SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Panoptykon skarży do UODO Google'a i IAB ws. aukcji reklamowych. „Trzeba zmienić cały system”

Fundacja Panoptykon zajmująca się ochroną prywatności obywateli skierowała do Urzędu Ochrony Danych Osobowych skargę na Google i IAB. Chodzi o dane użytkowników wykorzystywane w procesie aukcji reklam internetowych, nad którymi internauci zdaniem organizacji nie mają dostatecznej kontroli. - Przepisy RODO są wystarczająco szczelne, problem w tym że przy obecnych mechanizmach aukcji trudno je zastosować. Trzeba zmusić głównych graczy do zmiany całego systemu - ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Kataryna Szymielewicz, prezeska Panoptykona.

Fundacja Panoptykon skierowała do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) skargę przeciwko organizacji IAB oraz koncernowi Google jako nieformalnym regulatorom rynku reklamowego.

Dane poza kontrolą

W komunikacie przesłanym do redakcji Wirtualnemedia.pl fundacja wyjaśnia, że jej wątpliwości budzi kwestia danych użytkowników w procesie prowadzenia aukcji reklam emitowanych w internecie. Według Panoptykona kiedy użytkownik czeka na załadowanie strony internetowej, dane o nim płyną szerokim strumieniem do dziesiątek, jeśli nie setek firm biorących udział w licytacji, której zwycięzca zapłaci 1/5 grosza za możliwość wyświetlenia swojej reklamy (dobranej pod kątem konkretnego użytkownika).

Sam użytkownik nie ma w tym systemie ani głosu, ani praw. Nie wie, do kogo trafiają jego dane ani jakie wnioski są na ich podstawie wyciągane. Nie wie nawet, pod jakim identyfikatorem figuruje w poszczególnych bazach danych, więc nie jest w stanie skorzystać z praw, które daje mu RODO.

- Setki firm, które biorą udział w aukcjach reklamowych, mają dostęp do naszych danych, również wrażliwych, bez naszej wiedzy i zgody – tłumaczy w komunikacie Katarzyna Szymielewicz, prezeska Fundacji Panoptykon. - Strona, która daje sygnał do rozpoczęcia aukcji, rozsiewa nasze dane po całym ekosystemie reklamowym. Nikt nie jest w stanie skontrolować tego, w czyje ręce trafią i jak zostaną wykorzystane. Sam użytkownik nie jest o tych transakcjach informowany. Jeśli nawet próbuje, tak jak my, ustalić jak wygląda jego profil, odbija się od ściany.

Zdaniem fundacji problem powinni rozwiązać ci, którzy ustalają standardy techniczne i organizacyjne dla aukcji reklamowych. Takimi nieformalnymi regulatorami w branży reklamy interaktywnej są Interactive Advertising Bureau (IAB) i Google. Panoptykon domaga się od tych firm przejrzystości i stworzenia warunków, w których użytkownicy będą w stanie realizować swoje prawa.

Trzeba zmienić cały system

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Katarzyna Szymielewicz tłumaczy, że w wypadku wątpliwości dotyczących aukcji internetowych reklam nie można mieć zarzutów do przepisów RODO, bowiem ich konstrukcja i postanowienia są szczelne. Problem w tym, że z praw przewidzianych przez europejskie regulacje użytkownik w praktyce nie może skorzystać.

- Dane na temat internauty są zbierane seryjnie przez wiele stron internetowych, a każdy z operatorów nadaje im inną nazwę lub identyfikator – wyjaśnia Szymielewicz. - W praktyce więc jeśli nawet użytkownik zwróci się do kilkudziesięciu różnych firm posiadających jego dane, to w odpowiedzi usłyszy, że te firmy go nie znają i nie posiadają na jego temat informacji. W rezultacie korzystanie z uprawnień przewidzianych przez RODO jest w zasadzie niemożliwe.

Według naszej rozmówczyni mogą być dwa sposoby rozwiązania problemu związanego z aukcjami i niekontrolowanym korzystaniem z informacji o użytkownikach.

- Jeden z nich to zapewnienie większej niż dotąd transparentności i umożliwienie internautom rzeczywistego dostępu do gromadzonych danych - tłumaczy Szymielewicz. - Drugim sposobem może być rezygnacja firm internetowych ze zbierania wielu danych osobowych, które w rzeczywistości wcale nie są konieczne do prawidłowego adresowania reklam do konkretnego odbiorcy. W jednym i drugim przypadku konieczna będzie zmiana całego systemu reklamowego, który został opracowany jeszcze przed wprowadzeniem RODO. Z pewnością nie będzie to proces łatwy, trudno też zakładać że najwięksi gracze na rynku przyjmą takie zmiany z entuzjazmem.

Prezeska Panoptykona wyjaśnia, że kierując skargę do UODO fundacja liczy na odpowiednie działania regulatora w formie negocjacji i nacisków na takie podmioty jak IAB czy Google. Szymielewicz nie przypuszcza, by UODO mógł tutaj działać w zupełnym osamotnieniu, ma jednak sojuszników z którymi może współpracować.

- Panoptykon nie jest pierwszą organizacją, która krytykuje systemy aukcyjne – podkreśla Szymielewicz. - Skargi na działania IAB i Google już we wrześniu 2018 r. złożył Johnny Ryan (Chief Policy & Industry Relations Officer w Brave Software) we współpracy z Open Rights Group. Organom ochrony danych osobowych w Wielkiej Brytanii i Irlandii zwrócił uwagę na to, że w zaprojektowanych przez te firmy systemach aukcyjnych dochodzi do naruszenia bezpieczeństwa danych na masową skalę. Mamy nadzieję, że skargi złożone w Polsce, Wielkiej Brytanii i Irlandii zostaną połączone przez organy ochrony danych osobowych do wspólnego rozpoznania. To by było pierwsze postępowanie transgraniczne od wejścia w życie RODO.

Szefowa Panoptykona przyznaje, że organy takie jak UODO mają w swoim arsenale środki mogące zmusić największe podmioty reklamowe do wspomnianych zmian w systemie. Jednym z nich jest możliwość nakładania kar.

- To jednak sposób ostateczny i nie musi się na nim skończyć. Od grzywien sto razy bardziej wolałabym, by pieniądze które firmy mają wydać na kary zostały przeznaczone na sfinansowanie zmian w systemach aukcyjnych. To jest bowiem prawdziwy cel podejmowanych przez nas działań - zaznacza Szymielewicz.

Google: użytkownicy mają kontrolę

Google nie zgadza się z zarzutami sformułowanymi przez Panoptykon w skardze skierowanej do UODO. W komunikacie przesłanym do naszej redakcji firma twierdz że zachowuje wysokie standardy dotyczące prywatności użytkowników.

- Ochrona prywatności i bezpieczeństwa danych to elementy które wbudowujemy we wszystkie produkty Google już na bardzo wczesnym etapie i zobowiązaliśmy się do zgodności z przepisami europejskiego ogólnego rozporządzenia o ochronie danych - zapewnia Adam Malczak z Google Polska. - Udostępniamy użytkownikom narzędzia umożliwiające wgląd i kontrolę swoich danych we wszystkich naszych usługach działających na terenie UE, w tym usługach spersonalizowanych reklam.

 

Dołącz do dyskusji: Panoptykon skarży do UODO Google'a i IAB ws. aukcji reklamowych. „Trzeba zmienić cały system”

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Mufka
Ciągle do mnie dzwonią z zagranicznych numerów. Takie klik i cichy szum a potem robi Ci się słabo a jak się ockniesz, to widzisz, że szklanka z herbatą przestawiona.
Już nie parkiją pod domem. Wiedzą, że wiem. Zmienili linię autobusu i jeżdżą teraz co pięć minut.
Nie ma wróbli, bo ich ćwierkanie zagłusza mikrofony kierunkowe wycelowane w me okna.
Ale ja się nie dam. Odcięłam prąd a ze sprenżyn starych materacy zrobiłam klatkę Faradaya.
Internet mam tylko w pracy bo tam mam najlepsze zabezpieczenia w kraju a przed budynkiem Sejmu nie jeżdżą autobusy.
0 0
odpowiedź