SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kamil Durczok pozywa „Wprost” za tekst o białym proszku. Chce przeprosin i 7 mln zł

W Sądzie Okręgowym w Warszawie został złożony pozew przeciw wydawcy i dziennikarzom „Wprost”, w którym Kamil Durczok domaga się przeprosin oraz odszkodowania w wysokości 7 mln zł - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. - Jesteśmy gotowi udzielać ochrony prawnej byłemu naczelnemu i dziennikarzom - zapewnia wydawca.

Kamil Durczok, fot. TVNKamil Durczok, fot. TVN

Pozew dotyczy artykułu „Kamil Durczok. Fakty po „Faktach””, który został opublikowany w wydaniu z 16 lutego br. Tekst był promowany na okładce tygodnika i miał odsłaniać kulisy dziennikarskiego śledztwa „Wprost” w sprawie mobbingu i molestowań w redakcji jednej ze stacji telewizyjnych. Po raz pierwszy z imienia i nazwiska wskazano w nim Kamila Durczoka.

Dwa tygodnie po pierwszej publikacji „Wprost” opisał, jak Kamil Durczok w połowie stycznia br. został znaleziony przez policję w mieszkaniu znajomej (niepłacącej czynszu właścicielom), w którym były materiały pornograficzne, gadżety seksualne i biały proszek mogący być narkotykiem. Do artykułu dołączono zdjęcia wykonane przez Sylwestra Latkowskiego i Michała Majewskiego, których do lokalu miał wpuścić właściciel (więcej na ten temat).

Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl były szef „Faktów” TVN pozwał wczoraj spółkę AWR „Wprost”, wydającą pismo, a także ówczesnego redaktora naczelnego Sylwestra Latkowskiego oraz autorów tekstu „Kamil Durczok. Fakty po Faktach””: Sylwestra Latkowskiego, Michała Majewskiego i Olgę Wasilewską.

Durczok domaga się przeprosin od wydawcy, redaktora naczelnego oraz oddzielnie od pozwanych dziennikarzy. Roszczenie finansowe zawarte w pozwie wynosi 7 mln zł. Kwota odszkodowania jest dochodzona solidarnie od wszystkich pozwanych.

Cała trójka pozwanych nie pracuje już we „Wprost” - dwa tygodnie temu wydawca zwolnił Latkowskiego ze stanowiska redaktora naczelnego tygodnika, a w ślad za nim z redakcji odeszła duża część zespołu dziennikarskiego (więcej na ten temat). Grupa PMPG Polskie Media zapewnia jednak, że zapewni byłym pracownikom ochronę prawną w trakcie procesu z Durczokiem.

- Zgodnie z wcześniejszą deklaracją, wydawca jest gotowy udzielać ochrony prawnej byłemu naczelnemu i dziennikarzom „Wprost”. Uważamy takie działanie za oczywiste i dobrą praktykę, która powinna obowiązywać w branży - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Anna Pawłowska-Pojawa, rzecznik prasowa PMPG Polskie Media.

To już drugi pozew w sprawie publikacji na temat Kamila Durczoka, które na przełomie stycznia i lutego opublikował tygodnik „Wprost”. W poprzednim były redaktor naczelny głównego serwisu informacyjnego TVN domagał się od wydawcy, naczelnego i pozwanych dziennikarzy 2 mln zł oraz przeprosin (więcej na ten temat). 

Mecenas Jacek Dubois, który reprezentuje Kamila Durczoka, mówi portalowi Wirtualnemedia.pl, że przygotowywane są kolejne pozwy przeciwko „Wprost”. - Pracujemy nad nimi. Kolejne działanie prawne zostanie wykonane za około dwa tygodnia - zapowiada Dubois.

Przypomnijmy, że tydzień po opublikowaniu relacji z mieszkania wynajmowanego przez znajomą Kamila Durczoka „Wprost” opisał, że szef „Faktów” TVN miał mobbingować byłą researcherkę programu. Miało tak się dziać głównie poprzez SMS-y, a inni pracownicy nie reagowali, twierdząc, że to norma. W tygodniku znalazły się też wypowiedzi innych anonimowych pracowników „Faktów” o podobnych nadużyciach dziennikarza (więcej na ten temat).

Dołącz do dyskusji: Kamil Durczok pozywa „Wprost” za tekst o białym proszku. Chce przeprosin i 7 mln zł

83 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Księgowy
Spółka ma na zapłatę prawnikom, więc kiedy odda zaległe wierszówki dziennikarzom na śmieciówkach oraz za inne zaległe faktury?
odpowiedź
User
ekspert
no to wesoło ;)
odpowiedź
User
huhuh
Rozumiem Durczoka, ale Lisiecki nie jest mu w stanie oddać nawet 70 tys, bo właśnie bankrutuje, a Wprost nie jest warte nawet miliona bo nikt za te szmate tyle nie zapłaci.
odpowiedź