SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Książka Piotra Zychowicza usunięta z konkursu przez TVP, NCK i Polskie Radio. Cenckiewicz odchodzi z jury, Warzecha chce bojkotu

Z konkursu Książka Historyczna Roku wykluczono zakwalifikowaną wcześniej do niego przez jury książkę Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA”. Zdecydowali o tym organizatorzy: TVP, Polskie Radio i NCK, natomiast od decyzji dystansuje się IPN. W ramach protestu z zasiadania z jury zrezygnował historyk Sławomir Cenckiewicz, a Łukasz Warzecha w liście otwartym zachęca do bojkotowania konkursu.

O wycofaniu książki Piotra Zychowicza poinformowano w krótkim komunikacie na stronie konkursu Książka Historyczna Roku. Nie podano przyczyn, powołano się natomiast na par. 7 pkt 3 regulaminu, który stanowi, że „organizatorzy mogą odmówić przyjęcia książek lub wycofać je z konkursu, jeżeli zostaną zidentyfikowane uchybienia wobec niniejszego regulaminu”.

Konkurs jest organizowany przez Instytut Pamięci Narodowej, Telewizję Polską, Polskie Radio i Narodowe Centrum Kultury. Natomiast w jury są prof. dr hab. Andrzej Nowak, dr hab. Sławomir Cenckiewicz, prof. dr hab. Antoni Dudek, dr hab. Jan Jacek Bruski, dr Piotr Gontarczyk, Piotr Semka, prof. dr hab. Jan Rydel oraz ks. prof.  dr hab. Waldemar Graczyk.

Jurorzy spośród zgłoszonych książek wybrali 10 w każdej z czterech kategorii. „Wołyń zdradzony” został zakwalifikowany do tej grupy. Oprócz nagród od jury zostaną przyznane wyróżnienia od internautów, którzy przez cały październik mogą głosować w dwóch kategoriach: najlepsza książka naukowa i najlepsza książka popularnonaukowa.

- Szanowni Państwo, doszło do niebywałego skandalu. Mój „Wołyń zdradzony” został usunięty z konkursu Książka Historyczna Roku! Bez wiedzy jury. Wbrew prawu. Prowadziłem w głosowaniu Czytelników. Wszyscy zostaliśmy oszukani. Posunięto się do obrzydliwych metod żebym tylko nie wygrał - skomentował to Piotr Zychowicz na Twitterze. - Właśnie dowiedziałem się, że mój "Wołyń zdradzony" usunięto z konkursu Książka Historyczna Roku bo jakiś sąd kapturowy w TVP uznał, że jest..."niezgodna z polską racją stanu". Istne kuriozum. Wzywam kolegów dziennikarzy od lewa do prawa o wsparcie! Brońmy wolności słowa w Polsce! - stwierdził w kolejnym wpisie.

Zychowicz jest autorem szeregu książek o historii Polski w XX wieku, przede wszystkim zajmuje się II wojną światową. Od prawie 7 lat jest publicystą tygodnika „Do Rzeczy” i redaktorem naczelny miesięcznika „Historia Do Rzeczy”, wcześniej był związany m.in. z „Uważam Rze” i „Uważam Rze Historia”.

Gursztyn: zastrzeżenia trzech organizatorów

Stanowisko Telewizji Polskiej w tej sprawie przekazał nam Piotr Gursztyn. Podkreślił, że wykluczenie książki Piotra Zychowicza jest zgodne z regulaminem konkursu, tak samo jak w przypadku książki Władysława Studnickiego „Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej”.

- Jurorzy we wtorek zdecydowali o wycofaniu książki Władysława Studnickiego na wniosek organizatorów, a w konkursie pozostała książka Piotra Zychowicza, o której organizatorzy uważają, że nie powinna być wyróżniona ani nagrodzona ze względu na jej treść. W związku z tym dwa dni po posiedzeniu jury została ogłoszona taka decyzja - powiedział nam Gursztyn. - Organizatorzy nie mają obowiązku dawania nagrody komukolwiek - zaznaczył.

Zastrzeżenia wobec książki Zychowicza zgłosili przedstawiciele TVP, Polskiego Radia i Narodowego Centrum Kultury. - Książka Zychowicza jest zbyt daleko posuniętym oskarżeniem Armii Krajowej o porzucenie Polaków na Wołyniu przy jednoczesnej idealizacji, wychwalaniu działań okupantów niemieckich na tym terenie. Według Zychowicza okupanci krajowi zachowywali się wobec Polaków lepiej niż Armia Krajowa. Przy okazji przemilcza zbrodnie na Wołyniu i we wschodniej Małopolsce popełnione przez okupanta niemieckiego na ludności polskiej. Na tym tle AK wypada jako organizacja niedbająca o interesy Polaków - wyliczył Piotr Gursztyn.

- Jury wiedziało, że są zastrzeżenia trzech organizatorów wobec tej książki - dodał.

Cenckiewicz: gorzej niż za Tuska i Komorowskiego, odchodzę z jury

Sławomir Cenckiewicz na Twitterze przytoczył maila dyrektora TVP Historia Piotra Legutki informującego o wykluczeniu książki Zychowicza z konkursu. Legutko zaznaczył, że zdecydowali o tym organizatorzy, nie podał powodów.

- Oczywiście podstawa prawna przywołana w piśmie jest fałszywa a procedowanie nad tym poza jury Nagrody gdzie przecież przegłosowano obie książki to skandal! - podkreślił Cenckiewicz. - Przecież z konkursu może wycofać książkę jury, gdyż to jury ją do konkursu dopuściło! - dodał.

Poinformował też, że z powodu tej sytuacji rezygnuje z zasiadania w jury konkursu (reprezentował tam Polskie Radio). - Oszukano IPN, no i mnie - stwierdził.

- Tego to mi Tusk w czasach „SB a Lech Wałęsa” nawet nie zrobił (ta książka, napisana przez Cenckiewicza razem z Piotrem Gontarczykiem, ukazała się w 2008 roku, była mocno krytykowana przez część historyków i polityków PO - przyp.)! Byłem 3-krotnie laureatem tej nagrody i znam kulisy działań przeciwko mnie kancelarii prezydenta Komorowskiego, ale to co jest teraz to coś gorszego - podkreślił Cenckiewicz.

Wykluczenie książki Zychowicza uzasadniono na wPolityce.pl

W serwisie wPolityce.pl szybko zamieszczono tekst „TYLKO U NAS. Książka Zychowicza wycofana z konkursu "Książka Historyczna Roku". Publikacja jest sprzeczna z polską racją stanu”.

Powołując się na nieoficjalne informacje od jednego z organizatorów, wyliczono zastrzeżenia wobec książki Zychowicza. Przytoczono fragmenty opisujące, że mieszkańcy Wołynia byli dobrze traktowani przez niemieckich okupantów w czasie II wojny światowej.

- W ocenie naszego rozmówcy, śp. prezydent Kaczyński na pewno byłby przeciwny wyróżnieniu czy nagrodzeniu książki, która w sposób brutalny szkaluje Polskie Państwo Podziemne i Armię Krajową, a jednocześnie bardzo wychwala Niemców - napisano. - Kolejnym powodem wycofania z konkursu książki Piotra Zychowicza jest jego zła opinia wśród historyków. Zychowicz uważany jest bowiem za manipulanta. Nasz rozmówca przypomniał, że po książce o Żołnierzach Wyklętych autorstwa Zychowicza powstał list podpisany przez ponad 20 historyków, m.in. z IPN - zaznaczono.

- Klasyka wpolityce.pl - niszczą wszystkich którzy nie z nimi, ale zawsze metodą faulu - skomentował ten tekst Sławomir Cenckiewicz. - Mam radę dla "nagrzanych" z portalu wpolityce.pl: przeczytajcie książkę, za nim ją zaczniecie recenzować. Cenzorowanie książki Piotra Zychowicza o „Wołyniu zdradzonym", to nie tylko głupota, ale szkodliwa próba obrony Polaków przed prawdą. Spadkobiercy sanacji pełną gębą - ocenił Jan Piński z „Gazety Finansowej”.

- Na pomoc cenzorom przybiegł usłużny portal wpolityce.pl Opublikował żałosny paszkwil wymierzony we mnie. Oczywiście autor nie miał odwagi się podpisać. W środku anonimowe opinie i wyjęte z kontekstu cytaty. Ale to jest jednak obrzydliwe... - napisał sam Piotr Zychowicz.

Dziennikarze: to cenzura jak w komunie. Ziemkiewicz polemizuje z Gursztynem

Decyzję organizatorów konkursu w sprawie książki Piotra Zychowicza skrytykowali niektórzy publicyści aktywni na Twitterze. - Bardzo dziwna spraw z książką Piotra - jeśli ktoś miał wobec nie uwagi, powinien ogłosić je transparentnie i nie dopuszczać do konkursu. A nie robić to za plecami i post factum. Takie jest moje zdanie w tej sprawie - skomentował Marcin Makowski z „Do Rzeczy” i Wirtualnej Polski.

- Znów zadecydował telefon z jakiejś ambasady? To pokazuje, że wieści o "przełomie" w relacjach Polska-Ukraina były tylko przedwyborczą ściemą. Książkę Piotra Zychowicza  przeczytałem, nie ze wszystkim się zgadzam, ale jest ona b. ważna - ocenił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski - Cenzorzy, którzy wycinają z konkursu KHR (Historyczna Książka Roku - przyp.) Piotra Zychowicza  i Studnickiego (ten ostatni startował w kategorii "źródła") osiągną efekt całkowicie przeciwny - więcej ludzi przeczyta zarówno "Wołyń zdradzony" jak i "Wobec nadchodzącej II wś". Brawo za promocję czytelnictwa Panowie! - napisał scenarzysta Jan Pawlicki, w przeszłości m.in. dyrektor TVP1 i dziennikarz TV Republika.

- Komuna. Wersja 2019 - skwitował Janusz Schwertner z Onetu. - Różne frakcje na prawicy zaczynają się wzajemnie cenzurować - stwierdził Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”.

Decyzji organizatorów bronił natomiast Piotr Gursztyn z Telewizji Polskiej, publicysta i autor książek historycznych. - To nie jest cenzura, książka jest dostępna. Po prostu instytucje państwowe nie mają obowiązku, a nawet prawa, nagradzania lub wyróżniania książki antypolskiej i proniemieckiej - stwierdził.

Polemizował z nim publicysta „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz. - Usunięcie z konkursu przez organizatora, poza decyzją jury, książki faworyta Piotra Zychowicza i szokująca argumentacja Piotra Gursztyna, jakoby była „antypolska” to nie tylko epickie świństwo i głupota. To także znak, że totalniactwo zreprodukowało się po umownej „naszej” stronie - stwierdził.

Cenckiewicz: za wykluczeniem książki Zychowicza byli Gontarczyk i Semka

Na swoim profilu facebookowym Sławomir Cenckiewicz szczegółowo opisał posiedzenie jury konkursu z minionego wtorku. Stwierdził, że propozycję wykluczenia książek Władysława Studnickiego i Zychowicza wysunął Piotr Gontarczyk, który w jury reprezentował Telewizję Polską.

- Powoływał się na opinię swoich mocodawców mówiąc, że w przypadku Studnickiego chodzi o antysemicki rozdział II jego książki (który - to fakt - nie został w jakikolwiek sposób skontrowany, zweryfikowany i opatrzony komentarzem krytycznym przez wydawcę książki - Jana Sadkiewicza), co miało sprowadzić na Polskę wielkie kłopoty. W przypadku zaś Zychowicza zarzut dotyczył afirmacji okupacji niemieckiej na ziemiach południowo-wschodnich - relacjonował Cenckiewicz.

- Jego wniosek od razu wsparł red. Piotr Semka, również reprezentujący Telewizję Polską. Większość członków Jury (obradowało siedmiu z ośmiu członków) – po dość osobliwej w formie dyskusji - uznała, że zarzuty wobec książki Zychowicza są absurdalne a wniosek niezasadny. Przekazano również informacje o wynikach głosowania internautów z których wynikało, że Zychowicz najpewniej ten konkurs wygra - opisał.

- Inaczej było w przypadku książki Studnickiego - ośmieszano i dezawuowano autora, sprowadzając jego poglądy do antysemityzmu, porównując nawet książkę Studnickiego do „Mein Kampf” Hitlera, cytowano z okładki słowa Piotra Zychowicza o proroczym charakterze książki, by je ośmieszyć, straszono międzynarodową awanturą w związku z nominacją tej książki w konkursie. Kiedy próbowałem racjonalnie o tym porozmawiać (przywołać chociażby teksty Studnickiego o stosunku do Żydów czy studium syna Studnickiego na ten temat) uciszał mnie stanowczo Semka nie pozwalając faktycznie przemówić - dodał Sławomir Cenckiewicz.

Żeby mieć formalną podstawę wykluczenia książki Władysława Studnickiego, skargę na nią złożył Piotr Gontarczyk. Za usunięciem jej z konkursu zagłosowały cztery osoby, przeciw były dwie, a Sławomir Cenckiewicz wstrzymał się od głosu.

- Jedną książkę (Studnickiego) wykluczono z konkursu formalną decyzją Jury, zaś o usunięciu drugiej (Zychowicza) dowiedzieliśmy się faktycznie z Internetu poprzez usunięcie jej z listy książek nominowanych. Taka praktyka musi budzić i budzi mój sprzeciw, stąd po powzięciu informacji o zgodzie Polskiego Radia na usunięcie obu książek z konkursu, podjąłem decyzję o rezygnacji z członkostwa w Jury. Reprezentowałem w Jury Polskie Radio, ale nikt, na jakimkolwiek etapie konkursu, nie zgłaszał obiekcji wobec nominowanych książek Studnickiego i Zychowicza - podkreślił Cenckiewicz.

- Na kolejnych etapach konkursu żaden z członków Jury – zwłaszcza myślę o tych, którzy reprezentowali TVP i NCK nie tylko nie zgłaszał zastrzeżeń do nominowania obu książek w konkursie, ale nawet niektórzy z nich udzielili im swego wsparcia. Reprezentujący TVP Gontarczyk był nawet recenzentem (co uważam za poważne uchybienie bowiem żaden z członków Jury pozostający w otwartym i publicznym konflikcie z autorem nie powinien być jego recenzentem) – z ramienia Jury – książki Zychowicza, zaś podczas prezentacji książek kandydujących do nominacji w konkursie nie tylko nie zgłosił swojego sprzeciwu, ale również chwalił książkę Zychowicza odnosząc się krytycznie jedynie do stylu i języka autora - wyliczył historyk.

Piotr Zychowicz na Twitterze skomentował tę relację. - Okazuje się, że były 2 próby usunięcia mojej książki. Pierwsza zakończyła się fiaskiem. Podjął ją Piotr Gontarczyk i Piotr Semka. Mój redakcyjny kolega... Co za dwulicowość. Wstyd i dramat - napisał.

Semka: byłem przeciw wykluczeniu książki Zychowicza

Piotr Semka w oświadczeniu zamieszczonym na Twitterze późnym wieczorem polemizował z relacją Sławomira Cenckiewicza z obrad jury. Zapewnił, że przestrzegał przed wykluczeniem książki Piotra Zychowicza z konkursu.

- W wypadku książki „Wołyń zdradzony”, do której mam zastrzeżenia, to wiedząc, że pozycje te mogą jeszcze wycofać fundatorzy (regulamin dawał im taką możliwość) - ostrzegałem w rozmowach z innymi członkami jury, że skoro książka Zychowicza prowadzi w głosowaniu internetowym, to jej wycofanie wywoła skandal i nagłośni ją. Podzieliłem się tą opinią na posiedzeniu jury, choć o ile pamiętam - Cenckiewicza już na sali nie było - opisał Semka.

- W gronie zgromadzonych zwyciężyło przekonanie, że jury książki nie wycofuje, a to, co zrobią fundatorzy, to już ich gestia. Wybrali (bez IPN) wycofanie książki. Wobec wcześniejszych uwag - wybuch emocji wokół jej wycofania mnie nie zdziwił, choć nie ucieszył. Rozumiem rozgoryczenie kogoś, kto dowiedział się, że prowadził w rywalizacji o nagrodę czytelników i został bardzo późno zdyskawlifikowany. Nie miałem na to jednak wpływu - zapewnił publicysta „Do Rzeczy”.

W czwartek wieczorem krótki komunikat w tej sprawie zamieścił IPN. - W związku z pytaniami kierowanymi do Instytutu Pamięci Narodowej informujemy, że decyzja o wycofaniu z 12. edycji konkursu Książka Historyczna Roku publikacji Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA” nie została uzgodniona z Instytutem Pamięci Narodowej jako jednym z organizatorów konkursu - podano.

- Decyzje o nominacjach książek, podejmowane przez jury konkursu Książka Historyczna Roku, zapadają zgodnie z procedurami zawartymi w regulaminie konkursu - zaznaczono.

Warzecha w liście otwartym wzywa do bojkotu konkursu

W piątek rano publicysta „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha zamieścił list otwarty, w którym wyrażono stanowczy protest przeciw usunięciu książki Piotra Zychowicza z konkursu. - Decyzja zapadła wbrew woli jury konkursu, bez dyskusji pomiędzy jurorami reprezentującymi różne instytucje, na samym jego finiszu, kiedy trwało jeszcze głosowanie internetowe. Ta skandaliczna decyzja nie została oficjalnie przez nikogo uzasadniona, zaś członkowie jury i sam autor dowiedzieli się o niej z internetu - przypomniano.

- Z tezami i pisarstwem historycznym Piotra Zychowicza można się zgadzać lub nie zgadzać. Stajemy jednak w obronie wolności słowa i swobody dyskusji, gdyż na tym polega wolność debaty historycznej i publicystycznej, fundamentalna przecież dla każdej demokracji. W konkursie na książkę historyczną roku decydują zarówno głosy jury, jak i internautów - podkreślono.

Oceniono, że wskutek wykluczenia „Wołynia zdradzonego” z konkursu oszukani zostali uczestnicy głosowania internetowego i IPN. - To rodzaj cenzury, wynikający ze strachu przed otwartą, uczciwą debatą oraz przed samym wynikiem głosowania. Na takie działania nie może się godzić nikt, dla kogo ważna jest wolność słowa - niezależnie od tego, jaka jest jego opinia o konkretnej książce, o jej autorze oraz jakie są jego poglądy polityczne i wizja polskiej historii - stwierdzono.

- Wzywamy autorów pozostałych książek nominowanych w konkursie, by rozważyli bojkot tegorocznego konkursu, zaś organizatorów - do jego anulowania - napisano.

List poparli naukowcy (m.in. Stanisław Żerko, Zbigniew Lewicki, Wojciech Stanisławski) oraz publicyści (m.in. Marcin Makowski, Igor Janke, Michał Wójcik, Bartłomiej Radziejewski, Jarosław Włodarczyk, Piotr Trudnowski).

 

Dołącz do dyskusji: Książka Piotra Zychowicza usunięta z konkursu przez TVP, NCK i Polskie Radio. Cenckiewicz odchodzi z jury, Warzecha chce bojkotu

39 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
As
Rzeczywiście to jest skandal. Ciekawe, kto personalnie o tym zadecydował ?
odpowiedź
User
Tomasz Wybranowski
Wreszcie ktoś postawił tamę pisarskiej działalności pana Zychowicza. Po "Obłędzie..." nie spodziewałem się, że pan historyk, który uwielbia od faktów bardziej symoptykę i mawianie "co by było gdyby", zajmie się sprawą Wołynia. Brawo kapituła, brawo Piotrek Gursztyn. Nie lubie manipulacji Zychowicza, bowiem odnosić można wrażenie, że po 1 września 1939 roku wszyscy byli w porządku (nawet okupanci Niemcy) a nie Polacy. To małe kroki do tego, aby przerzucić na Polskę odpowiedzialność za wybuch II Wojny Światowej.
odpowiedź
User
Patriota Zadęty
Stawiac tezy, pytania, kwestionować? W sytuacji, gdy prawdę historyczna mamy zaklętą w jej poprawnościowej, reżimowej narracji? To się nie godzi, bo plemię polskie się nie zjednoczy pod jednym przewodem:D
odpowiedź