SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Legimi ze wzrostem wpływów o 54 proc. i 614 tys. zł zysku. Dwojakie skutki epidemii

W ub.r. firma Legimi oferująca audiobooki i ebooki w modelu abonamentowym osiągnęła wzrost przychodów sprzedażowych o 54,3 proc. do 17,42 mln zł oraz zysku netto z 43,4 do 613,9 tys. zł. Spółka nadal szykuje się do debiutu giełdowego, a w epidemii koronawirusa dostrzega zarówno pozytywne, jak i negatywne konsekwencje dla swojej działalności.

Legimi zwraca uwagę, że jego zeszłoroczne przychody były o 3,1 proc. wyższe od prognozowanych na początku ub.r. 16,9 mln zł. Firma w połowie ub.r. udostępniła swoją platformę w zmienionej wersji, z nową identyfikacją wizualną.

Z kolei wiosną ub.r. Legimi sfinalizowało przejęcie 100 proc. udziałów spółki Readfy oferującej serwis z e-bookami w modelu freemium. Tym samym weszło na rynek niemiecki. W ub.r. Readfy zanotowało spadek przychodów sprzedażowych z 416,8 do 319,9 tys. zł oraz wyniku netto z 1,34 mln zł zysku do 257,6 tys. zł straty. Za to spółka Legimi International przy wzroście wpływów z 1,36 do 2,04 mln zł zanotowała wzrost straty netto z 304,1 tys. zł do 1 mln zł.

W grudniu ub.r. Legimi przejęło pozostałe 50 proc. udziałów Legimi International, stając się jego jedynym właścicielem. W sprawozdaniu firma zaznaczyła, że „dzięki temu jest w stanie wzmocnić realizację modelu biznesowego na rynku niemieckim”.

Ponadto do wzrostu przychodów spółki przyczyniło się obniżenie z początkiem listopada ub.r. VAT-u na e-booki z 23 do 5 proc. - Jednocześnie pojawiło się ryzyko związane z ewentualnym błędnym zakwalifikowaniem stawki VAT przez Legimi, co może skutkować negatywnymi dla niej działaniami ze strony organów podatkowych - zaznaczono w sprawozdaniu.

Koszty wzrosły nieco powyżej prognoz

Wydatki operacyjne Legimi wyniosły w ub.r. 15,59 mln zł, co wobec 10,3 mln zł rok wcześniej oznacza wzrost o 51,3 proc. Koszty okazały się o 1,4 proc. wyższe od prognozy z początku ub.r. wynoszącej 15,37 mln zł.

Nakłady na usługi obce poszły w górę z 7,78 do 12,67 mln zł, na wynagrodzenia - z 692,1 do 920,7 tys. zł, a na amortyzację - z 498 do 625,2 tys. zł. Natomiast koszty zużycia materiałów i energii zmniejszyły się ze 120,4 do 112,2 tys. zł, a pozostałe koszty rodzajowe - z 200,5 do 70 tys. zł.

- Realizowana konsekwentnie polityka dynamicznego rozwoju spółki oraz zwiększania przychodów skutkowała osiągnięciem zysku netto w 2019 r. przy jednoczesnych stałych nakładach na rozwój usług, zwiększanie współpracy z partnerami (co skutkuje rozszerzaniem liczby książek dostępnych w bazie, jak również klientów instytucjonalnych, takich jak biblioteki) oraz wzrostem świadomości marki oraz redefinicją modelu biznesowego za granicą - opisano w sprawozdaniu.

Mocno w górę poszły wskaźniki rentowności Legimi: zysk operacyjny z 857,1 tys. zł do 1,45 mln zł, zysk brutto ze 144,5 do 918,8 tys. zł, a zysk netto z 43,4 do 613,9 tys. zł. To jednak wyniki niższe od prognoz - na początku ub.r. spółka spodziewała się 2,63 mln zł zysku EBITDA (ostatecznie wyniósł on 3,28 mln zł) oraz 940 tys. zł. zysku netto.

Według firmy nie udało się osiągnąć tych celów ze względu na „późniejsze wprowadzenie w życie zmian w stawce podatku VAT na dostęp do publikacji elektronicznych, opóźnienie w uruchomieniu nowej platformy Legimi 3.0. oraz brak uwzględnienia w prognozach kosztów programu motywacyjnego dla członków zarządu”.

Dobre i złe skutki epidemii

W br. Legimi zamierza rozwijać działalność w Polsce i Niemczech. - Istotnym celem jest dalszy rozwój platformy Legimi 3.0 i rozwój związanych z tym usług i modeli sprzedaży (m.in. „e-czytnik za 1 PLN / 1 EUR”) na rynku polskim i niemieckim - zapowiedziano.

Od połowy marca z powodu ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa wiele podmiotów z branż kultury i rozrywki mogły oferować swoje usługi jedynie przez internet. - Wiele obszarów kultury ze swej natury wymaga bezpośredniego uczestnictwa odbiorcy, a dostęp zmediatyzowany (np. w formie cyfrowej) oraz ograniczone możliwości technologiczne (specyfika sprzętu komputerowego czy głośników) powoduje, że taka styczność dla wielu użytkowników nie będzie satysfakcjonująca. Dotyczy to przede wszystkim takich obszarów jak teatr, balet, opera, koncerty muzyki klasycznej w filharmonii, festiwale muzyczne oraz sztuki plastyczne - opisano w sprawozdaniu Legimi.

Firma liczy, że w przypadku korzystania z książek tendencja do cyfryzacji będzie trwalsza. - W rezultacie spółka przewiduje, że trend konsumpcji treści w formie ebooków i audiobooków, który już przed wybuchem pandemii, miał charakter rosnący, zostanie jedynie zintensyfikowany. Wskazać należy, że przez dłuższy okres zamknięte były stacjonarne punkty pozyskiwania publikacji książkowych takie jak księgarnie czy biblioteki - stwierdziła.

- Popularność różnorodnych ofert dostępu do publikacji w formie elektronicznej (zarówno dostrzeżona przez Legimi S.A., jak i przez podmioty konkurencyjne) wskazuje, iż wiele osób nie tylko spróbowało konsumować treści w formie cyfrowej, ale też starało się zaspokoić swoje potrzeby kulturalno-społeczne, które dotąd zaspokajało w inny sposób lub nie miało czasu ich zaspokoić, poprzez zwiększenie zainteresowania literaturą - dodała.

Z drugiej strony z powodu kryzysu gospodarczego sporo osób może ograniczyć wydatki do niezbędnych, a zrezygnować z tych zbytecznych czy luksusowych. - Efekty ekonomiczne pandemii, zwłaszcza gdy będą miały wpływ długookresowy, skutkować mogą odejściem od dotychczasowego trendu wzrostu konsumpcji legalnych publikacji książkowych. Istnieje ryzyko, że część użytkowników zrezygnuje z ich nabywania (a także lektury), inni zaś nie zrezygnują z lektury, ale podejmą działania w celu pozyskania ich w sposób naruszający prawa autorskie - prognozuje Legimi.

Problemy dotknęły też branżę wydawniczą i księgarską. - Zamknięcie stacjonarnych punktów nabywania książek (księgarnie, niektóre sklepy) spowodowało znaczące trudności związane z promocją książek i w efekcie istotny spadek podaży nowych tytułów na rynku wydawniczym. Niewielka ilość nowych treści może być czynnikiem zniechęcającym do korzystania z treści cyfrowych - analizuje firma.

Legimi podkreśliło, że epidemia na razie nie wpłynęła negatywnie na jego działalność. Firma dość szybko wdrożyła model pracy zdalnej, do czego była przygotowana ze względu na specyfikę wcześniejszego funkcjonowania. - Spółka funkcjonuje zatem dynamicznie, a jedynie w niewielkich obszarach (takich jak obieg dokumentów związany z relacjami z kontrahentami) dostrzeżono pewne opóźnienia - podkreśliła.

Legimi nadal szykuje się do debiutu giełdowego

W ostatnich latach Legimi pozyskiwało finansowanie głównie poprzez obligacje - wyemitowało 22 serie za łączną kwotę ponad 22 mln zł. Zobowiązania firmy z obligacji w części długoterminowej wzrosły w ub.r. z zera do 2,82 mln zł, a w części krótkoterminowej zmalały z 8,26 do 4,02 mln zł. Jednocześnie krótkoterminowe zobowiązania kredytowe zwiększyły się ze 150,1 tys. zł do 1,48 mln zł.

Spółka w sierpniu ub.r. przyjęła trzyletni program emisji obligacji o wartości maksymalnie 9 mln zł. - Aktualna sytuacja na rynku obligacji, związana z epidemią COVID-19, może zniechęcić do podejmowania działań inwestycyjnych wielu inwestorów indywidualnych. Jednocześnie ci, którzy skłonni są inwestować, wykazywać mogą większe zainteresowanie papierami wartościowymi o mniejszym ryzyku, do jakich należą obligacje - stwierdziła firma w sprawozdaniu, oceniając, że jej emisje obligacji powinny wzbudzić zainteresowanie inwestorów.

Wiosną ub.r. Legimi zapowiedziało, że w czwartym kwartale wejdzie na NewConnect, boczny rynek warszawskiej giełdy. Na razie to nie nastąpiło, natomiast spółka przeprowadziła już dematerializację w Krajowym Rejestrze Papierów Wartościowych trzech serii swoich akcji B, C i G, a w przypadku dwóch innych serii ten proces jest w toku. Ponadto jedna z serii jej obligacji pojawiła się na rynku giełdowym Catalyst.

- Celem wprowadzenia akcji spółki do obrotu na rynku alternatywnym jest budowa stabilnych relacji inwestorskich i systematyczne budowanie wizerunku wiarygodnej, stabilnej, dojrzałej i dobrze zarządzanej spółki. W dłuższym terminie cechy te mają się przełożyć na odblokowanie dodatkowych możliwości pozyskiwania finansowania na szybszy rozwój w kolejnych latach - uzasadniło Legimi.

W lutym firma zapowiedziała, że w br. zamierza mieć 24,91 mln zł przychodów sprzedażowych, a przy 21,63 mln zł kosztów operacyjnych osiągnąć 4,6 mln zł zysku EBITDA i 2,57 mln zł zysku netto.

Czy epidemia mocno koryguje te plany? - Długotrwałe utrzymywanie się zagrożenia ze strony koronawirusa może istotnie wpływać na funkcjonowanie polskiej gospodarki, w tym na funkcjonowanie spółki oraz rozwój i dystrybucję jej usług. Pandemia koronawirusa ma zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty wpływu na funkcjonowanie spółki - stwierdzono w sprawozdaniu.

Głównymi akcjonariuszami Legimi są obecnie FIZAN Venture Capital Satus (ma 21,85 proc. kapitału) oraz prezes spółki Mikołaj Małaczyński i członek zarządu Mateusz Frukacz (po 14,83 proc.).

Dołącz do dyskusji: Legimi ze wzrostem wpływów o 54 proc. i 614 tys. zł zysku. Dwojakie skutki epidemii

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl