawali - dodaje Wiesław Gałązka.

- Mamy do czynienia z prymitywną propagandą i prymitywnym marketingiem wyborczym. Wygląda na to, że pewne koncepcje wyborcze partii rządzącej już się kończą i zaczęło się korumpowanie ludzi. Społeczeństwo w znacznej części ma niską świadomość obywatelską i część z tych, którzy dostają pieniądze, nie rozumie, że one są wcześniej im zabierane i zabierane wszystkim tym, którzy na nich mają pracować - dodaje ekspert.

Dlaczego PiS do niedawna twierdził, że nie podniesie kwoty 500 plus? - Pozwolę sobie na teorię spiskową. Być może Jarosław Kaczyński przeliczył, że nie uzyska większości i będzie drugą siła w przyszłym parlamencie, w którym będzie rządziła opozycja. Pozostawienie im trudnej sytuacji gospodarczej spowoduje osłabienie poparcia dla obecnej opozycji i da PiS wodę na młyn propagandowy: "Jak myśmy rządzili, to było dobrze, a teraz ci którzy przyszli, nie potrafią się z tego wywiązać. To może być pułapka finansowa dla tych, którzy przejmą władzę i będzie ich można za to punktować - uważa Wiesław Gałązka.

"Sprawny dziennikarz, niespecjalnie pracowity, imprezowy chłopak". Jaki jest Michał Adamczyk?

"Kto metaforą wojuje, czasem od metafory ginie"

Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że skojarzenie z ulem i pszczołami było dobrym ruchem ze strony PiS.

- Teraz wjeżdża pszczółka Maja i wszyscy oglądają tą bajkę. Można by pomyśleć, że te porównania powinny być bardziej górnolotne, bardziej ambitnie brzmiące, ale one są proste miłe, lekkie - na poziomie adekwatnym to wymogów społecznych - uważa dr Krystian Dudek.

- Jak każda metafora polityczna, także ta niesie za sobą pewne ryzyko. Z jednej strony ma konotacje związane z pracowitością, pozytywnym przesłaniem, szacunkiem dla pracy pszczoły, które działają wspólnie. Z drugiej strony jest ryzyko, że metafora zostanie odwrócona lub wykorzystana w sposób niezamierzony przez nadawców. I to jest taka sytuacja. Opozycja to podchwyciła i odwraca sens tej metafory. Kto metaforą wojuje, czasem od metafory ginie - mówi nam prof. Rafał Zimny, językoznawca z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

Naukowiec przyznaje jednak, że w polskim społeczeństwie które ma chłopskie korzenie, pszczoły i ule kojarzą się ze wsią, rolnictwem, tradycją. - Jest to więc metafora odczytywana pozytywnie, na co zresztą mamy w języku potwierdzenia, np. że ktoś jest pracowity jak pszczółka. To określenie jest bardzo pieszczotliwe i ciepłe. Mamy też w głowach obrazy popkulturowe, takie jak Pszczółka Maja,  która jest sympatyczna - podsumowuje naukowiec.

Dołącz do dyskusji: Jarosław Kaczyński zaskoczył opozycję obietnicami wyborczymi. "Polityka jest jak boks. PiS wyprowadził mocne i celne ciosy"

35 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Zenada
Mam dość rozdawnictwa. Powinno sie dobrze zaraniac a nie dostawać od państwa kolejne e 800 plus. Dawaniena pierwsze dziecko tez mija sie z celem. Chrtnur zagłosuje na partie która to ukrócili i bedzie miała program rozwoju i dobrej płacy a nue ciągłego pompowania kasy duzym ale jednak wybranym grupa wyborczym.
odpowiedź
User
Nicko
Rozdawanie kasy jako mocny cios? No to ktoś się mało zna na boksie. To ruch krótkofalowy, o wiele za wcześnie przed wyborami. Chcieli przykryć nieudolność w sprawie rakiety i balonów. Opozycja już wyprowadziła ciosy rewanżowe.
odpowiedź
User
TT
Sprawdziłem na Twitterze. Opinie pana Dudka nie interesują nikogo.
odpowiedź