SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Po 36 latach wydawania „Zeszyty Literackie” znikają z rynku. Redakcja żegna się z czytelnikami

W czwartek, 13 grudnia br. swoją premierę będzie miał ostatni, 144. numer kwartalnika „Zeszyty Literackie” (Fundacja Zeszytów Literackich). Pismo przestanie się ukazywać po 36 latach działalności. Powodem zamknięcia tytułu są kłopoty finansowe.

Pisaliśmy już w październiku br. o zapowiedziach kierownictwa kwartalnika „Zeszyty Literackie”, dotyczących zamknięcia pisma. Ostatni numer pojawi się w sprzedaży 13 grudnia br.

Najpierw wydawaniem pisma zajmowała się od strony finansowej Agora - początkowo bezpośrednio - a następnie za pośrednictwem powołanej w 2005 roku Fundacji „Zeszytów Literackich”. Jednak w zeszłym roku Agora wycofała się z dalszego finansowania „Zeszytów Literackich”, w efekcie redakcja poszukiwała wsparcia ze strony instytucji państwowych.

Kwartalnik brał udział w konkursie na dotacje z programu ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Początkowo kierowany przez Piotra Glińskiego resort odmówił finansowania „Zeszytów Literackich”. Jednak tydzień później po ogłoszeniu decyzji ponad 20 osób ze środowiska mediów, nauki i kultury skierowało list do ministra Piotra Glińskiego, by pozytywnie rozpatrzył odwołanie czasopism, które nie otrzymały wsparcia.

W liście wymieniono m.in. takie tytuły jak „Książki w Tygodniku”, „Liberté!”, „Przegląd Polityczny”, „Res Publica Nowa”, „Więź”, „Zagłada Żydów”, „Zeszyty Literackie” i „Znak”.

- Pisma te pełnią ważną rolę kulturotwórczą, a także tłumaczą zjawiska społeczne i intelektualne. W interesie społeczeństwa i polskiego podatnika jest zapewnienie przez państwo równych szans dla wyrażania opinii przez środowiska o różnych światopoglądach - o ile mieszczą się w ramach przewidzianych przez Konstytucję - uzasadniono.

Dopiero po tym liście otwartym MKiDN zdecydowało się na pozytywne rozpatrzenie odwołania wydawców 12 czasopism, m.in. „Więzi”, „Znaku”, „Kuriera Wnet” i właśnie „Zeszytów Literackich”. W efekcie spółka Fundacja Zeszytów Literackich otrzymała 90 tys. zł ze strony państwa na cztery numery kwartalnika „Zeszyty Literackie”.

Niewystarczające środki finansowe

Okazało się, że przyznane przez ministerstwo dotacje nie są w stanie zaspokoić bieżących potrzeb finansowych wydawnictwa. Redaktor naczelna pisma, Barbara Toruńczyk wspominała o tym kilkakrotnie w mediach. Ostatecznie w październiku br. podjęto decyzję o zakończeniu wydawania „Zeszytów Literackich”, wydanie grudniowego numeru było możliwe dzięki zachęceniu czytelników do wykupienia całorocznej prenumeraty, co zapewniło finansowe na stabilnym poziomie. Nie wystarczyło to jednak, aby ocalić pismo, by mogło być regularnie wydawane.

 - Wszystkich, którzy chcieliby się z nami pożegnać, prosimy o nadsyłanie listów do redakcji pocztą lub e-mailem. Dziękujemy, że towarzyszyliście nam i współtworzyliście „Zeszyty Literackie”, nadając sens naszej pracy - napisała w liście pożegnalnym Barbara Toruńczyk.

Redaktor naczelna w jednym z wywiadów szacowała, że koszt jednego numeru to ok. 80 tys. złotych. Około połowy kwoty stanowiły koszty produkcji, tj. papier, druk, skład, korekta, prace graficzne, połowę - wynagrodzenie dla autorów.

Redakcja rozdała już archiwalne numeru „ZL” – część trafiła do księgozbioru biblioteki w gminie Kadzidło. Na razie nie zamknięto jeszcze Fundacji Zeszytów Literackich. Toruńczyk mówiła, że „wciąż liczy na to, że coś się zmieni”.

144. numer pisma jest ostatnim, jaki ukaże się na rynku. Okładka nawiązuje do pierwszego wydania, które ukazało się w 1982 roku w Paryżu. W wydaniu znalazły się również listy i apele czytelników o ocalenie pisma, które publikowano w ramach internetowej akcji „Ocalenie Zeszytów Literackich”. Zebrano wtedy ok. 1000 podpisów w tej sprawie.

W czwartek, 13 grudnia w dniu premiery ostatniego numeru odbędzie się także pożegnalne spotkanie członków redakcji z czytelnikami - w Bibliotece im. Wacława Borowego na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, o godzinie 16.30). Tematem spotkania będzie historia „Zeszytów…”, działania i tradycja pisma, skupionym wokół niego środowisku oraz "perspektywy i możliwości, jakie stoją przed ich redakcją".

W „ZL” publikował Herbert, Miłosz, Barańczak

Pismo miało głównie za zadanie publikowanie polskiej twórczości literackiej tworzonej na emigracji. Po przemianach ustrojowych w Polsce redakcję „Zeszytów Literackich” przeniesiono do Warszawy. Twórcą i redaktorem naczelnym kwartalnika jest Barbara Toruńczyk.

Na łamach „Zeszytów Literackich” pojawiały się teksty pisane m.in. przez Stanisława Barańczaka, Josifa Brodskiego, Adama Zagajewskiego, Józefa Czapskiego, Czesława Miłosza, Zbigniewa Herberta i Leszka Kołakowskiego.

"Najlepsze polskie pismo literackie - tak twierdzę z ręką na sercu" – tak mówił o nim Zbigniew Herbert.

Dołącz do dyskusji: Po 36 latach wydawania „Zeszyty Literackie” znikają z rynku. Redakcja żegna się z czytelnikami

12 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Stały Czytelnik
Niestety, Zeszyty same są sobie winne. Kiedy byli finansowani przez Agorę, atakowali obecną partię rządzącą bez pardonu (a także bez polotu, co już wybaczyć trudno). Kiedy zaś źródełko Agory wyschło, zaczęło się chodzenie po prośbie - jak widać nieskuteczne. Pismo stało się ofiarą określonej linii programowej, pod którą - jestem pewny - Zbigniew Herbert by się nie podpisał, a i Stanisław Barańczak miałby opory. Szkoda. Spora to strata dla kultury, ale i nauczka, jak nie prowadzić pisma pretendującego do kultury wysokiej, które nie musi, a wręcz nie powinno mówić czytelnikom, co ci mają myśleć.
odpowiedź
User
Arturro
80 tys. na numer?
Nie dziwota, że się nie spinało...

odpowiedź
User
Zadowolony
Agora się wycofała z finansowania? Diego wie dlaczego. 80 tys. za numer? Nieźle się bawili przez kilkadziesiąt lat i wystarczy. Sprzedawali przy dobrych wiatrach 500 sztuk, pismo powinno kosztować 350 złotych (wydawca nie dostaje od dystrybutorów ceny okładkowej) i mogłoby się dalej ukazywać.
odpowiedź