SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz”. Gwiazda „Przyjaciół” opowiada o walce z uzależnieniem

9 listopada odbędzie się polska premiera książki Matthew Perry’ego. Aktor znany z „Przyjaciół” wyjaśnia w niej, co się działo za kulisami pracy nad kultowym sitcomem.

Pamiętacie Chandlera Binga z kultowego serialu „Przyjaciele”? Z pewnością tak. To ten najbardziej sarkastyczny bohater, zawsze z ciętą ripostą i zabawną puentą. W jego rolę wcielał się Matthew Perry, którego autobiografia wpłynie na to, jak postrzegamy tego bohatera. W końcu poznamy kulisy pracy na planie serialu z perspektywy Perry'ego. Dzisiaj 53-letni aktor otwarcie mówi o swojej trudnej przeszłości. A jak to się zaczęło?

„Przyjaciele” wracają po latach

Co jakiś czasy portale plotkarskie sprawdzają, co słychać u gwiazd znanych seriali, zwłaszcza gdy jest ku temu dobry powód. Gdy w styczniu 2018, Netflix udostępnił wszystkie sezony „Przyjaciół”, rozpoczęły się publikacje o tym, jak się miewa „grupa przyjaciół”. Matthew Perry nie wypadał najlepiej w wyścigu o pochlebstwa i gratulacje widzów. Pojawiały się zdjęcia przedstawiające go w złej formie fizycznej i spekulowano, co dzieje się ze zdrowiem odtwórcy roli Chandlera. Temat ten pojawiał się coraz częściej, zwłaszcza w 2021, po premierze odcinka specjalnego „Przyjaciół”, który był formą rozmowy z aktorami serialu („Przyjaciele: Spotkanie po latach”).

Dzisiaj Matthew Perry otwarcie mówi o swoim uzależnieniu od opioidów. W swojej książce zatytułowanej „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz”, mierzy się z wszystkimi trudnymi tematami. Z okazji zbliżającej się premiery autobiografii aktora, udzielił okładkowego wywiadu magazynowi „People”, w którym powiedział o tym, że w krytycznym momencie ważył 58 kg i zażywał 55 tabletek Vicodinu dziennie. Dzisiaj cieszy się, że żyje. Zdecydował się na opowiedzenie swojej historii w momencie, w którym wie, że może pomóc innym ludziom w wychodzeniu z nałogu i depresji.

Historia Matthew Perry'ego

Aktualnie czuje się na tyle stabilnie i pewnie (mówi, że jest „całkiem zdrowy teraz”), że uznał, iż może opowiedzieć o swoim uzależnieniu, depresji i walce o zdrowie. W swoim życiu zaliczył piętnaście pobytów w placówkach odwykowych. Przeszedł czternaście operacji ratujących życie. Przez dwa tygodnie był w śpiączce, spędził wówczas pięć miesięcy w szpitalu, a przez kolejne 9 miesięcy miał wyłonioną stomię, co było skutkiem zaawansowanych problemów zdrowotnych.

Momentem zwrotnym i ostatnią szansą na walkę o życie był rok 2018, kiedy Perry trafił do szpitala z powodu pęknięcia okrężnicy. Szanse na wyjście z tego miał praktycznie zerowe, a dokładnie 2 proc. Teraz zdecydował się opowiedzieć o swoich zmaganiach i podkreśla, że swoje obecne życie traktuje w kategoriach cudu. Chce wspierać ludzi będących w takiej sytuacji, jak on sam.

Początki pracy na planie „Przyjaciół”

Aktor wspomina, że gdy zaczynał pracę na planie „Przyjaciół”, mając 24 lata miał już problem z alkoholem, ale sądził, że „panuje nad nim”. Dziesięć lat później było znacznie gorzej. Zachowywał trzeźwość tylko podczas pracy nad dziewiątym sezonem serialu i właśnie za ten sezon otrzymał nominację do nagrody telewizyjnej. Czy to przypadek? Dzisiaj sądzi, że raczej nie.

Perry podkreśla, że dotarł do momentu, w którym nie panował nad nałogiem. Wie, że gdyby wtedy przyszła do niego policja i powiedziała, że jeśli nie przestanie pić, to trafi do więzienia, od razu zacząłby się pakować. - „Nie wiedziałem, jak to zakończyć” - przyznaje aktor. Dodał, że nałóg się rozwija i narasta, więc to nie jest tak, że pragnienie sięgnięcia po używkę ciągle jest na tym samym poziomie. Z czasem coraz bardziej się nasila.

 

 

Pytany o to, jak reagowała obsada serialu i cała ekipa realizacyjna „Przyjaciół”, Perry wyjaśnił, że byli wobec niego bardzo wspierający i rozumieli problem. - „Zachowywali się jak pingwiny. W naturze, gdy jeden pingwin jest chory albo ranny, inne pingwiny otaczają go i wspierają. Chodzą wokół niego tak długo, aż będzie gotowy stanąć na własnych nogach. To samo robiła dla mnie ekipa serialu” - wyjaśnił odtwórca roli Chandlera Binga.

Aktor żartuje, że nie powinien chodzić więcej do siłowni, bo nie chce ciągle grać superbohaterów. Dodał, że jest całkiem zdrowym gościem. Nie chce mówić o tym, jak długo jest już trzeźwy, ale podkreśla, że wciąż liczy każdy dzień.

W książce po raz pierwszy opowiada o tym, jak ciężkie przeżywał chwile w swoim życiu i jak blisko był śmierci. Perry podkreśla, że uzależnienie może dopaść każdego, niezależnie od tego ile zarabia i jakie osiąga sukcesy. Chce uświadomić ludziom skalę problemu.

Polska premiera książki „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz”

Dzisiaj Matthew Perry jest przede wszystkim wdzięczny za to, że żyje i że osiągnął stan trzeźwości, bez której nic nie ma sensu. Swoje wychodzenie z nałogu nazywa podróżą, która sprawiła, że dzisiaj jest silnym człowiekiem, wdzięcznym za każdy dzień. Jego historia jest mroczna, ale też przepełniona nadzieją, bo - jak sam mówi - „wciąż tu jest”.

W Polsce autobiografia autora ukaże się nakładem wydawnictwa W.A.B.

Dołącz do dyskusji: „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz”. Gwiazda „Przyjaciół” opowiada o walce z uzależnieniem

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl