SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Szef kancelarii premiera: nie pracujemy nad podatkiem cyfrowym, zajmowała się tym Komisja Europejska

Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego, stwierdził, że rząd nie prowadzi obecnie prac nad podatkiem od niektórych usług cyfrowych. W poniedziałek zasugerował to wicepremier USA Mike Pence.

Mike Pence w poniedziałek na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Andrzejem Dudą podczas wizyty w Warszawie podziękował władzom naszego kraju w imieniu USA dla za odrzucenie propozycji podatku cyfrowego. Dodał, że takie regulacje „utrudniłyby wymianę handlową między naszymi krajami”.

Co to w praktyce oznacza? Paweł Mucha, wiceszef Kancelarii Prezydenta TP, pytany o to we wtorek rano w TVN24, stwierdził, że Mike Pence chciał w ten sposób pochwalić nasz kraj za to, „jak w Polsce prawidłowo zbudowany jest system podatkowy, jak nasze obciążenia fiskalnie nie hamują możliwości inwestowania w Polsce”.

Nie odpowiedział, czy faktycznie nasze władze wycofały się z zamiarów wprowadzenia podatku cyfrowego, a jeśli tak - dlaczego nie poinformowano o tym wcześniej. Mucha zaznaczył, że o kwestiach podatkowych decydują minister finansów i cały rząd.

Ministerstwo Finansów nie odpowiedziało na pytania dziennikarzy w tej sprawie. Nie odniósł się do niej także premier Mateusz Morawiecki, który po wybraniu Mariana Banasia na prezesa NIK przejął obowiązki ministra finansów.

Dworczyk: na podatkiem cyfrowym pracowała Komisja Europejska

Spytany w to w środę w radiowej Jedynce Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera, zwrócił uwagę, że prace nad projektem podatku cyfrowego prowadzono w Komisji Europejskiej.

- Według mojej wiedzy przede wszystkim na poziomie UE była podjęta próba, żeby przygotować dyrektywę zmierzającą do takiego podatku, ale w poprzedniej kadencji to się nie wydarzyło. Jak będzie w tej kadencji - tego nie wiem - stwierdził Dworczyk.

- W tej chwili na pewno w Polsce nie są prowadzone żadne tego rodzaju prace - zaznaczył (w poniższym nagraniu ta wypowiedź znajduje się na samym końcu).

 

Podatek cyfrowy miał współfinansować „piątkę Kaczyńskiego”

Przedstawiciele rządu wprowadzenie podatku od usług cyfrowych zapowiedzieli wiosną. Miało to być jedno te źródeł finansowania tzw. piątki Kaczyńskiego, czyli nowych programów socjalnych i rozwojowych składają. W prezentacji zaznaczono, że taki podatek może przynosić rocznie ok. 1 mld zł, powołując się na raport przygotowany dla Ministerstwa Cyfryzacji przez troje ekspertów.

- Jeżeli ktoś w naszym pięknym kraju sprzedaje swoje produkty, usługi, to niech płaci od tego podatki, a nie rozlicza się minimalną, czasami mikroskopijną stawką - podkreślił Mateusz Morawiecki. Przy innych okazjach premier parokrotnie krytykował globalne koncerny cyfrowe za to, że płacą zbyt małe daniny w Polsce i innych krajach, w których osiągają przychody, uciekając do tzw. rajów podatkowych. Podkreślał też, jak ważne jest wprowadzenie regulacji podatkowych w tym zakresie w całej Unii Europejskiej.

W kwietniu Ministerstwo Finansów w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2019-2022 zapisało, że w 2020 roku wpływy z podatku cyfrowego mogą wynieść ok. 217,5 mln zł. - Za podstawę szacunku dochodów z tytułu opodatkowania przedsiębiorstw cyfrowych przyjęto określoną w raporcie Komisji Europejskiej prognozę na 2019 r. dochodów UE z podatku od usług cyfrowych oraz prognozę dochodów z CIT w Polsce na 2019 r., określoną w ustawie budżetowej na 2019 r. w kwocie 34,8 mld zł - zaznaczono.

Natomiast w lipcu resort finansów poinformował, że w przygotowywaniach koncepcji podatku cyfrowego punktem wyjścia jest zeszłoroczny projekt dyrektywy Komisji Europejskiej w tym zakresie. W projekcie zapisano stawkę 3 proc. nowej daniny.

Trump doprowadził do ograniczenia podatku cyfrowego we Francji

Na początku lipca podatek od usług cyfrowych w wysokości 3 proc. zaczął obowiązywać we Francji. Obejmuje firmy technologiczne, które mają rocznie ponad 750 mln euro przychodów, z czego 25 mln na rynku francuskim.

Oceniano, że nową daninę będzie płacić kilkadziesiąt koncernów - przede wszystkim giganci z USA (Google, Facebook i Amazon), a także firmy z Chin, Wielkiej Brytanii, Niemiec i z samej Francji. Szacunkowe wpływy to ok. 400 mln euro rocznie.

Podatek był wiele razy krytykowany przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Pod koniec lipca Trump ocenił na Twitterze, że podatki na amerykańskie firmy powinny być nakładane tylko przez władze USA. - Szybko ogłosiły istotną akcję zwrotną wobec głupoty Macrona. Zawsze mówiłem, że amerykańskie wino jest lepsze od francuskiego! - dodał.

Zaraz po wprowadzeniu daniny Biały Dom poinformował, że zaczął dochodzenie mające wyjaśnić, czy nie dyskryminuje ona amerykańskich firm we Francji.

Pod koniec sierpnia podczas szczytu G7 władze USA i Francji osiągnęły porozumienie w tym zakresie. Prezydenci obu krajów poinformowali, że nowy podatek będzie obowiązywał tylko do czasu, aż podobne regulacje wprowadzi organizacja OECD (ma to nastąpić w 2020 roku). Jeśli nałoży ona niższe stawki podatkowe na firmy z branży cyfrowej, francuski fiskus zwróci płatnikom uiszczone już nadwyżki.

Dołącz do dyskusji: Szef kancelarii premiera: nie pracujemy nad podatkiem cyfrowym, zajmowała się tym Komisja Europejska

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Xyz
PiS zrobił z Polski wasala USA który dodatkowo musi jeszcze opłacać haracz.
odpowiedź
User
po same migdałki
Panie Dworczyk - połykasz pan czy wypluwasz?
odpowiedź