SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Marcin Meller

Z redaktorem naczelnym Playboya rozmawia Marcin Szumichora

Marcin Szumichora: Od czerwca jest Pan redaktorem naczelnym polskiej edycji "Playboya". Czy jest Pan zadowolony z tych sześciu miesięcy?

Marcin Meller: Nawet bardzo, zwłaszcza, gdy właśnie wziąłem do ręki styczniowy numer Playboya. Bardzo bałem się odpowiedzialności, zarządzania, a po pół roku mogę stwierdzić, że chyba jakoś idzie. A ja mam ciągłą adrenalinę, której wcześniej mi brakowało.

Co Panu udało się w tym czasie zmienić w "Playboyu"?

Wydaje mi się, że jest więcej i ciekawiej do czytania. Teksty nie są letnie. Pojawili się interesujący autorzy (choćby Tomasz Lis, Szymon Majewski, Andrzej Mleczko, Rafał Ziemkiewicz. Autorzy wywiadów Łukasz Klinke i Piotr Szygalski coraz szerzej rozpościerają skrzydła). Zmieniła się - za sprawą nowego dyrektora artystycznego Tomasza "Waciaka" Wójcika szata graficzna - jestem pewien, że na lepsze.

Grudniowy numer "Playboya" to pierwsze większe zmiany w tym magazynie od dłuższego czasu. Czy planowane są następne?

Od stycznia pojawia się Lista Przebojów dla Playboyów - oryginalna formuła pokazywania interesujących zjawisk pop-kulturowych i społecznych - mieszamy wszystko ze wszystkim. Np. w podsumowaniu roku 2003 na pierwszym miejscu znalazła się Magda Mołek, tuż za nią samochód Mini, a na trzecim miejscy kuking czyli moda na wspólne gotowanie. Taka zabawa odbywać będzie się co miesiąc. Zapraszamy do niej czytelników.

W jakim kierunku będzie zmierzał "Playboy"?

- W stronę nowoczesnego frywolnego magazyny pop-kulturalnego dla mężczyzn, do którego bez bólu mogą zaglądać też kobiety.

Co ma wyróżniać "Playboya" od konkurencyjnych magazynów?

Poziom zdjęć i tekstów. Estetyka wyglądu.

Kilka dni temu na polskim rynku zadebiutował "Men's Health". Jak ocenia Pan ten miesięcznik i czy jest to duże zagrożenie dla "Playboya"?

Oceniam dobrze jako rodzaj poradnika zdrowotno-fitnessowego. Jeśli mówimy o zagrożeniu to raczej w kontekście reklamowym, a nie zawartości.

Zmieniając temat. Sporo części Polaków jest Pan znany z programu "Agent". Jak wspomina Pan przygodę z tym programem i czy może planowana jest czwarta edycja programu?

Wspominam świetnie. Chociaż sama realizacja to była potworna harówa, jednak oglądanie zmontowanego materiału z kieliszkiem wina w ręku to była czysta przyjemność. A i z realizacją mam wiele sentymentalnych bądź komicznych wspomnień. Nic nie wiem o planach czwartej edycji.

Czy w najbliższym czasie poprowadzi Pan jakiś nowy program telewizyjny?

- Nie. Miałem propozycję, ale nie podobała mi się formuła programu. Po Agencie, którego uwielbiam, trudno mi dogodzić;-)

Wracając do "Playboya". Ile osób pracuje nad każdym wydaniem?

W redakcji 14 (nie liczę wydawcy, produkcji, reklamy, marketingu, etc.)

Jak wyglądają prace nad nowym numerem "Playboya"?

Mamy złożoną większość numeru lutowego. W połowie stycznia, w ostatniej chwili, by zyskać na aktualności, będziemy szykować lutową Listę Przebojów. Jeszcze przed świętami chcemy zaplanować zręby numeru marcowego.

Jakie są Pana plany na najbliższe tygodnie?

- Świąteczny odpoczynek, a po Sylwestrze wkomponowanie w zespół nowego fotoedytora i grafika.

2003-12-24

Dołącz do dyskusji:

 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl