SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Koniec pieniędzy w programie Mieszkanie dla Młodych

Mieszkanie w programie Mieszkanie dla Młodych kupią tylko najszybsi. Po pierwsze, w niektórych miastach nie ma dużego wyboru nieruchomości, które spełniałyby warunki programu. Po drugie, nie dla wszystkich może starczyć pieniędzy. Eksperci szacują, że przy dużym zainteresowaniu ze strony nabywców, środki przeznaczone na dopłaty z budżetu skończą się w połowie roku.

Wszystko wskazuje na to, że dla osób, które chcą skorzystać z programu „Mieszkanie dla młodych” kluczowe znaczenie będzie miał czas.

 – W tegorocznym budżecie na dopłaty jest przeznaczone 600 milionów złotych. Firma Reas ocenia, że przy sporym zainteresowaniu tym programem, pieniędzy może wystarczyć na pół roku – podkreśla Marek Wielgo, dziennikarz "Gazety Wyborczej", specjalizujący się w rynku nieruchomości.

  – Nawet spełniając warunki programu, może się okazać, że nie załapiemy się na niego z powodu braku pieniędzy publicznych na ten cel w 2014 roku. To oznacza, że możemy mieć dalsze przyspieszenie sprzedaży w pierwszym półroczu – twierdzi Katarzyna Kuniewicz z firmy doradczej Reas. – Jak to będzie wyglądało, będziemy wiedzieli po pierwszym kwartale tego roku, kiedy wykonamy badanie.

Czas będzie się liczył również podczas poszukiwań odpowiedniego mieszkania. Przynajmniej w niektórych miastach.

 – W takich miastach, jak Warszawa, Kraków czy Wrocław mieszkań, które spełniają warunki programu, szczególnie cenowe, jest stosunkowo niewiele. Trzeba się więc pospieszyć, żeby takie mieszkanie znaleźć i ewentualnie kupić – podkreśla Marek Wielgo.

W Krakowie odsetek dostępnych mieszkań spełniających wymogi programu Mieszkanie dla Młodych wynosi 5 proc. Dla porównania, w Gdańsku, Lublinie czy Łodzi stanowią one ponad połowę rynku deweloperskiego. W Bydgoszczy do programu kwalifikuje się aż 95 proc. mieszkań na rynku. Zdaniem Kuniewicz, to właśnie na tych rynkach może być największe zainteresowanie MdM.

 – Przez to zróżnicowanie MdM może wywołać na lokalnych rynkach zupełnie przeciwstawne zjawiska – mówi Katarzyna Kuniewicz. – Na części rynków będziemy mieć próbę dostosowania cen w dół do limitów wyznaczonych w MdM, na innych deweloperzy będą mogli sobie pozwolić na podniesienie cen. Pytanie, czy takie działanie ze strony rządzących było zamierzone. Wiele wskazuje na to, że tak po prostu wyszło.

Jak podkreśla, jest szansa na zmianę tej sytuacji, bo zgodnie z założeniami programu wskaźniki będą zmieniane co pół roku.

Osobom, które nie są zmuszone spieszyć się z zakupem mieszkania, eksperci radzą jednak przeczekanie pierwszych miesięcy obowiązywania programu. Banki PKO BP i Pekao SA, które jako pierwsze, od początku stycznia, zaoferowały kredyt w ramach MdM, narzuciły wyższe marże niż przy tradycyjnym kredycie hipotecznym. Do programu już dołączają kolejne banki, więc eksperci oceniają, że wraz ze wzrostem konkurencji, spadną też ceny kredytów.

 – Dodatkowo deweloperzy wypychają w tej chwili mieszkania z zapasów i pewnie będą próbowali te mniej chodliwe sprzedawać właśnie w programie „Mieszkanie dla młodych”. Być może w ciągu najbliższych kilku, kilkunastu miesięcy pojawią się na rynku zupełnie nowe inwestycje, niekoniecznie na dalekich obrzeżach miasta, ale również w ciekawych lokalizacjach, ponieważ deweloperzy zechcą wykorzystać program jako swego rodzaju narzędzie marketingowe i wypromować dzięki niemu swoje inwestycje – wyjaśnia Marek Wielgo.

Dołącz do dyskusji: Koniec pieniędzy w programie Mieszkanie dla Młodych

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
pani
no to nie za fajnie... my będziemy brać kredyt hipoteczny ale nie wiemy jeszcze gdzie i pójdziemy z tym do doradcy w open finance, bo nie chcemy utopić kasy w czymś czego nie będziemy w stanie spłacić.
odpowiedź
User
Realista
Od doradcy Open Finance uchowaj Panie Boże. Totalny brak kompetencji i nie zdziw się jak finalnie wylądujesz z kredytem w Getin Banku, który jest kapitałowo powiązany z Openem. Zasada jest taka najpierw idź do Banku w którym masz konto a potem do tych najbardziej uznanych na rynku (popytaj wśród znajomych). Pośrednik to nie instytucja charytatywna i nie robi niczego za darmo. To co wynegocjuje z Tobą (marża, prowizja) jest zawsze wyższa niż taki sam kredyt bezpośrednio w Banku i w ten sposób nieświadomie finansujesz pośrednika mimo, że ten mówi że jemu to Bank płaci. Owszem ale częściowo z Twoich pieniędzy.
odpowiedź
User
HubertCH
Nie każdy doradca Open Finance będzie złym, powiem więcej, większość jest całkiem dobrych. Trafiłeś źle. To normalne, przecież nikt nie wie z góry, że zatrudni kogoś takiego, to wychodzi w praniu.
Na razie jest tylko parę banków z MDM i są one u doradców. Jeśli ktoś nie zna się na tym w ogóle to i tak lepiej jak do doradcy pójdzie. Gwarancji nigdy nie ma, przy niczym nigdy gwarancji nie ma.
zobacz sobie
http://www.ehip.pl/ - wszystko o mdm i wszystkie banki z mdm
http://www.pkobp.pl/ z tego co wiem to najtańsze mdm
odpowiedź