SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Odbijanie TVP zakończone? Na eksponowanych stanowiskach ”nieliczni współpracownicy Kurskiego”

Niemal w tej samej chwili, w której Mateusz Matyszkowicz objął fotel prezesa, w TVP rozpoczęła się walka pomiędzy dwoma frakcjami: obecnego i poprzedniego prezesa. Przeciąganie liny ma jeden główny cel: odbić TVP z rąk Jacka Kurskiego i jego współpracowników. Awantura z Solidarną Polską i zamieszanie wokół odejścia Joanny Kurskiej to tylko dwa spektakularne przejawy tej walki. - Tak naprawdę linę przeciąga obóz premiera i obóz Zbigniewa Ziobry, ale to nic nowego na Woronicza - mówi nam osoba z kręgów zarządzających w Telewizji Polskiej.

Mateusz Matyszkowicz i Jacek Kurski, fot. akpaMateusz Matyszkowicz i Jacek Kurski, fot. akpa

W miniony wtorek wieczorem media podały, że żona byłego prezesa TVP, Joanna Kurska złożyła wypowiedzenie. Z naszych informacji wynikało jednak (potwierdziła to także spółka), że szefowa „Pytania na śniadanie” odeszła za porozumieniem stron, a odejście obwarowane było umowami, zakazującymi obu stronom publicznego ujawniania kulisów sprawy. Ostatecznie Kurska z TVP pożegnała się pod koniec tygodnia.

Było to zaledwie kilka dni po tym, jak TVP pokazała na „Sylwestrze Marzeń” zespół Black Eyed Peas z tęczowymi opaskami na ramionach, co doprowadziło obóz Solidarnej Polski niemalże do wrzenia. Z każdym dniem mocniej krytykowali prezesa publicznego nadawcy. Można by na to pominąć milczeniem, gdyby nie to, iż posłowie Solidarnej Polski są kluczowi do przegłosowania w Sejmie 2,7 mld dla mediów publicznych w ramach ustawy budżetowej.

W ramach swego rodzaju retorsji prezes Matyszkowicz miał wydać nieformalny zakaz zapraszania polityków SP do programów publicystycznych Telewizji Polskiej, jednak gdy sprawę nagłośniły media zakaz został odwołany, a Centrum Informacji TVP poinformowało w oficjalnym komunikacie, że nigdy go nie było.

Przeciąganie liny od zawsze

To tylko dwa ostatnie przykłady walki o wpływy (bo już raczej nie o władzę) w Telewizji Polskiej po nagłym odwołaniu Jacka Kurskiego. – Pohukiwania Solidarnej Polski raczej można zaliczyć do medialnej walki o elektorat, bo gdy przyjdzie co do czego z pewnością nie będą chcieli zrywać koalicji i głosować przeciwko budżetowi, wbrew swojemu koalicjantowi – mówi nam osoba z Woronicza. – Jednak to jasny sygnał, że wszystko może się teraz zdarzyć, gdy z TVP zniknął Kurski, który (mimo wszystko) był gwarantem tego, iż koalicjanci nie będą sobie skakali do oczu na tle wizyt w telewizyjnych studiach.

W Telewizji Polskiej frakcja Ziobry od zawsze ściera się ze zwolennikami premiera. Najbardziej spektakularny przejaw tej walki widoczny był w 2020 roku, gdy ważyły się losy miliardowego wsparcia dla TVP; ostatecznie Jacek Kurski został wtedy odwołany, a za decyzją Rady Mediów Narodowych miała stać frakcja Mateusza Morawieckiego.

Teraz, gdy TVP gasiła pożar wokół „Sylwestra Marzeń”, publicysta przychylnego telewizji tygodnika „wSieci” (portal wpolityce.pl) pisał, iż cała ta sytuacja jest na pewno efektem tego, że ktoś w Telewizji Polskiej „podłożył świnię” obecnemu prezesowi. - Prezes Matyszkowicz musi jak najszybciej dokonać poważnych zmian personalnych, choćby miały one dotyczyć najbliższych osób z jego zawodowego otoczenia. I nie należy mu w tym przeszkadzać lub tego zabraniać, bowiem bez tych zmian i bez nowych ludzi oddanych suwerennej Polsce, kreatywnych i inteligentnych, lepiej nie będzie. A jak lepiej nie będzie, to wyborów się nie wygra – brzmiała konkluzja tekstu pt. „Kto zrobił świństwo prezesowi Mateuszowi Matyszkowiczowi? Milionerzy z Kalifornii w walce z polskim ciemnogrodem”.

– Rzecz w tym, że rewolucja na Woronicza, do dokonania której nawołuje Matyszkowicza portal Karnowskich, w zasadzie już się dokonała – mówi nam znający temat manager z TVP.

Kogo już nie ma na Woronicza?

Innymi słowy: kogo mógł ze współpracowników Kurskiego, tego Mateusz Matyszkowicz już odwołał, przesunął na inne stanowisko lub pozbył się z firmy. Nie ma więc w spółce już Stanisława Bortkiewicza, prawej ręki Jacka Kurskiego (choć pozostaje doradcą zarządu TVP), nie ma na stanowisku także dyrektora programowego Krystiana Kuczkowskiego, jak również dyrektora TVP3 Pawła Gajewskiego (on jest teraz wicedyrektorem w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej), nie ma osoby odpowiedzialnej za największe inwestycje w Telewizji Polskiej, Jarosława Ściska (wydelegowany został przez nowy zarząd na emeryturę), czy Łukasza Greszty (przygotowywał m.in. portal SwipeTO).

Odwołany ze stanowiska szefa Centrum Usług Produkcyjnych został też Bartłomiej Wnęk, a ostatnio (co miało symboliczne znaczenie) pracę straciła Joanna Kurska. Jednocześnie osoby, które współpracowały blisko z Matyszkowiczem, awansują w hierarchii telewizyjnej. Przykładem - nowa dyrektor programowa, Aneta Woźniak, która współpracowała z obecnym prezesem jako szefowa centrum kultury i historii TVP. Czy odbijanie TVP z rąk Kurskiego już się zakończyło? – Wbrew pozorom chyba tak – mówi nasz informator z Woronicza. – Na eksponowanych stanowiskach, głównie w TAI, zostali nieliczni współpracownicy Kurskiego. Oni nie zostaną zwolnieni, ewentualnie – co prawdopodobne - mogą sami składać w najbliższych tygodniach wymówienia.

Kilka dni temu w rozmowie z nami Robert Kwiatkowski z Rady Mediów Narodowych, który kierował TVP w czasach rządów lewicy, mówił, iż nie spodziewa się zmian w najbliższym czasie. - Naturalne wymiany dotyczą wszystkich obszarów poza tymi, które z punktu widzenia Nowogrodzkiej są najważniejsze. W pionie informacji i publicystyki nie ma żadnych zmian, a przynajmniej ja ich nie widzę. Ktoś doszedł do zespołu prowadzących główne wydanie „Wiadomości”, ale to jest kontynuacja, a nie żadna nowa jakość. Jeśli można mówić o różnicach, to w kosmetycznym wymiarze. Mniej nachalna propaganda podczas wydarzeń telewizyjnych. Prezes tak się nie lansuje na antenach i podczas dużych imprez. To raczej to smaczki, bo o smaku potrawy nie stanowią. Istoty Telewizji Polskiej z czasów PiS to nie zmienia - zauważa Kwiatkowski.

W ub.r. przychody Telewizji Polskiej zwiększyły się o 7,2 proc. do 3,25 mld zł, a przy wzroście kosztów operacyjnych o 21,7 proc. do 3,12 mld zł zysk netto skurczył się ze 198,32 do 3,89 mln zł.

Na koniec ub.r. zatrudnienie w Telewizji Polskiej wynosiło 2 889 etatów, o 53 więcej niż rok wcześniej. Zasadnicze wynagrodzenie brutto zwiększyło się o 6,7 proc. do 10 491 zł.

W planie finansowym na br. Telewizja Polska zapisała wzrost przychodów do 3,42 mld zł, zwiększyć mają się zarówno wpływy z reklam i sponsoringu, jak i rekompensaty abonamentowej. W górę pójdą też koszty energii i usług zewnętrznych, a ze sprzedaży obligacji skarbowych nadawca spodziewa się minimum 171 mln zł straty.

Dołącz do dyskusji: Odbijanie TVP zakończone? Na eksponowanych stanowiskach ”nieliczni współpracownicy Kurskiego”

21 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
ddd
~Zapamietać nazwiska -
odpowiedź
User
Jurek
Kłamią i udają PRLu komuny gorzej Kurski wielki bankier...przestańcie
odpowiedź
User
TVPiS
W wieczornych Wiadomościach nic się nie zmieniło. Dalej to informacyjna gadzinówka.
odpowiedź