Kontrowersje wokół „Gwiazdeczek” na Netfliksie, rosną rezygnacje z subskrypcji. „Brak zrozumienia”

Udostępniony przez Netfliksa film „Cuties” („Gwiazdeczki”) spotkał się z falą krytyki ze strony niektórych widzów zarzucających serwisowi propagowanie pedofilii. W efekcie w USA pięciokrotnie wzrosła liczba użytkowników Netfliksa rezygnujących z subskrypcji. - Ten bojkot nie ma dla serwisu większych konsekwencji, wkrótce wszyscy o tym zapomną. Protesty wynikają z braku zrozumienia prawdziwego przesłania filmu - oceniają dla Wirtualnemedia.pl eksperci branży filmowej.

ps
ps
Udostępnij artykuł:
Kontrowersje wokół „Gwiazdeczek” na Netfliksie, rosną rezygnacje z subskrypcji. „Brak zrozumienia”

Film „Cuties” (w polskiej wersji „Gwiazdeczki”) jest francuską produkcją zrealizowaną na zamówienie Netfliksa. Reżyserką obrazu jest Maïmouna Doucouré, film opowiada o historii nieletnich dziewczynek, które szukając swojej szansy w show biznesie dołączają do wyzwolonej grupy tanecznej.

„Gwiazdeczki” propagują pedofilię?

Film pojawił się w ofercie Netfliksa w wielu krajach na świecie, można go obejrzeć także w Polsce w naszej wersji serwisu. W założeniach obraz ma być krytyką trendu prowadzącego do seksualizacji dzieci, jednak w niektórych kręgach wywołał spore kontrowersje.

Część widzów „Gwiazdeczek” stanęła na stanowisku, że film tak naprawdę w zakamuflowany sposób propaguje pedofilię i zachęca do niej. Krytyka na ten temat rozlała się w mediach społecznościowych wykorzystując m.in. hashtag #CancelNetflix.

W internecie pojawił się także list otwarty skierowany do Netfliksa z żądaniem usunięcia „Gwiazdeczek” z biblioteki serwisu. Podpisało się pod nim ponad 656 tys. internautów.

Krytyka wymierzona w „Gwiazdeczki” oznacza dla Netfliksa nie tylko kłopot wizerunkowy, bowiem odbiła się także na statystykach biznesowych serwisu. Według danych firmy analitycznej Antenna w krótkim czasie liczba użytkowników rezygnujących z abonamentu na tej platformie wzrosła pięciokrotnie.

grafika

Netflix nie ucierpi, brak zrozumienia

W rozmowach z serwisem Wirtualnemedia.pl eksperci branży wideo spokojnie spoglądają na kłopoty Netfliksa związane z kontrowersjami wokół filmu.

Wiesław Kot, krytyk filmowy jest zdania, że zamieszanie wokół „Gwiazdeczek” nie zaszkodzi Netfliksowi, zaś kontrowersje wokół tytułu oznaczają brak zrozumienia dla intencji twórców.

- Netflix jest zbyt dużym graczem na rynku filmowym, by spontaniczna akcja rezygnacji z abonamentu mogła mu zaszkodzić w sposób zauważalny – ocenia Wiesław Kot. - Zwłaszcza, że bojkot filmu o „lolitkach" jest chybiony. Ostatecznie twórcy filmu „Gwiazdeczki" nie propagują demoralizacji nieletnich panienek. A przeciwnie - oni to zjawisko pokazują, analizują i ostrzegają.

Nasz rozmówca zaznacza, że dziewczęta z rodzin dysfunkcyjnych, zapatrzone w łatwe kariery w show biznesie łatwo dają się uwieść podobnym mirażom i złamać sobie życie już na wstępie.

- Co przypomina choćby ciągnąca się w nieskończoność „sprawa Polańskiego" – podkreśla Kot. - W naszym kinie mieliśmy analogiczne studium pod tytułem „Galerianki". I też odzywało się głosy, że film niepotrzebnie wskazuje nastolatkom drogę do demoralizacji. Podczas, gdy było akurat odwrotnie. Tak to jednak bywa, gdy ktoś na fali moralnego wzmożenia myli skutek z przyczyną.

Na podobnym stanowisku jak Wiesław Kot stoi Dawid Muszyński, redaktor naczelny portalu naEKRANIE.pl. - Moim zdaniem oburzenie części widzów na Netflixa w związku z emisją filmu „Gwiazdeczki” i wiążące się z tym rezygnacje z subskrypcji wynika z niezrozumienia tematu – uważa Dawid Muszyński. - Przypisanie reżyserce Maïmouna Doucouré, że jej intencją było zachęcanie pedofili do działania jest błędne. Jej film nie hiperseksualizuje 11-letnich dziewczynek, ale opowiada o świecie, który im to robi. I nie jest to też jakaś mocno ukrywana społecznie historia.

Według szefa naEKRANIE.pl wystarczy sięgnąć po dokument „Tokio Idols” o japońskich nastoletnich tancerkach, które od dziecka specjalizują się w pozornie niewinnym zabawianiu starych mężczyzn.

- Nie wydaje mi się by takie produkcje mogły dugo falowo zaszkodzić Netflixowi – ocenia Muszyński. - Widownia na świecie jest mocno podzielona i bardzo często przeszkadzają im różne rzeczy. Jeszcze nie tak dawno temu widzowie narzekali na zbyt wiele wątków LGBT w produkcjach Netfliksa. Mam wrażenie, że to jest takie narzekanie dla samego narzekania. Rzeczywistość nas bardzo często przeraża i nie chcemy jej oglądać w telewizji, a „Gwiazdeczki” taką brzydką prawdę o otaczającym nas świecie pokazały. Ten kryzys wokół Netfliksa zaraz przeminie, a za miesiąc czy dwa już mało kto będzie o nim pamiętał – przewiduje ekspert.

W drugim kwartale br. Netflix osiągnął wzrost przychodów o 24,9 proc. do 6,15 mld dolarów oraz 720 mln dolarów zysku netto. Liczba jego subskrybentów zwiększyła się o 10,09 mln do 192,95 mln. Prognozuje, że trzecim kwartale zyska tylko 2,5 mln subskrybentów. Na stanowisko CEO został powołany Ted Sarandos, będzie je dzielił z Reedem Hastingsem.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Paramount dalej walczy o właściciela TVN. Osobista gwarancja właściciela firmy

Paramount dalej walczy o właściciela TVN. Osobista gwarancja właściciela firmy

Nie żyje Chris Rea. Stworzył kultową piosenkę o Bożym Narodzeniu

Nie żyje Chris Rea. Stworzył kultową piosenkę o Bożym Narodzeniu

Resort kultury z programem wsparcia dla lokalnych mediów. 10 mln zł dla niezależnych redakcji

Resort kultury z programem wsparcia dla lokalnych mediów. 10 mln zł dla niezależnych redakcji

Redakcja "Wyborczej" murem za Czuchnowskim. Jest oświadczenie po fali gróźb

Redakcja "Wyborczej" murem za Czuchnowskim. Jest oświadczenie po fali gróźb

Top 10 systemów CRM na 2026 rok – porównanie funkcji, kosztów i wdrożeń
Materiał reklamowy

Top 10 systemów CRM na 2026 rok – porównanie funkcji, kosztów i wdrożeń

Nie żyje szef MakoLab. Zarządzał firmą prawie dwie dekady

Nie żyje szef MakoLab. Zarządzał firmą prawie dwie dekady