SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jerzy Wójcik wrócił do „Gazety Wyborczej” tekstem o Grydzewskim. Michnik: padł ofiarą ludzi bez wkładu w powstanie "GW"

Sobotnio-niedzielne wydanie „Gazety Wyborczej” opublikowało tekst autorstwa zwolnionego przez Agorę wydawcy, Jerzego Wójcika, poświęcony Mieczysławowi Grydzewskiemu. Krótkim komentarzem opatrzył go Adam Michnik, pisząc o Wójciku: „Jeden z bezspornych twórców sukcesów „Gazety Wyborczej", wizjoner rozwoju pisma. Niestety, padł ofiarą ludzi, którzy nie mają żadnego wkładu w powstanie 'GW'”. Sam Wójcik zamierza w sądzie walczyć o przywrócenie do pracy.

Jerzy Wójcik, fot. Archiwum J. WójcikJerzy Wójcik, fot. Archiwum J. Wójcik

Jerzy Wójcik to nie tylko wieloletni redaktor i wydawca „Gazety Wyborczej” (w latach 2016-2021), ale także znawca twórczości i życia Mieczysława Grydzewskiego - redaktora, historyka, społecznika i pisarza okresu (głównie) Międzywojnia. Jeszcze w latach 90-tych Wójcik napisał i wydał książkę poświęconą Grydzewskiemu, przyjaźnił się też z opiekunką jego spuścizny, a nawet mieszkał przez pewien czas w jego londyńskim domu. Nic więc dziwnego, że pierwszy tekst Wójcika, który publikuje „Gazeta Wyborcza” po formalnym rozstaniu z nim, dotyczy właśnie Grydzewskiego.

Michnik o Wójciku: bezsporny twórca sukcesów, wizjoner

Artukuł „W tym domu już nie rozmawiamy o "Przedwiośniu". Grydzewski i jego ferajna” zamieszczono w sobotnim magazynie „Wolna Sobota”. Artykuł, który portal Wirtualnemedia.pl zapowiadał już tydzień temu, został poprzedzony wstępem redaktora naczelnego dziennika, Adama Michnika (w wydaniu papierowym jest to ramka pod tekstem).

„Jerzy Wójcik, jeden z bezspornych twórców sukcesów „Gazety Wyborczej", był mi dobrze znany jako menedżer i wizjoner rozwoju pisma. Niestety, padł ofiarą ludzi, którzy nie mają żadnego wkładu w powstanie „Gazety Wyborczej", a którzy dziś jej nie rozumieją i ją lekceważą” - pisze Michnik.

Dalej uzasadnia powrót Wójcika na łamy z tekstem o Grydzewskim, a na koniec zapowiada: „Ten świat Grydzewskiego, Tuwima, Słonimskiego, Boya i Lechonia, a także Antoniego Sobańskiego i Ireny Krzywickiej to tradycja, z której chcemy czerpać, tradycja, której chcemy pozostać wierni. Tych tradycji, tych wartości będziemy bronić uparcie, mam nadzieję, że wspólnie z Jurkiem Wójcikiem”.

Ma to być - jak się dowiadujemy - zapowiedź częstszych publikacji w "GW" tekstów Jerzego Wójcika.

Dlaczego Wójcik zniknął z „Gazety Wyborczej”

W czerwcu 2021 roku zarząd Agory poinformował o planowanym połączeniu segmentu prasowego spółki (obejmujący głównie „Gazetę Wyborczą” i Wyborcza.pl) i pionu Gazeta.pl w jeden obszar biznesowy „realizujący wspólny cel wzrostu subskrypcji cyfrowych oraz wpływów reklamowych ze wszystkich powierzchni serwisów internetowych Agory S.A.”. Firma zaczyna przegląd opcji strategicznych dotyczących działalności internetowej.

Kierownictwo „Wyborczej” (pierwszy zastępca redaktora naczelnego Jarosław Kurski, wicenaczelni Aleksandra Sobczak, Roman Imielski, Bartosz Wieliński i Mikołaj Chrzan oraz dyrektor operacyjny Wojciech Bartkowiak, a także doradca Fundacji Gazety Wyborczej i były wicenaczelny Piotr Stasiński) wysyła w odpowiedzi maila, w którym pisze, iż nie akceptuje „ani treści, ani trybu decyzji zarządu”. Wskazują też jednoznacznie: „To Jerzy Wójcik powinien kierować połączeniem serwisu Wyborcza.pl z portalem Gazeta.pl. Do tego celu nasz obecny wydawca powinien dobrać zespół menedżerów, którzy już zdobyli unikalne w Polsce doświadczenia, mają kompetencje oraz osiągnęli sukcesy w tej dziedzinie”.

W listopadzie ub. troku zarząd zwolnił Jerzego Wójcika po 28 latach pracy w „Wyborczej”. - Powód i tryb zakończenia współpracy z dyrektorem wydawniczym to sprawa pomiędzy wydawcą jako pracodawcą a pracownikiem - przekazała wówczas portalowi Wirtualnemedia.pl Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w Agorze.

W odpowiedzi na protest naczelnych przeciwko zwolnieniu Wójcika, zarząd napisał maila, w którym zarzucił Wójcikowi (ale i Jarosławowi Kurskiemu), że w czasie pandemii zwrócił się do spółki „z propozycją nowych warunków pracy - wyłącznie dla siebie samych. Ich oczekiwania obejmowały m.in. 12-miesięczne okresy wypowiedzenia, dodatkowe 12-miesięczne odprawy, dodatkowe urlopy zdrowotne, samochody i pełną opiekę medyczną dla rodzin”.

Wójcik pozywa Agorę

Jak się jednak dowiadujemy, Jerzy Wójcik nie tylko nie uznaje swojego zwolnienia z firmy, dla której przepracował niemal 30 lat, lecz także postanowił walczyć o swoje prawa w sądzie pracy. W styczniu br. trafił tam jego pozew przeciw Agorze.

W pozwie były wydawca „GW” żąda od Agory cofnięcia dyscyplinarnego zwolnienia, a następnie przywrócenia do pracy na poprzednim stanowisku. To miałoby otworzyć drogę do ewentualnego żądania odszkodowania, gdyby Agora chciała zwolnić go ponownie, tym razem – być może – w innym trybie. - Nie mamy nic do przekazania w tej sprawie – poinformowała nas kilka dni Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agory, zapytana o spór sądowy z Wójcikiem.

W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jerzy Wójcik stawia sprawę swego zatrudnienia jasno: - Do „Gazety Wyborczej” zapisywał mnie Adam Michnik, i tylko on mógłby mnie z niej wypisać. Jeśli pan pyta o tryb mojego powrotu, to odpowiem tak: trudno wracać do czegoś od czego się nie odeszło. Ja nie jestem wyłącznie pracownikiem Agory. I nie aspiruję.

Dołącz do dyskusji: Jerzy Wójcik wrócił do „Gazety Wyborczej” tekstem o Grydzewskim. Michnik: padł ofiarą ludzi bez wkładu w powstanie "GW"

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Jan
Daja ten telst na zlosc zarzadowi. Zero szacunku do ludzi, ktorzy im placa, ktorzy rozwijaja spolke. Ile nienawisci trzeba miec w sercu...
odpowiedź
User
Adrian
W każdej normalnej firmie cały zarząd "GW" już dawno poleciałby za działanie na szkodę wydawcy, czyli Agory. Ale to nie jest normalna firma - tam jest etos styropianu i wieczne posady, może nawet dziedziczenie.
odpowiedź
User
Lop
Ludzie z GW to mentalnie komuna - chętnie brali pieniądze za przyznawane im akcje i opcje Agory SA, ale nigdy nie przyjęli do wiadomości że Agora to spółka giełdowa a nie podnóżek GW. Z tymi ludźmi nis sensownego się nie zrobi, to styropianowy beton.
odpowiedź