SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

TVP i Polskie Radio coraz bliżej rekordowej pomocy. Sejm przeciw odrzuceniu projektu o 1,26 mld zł rekompensaty

Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu dotyczącego tzw. rekompensaty dla mediów publicznych w pierwszym czytaniu. Skierował go do Komisji Kultury i Środków Przekazu.

fot. Shutterstock.comfot. Shutterstock.com

Na dodatkowym posiedzeniu Sejmu, które zostało zwołane na 30 stycznia, posłowie zajęli się m.in. projektem dotyczącym tzw. rekompensaty dla mediów publicznych. Zakłada on, że Telewizja Polska i Polskie Radio otrzymają maksymalnie 1,26 mld złotych z budżetu państwa z tytułu zwolnienia niektórych grup społecznych z płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego w latach 2018-2019.

W czwartek, podczas posiedzenia wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji dotyczącej opłat abonamentowych złożyły kluby PO-KO, Nowoczesna oraz PSL-UED.  Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu głosowało 190 posłów, przeciwko było 222, 1 osoba wstrzymała się od głosu. Projekt został skierowany do Komisji Kultury i Środków Przekazu.

Pierwsze czytanie było przekładane kilka razy, ostatecznie zaczęło się po godz. 23, około godziny 1:30 odbyło się głosowanie. Projekt krytykowali posłowie opozycji, którzy mówili m.in. o „propagandzie”, „mowie nienawiści”, „hejcie”, przywoływano materiały „Wiadomości” dotyczące śmierci prezydenta Pawła Adamowicza.

- Ta nocna debata nad ustawą dająca TVP ponad miliard złotych jest przez was idealnie dobrana. To w nocy przychodzą po pieniądze ludzie o nieczystych intencjach. To ustawa o grabieży. Grabieży publicznych pieniędzy, żeby dofinansować waszą propagandę - mówił Sławomir Neumann.

PiS: TVP  odpowiada za „edukację obywatelską”

Projektu z kolei broniła Barbara Bubula z PiS, która stwierdziła, że „rekompensata kontynuuje przyjęta przed rokiem zasadę przyznawania mediom publicznym pieniędzy za straty z tytułu zwolnionych z płacenia abonamentu". Według niej telewizja publiczna realizuje wiele zadań, które są niezbędne, m.in. odpowiada za „edukację obywatelską” czy pokazuje „wielkie filmy o historii Polski”, natomiast dla opozycji jest tylko „chłopcem do bicia”.

Dodała, że jest jeszcze jeden powód do przyjęcia ustawy, dający mediom narodowym należne im środki publiczne - wskazała, że chodzi o ustawę określającą i doprecyzowującą tzw. kartę powinności mediów publicznych. Ustawa ta, jak mówiła, "sprecyzowała pojęcie misji publicznej, ale i sformułowała zasadę zamawiania przez państwo określonych usług i programów w formie karty powinności, czyli dokładnego wyliczenia gatunków i treści oczekiwanych w mediach publicznych ze względu na dobro wspólne".

Posłanka PiS wskazała, że karta powinności przyjmowana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji określa w perspektywie 5-letniej co konkretnie zostanie wyprodukowane i zaprezentowane widzom i słuchaczom w zakresie realizowania misji. - Niniejsza ustawa stanowi zaledwie część koniecznych zasad finansowania, które umożliwią sporządzenie przez Telewizję Polską i Polskie Radio listy kosztów, takich planowanych audycji i programów. Niniejsza ustawa rekompensuje 2-letni ubytek abonamentowy, jeśli chcemy, by karta powinności odpowiadała celom, określonym w ustawie, to mamy za sobą dopiero 2/5 drogi w zakresie tego finansowania - zaznaczyła Bubula.

Odrzucenia projektu noweli chciał klub PO-KO. Sławomir Neumann ocenił, że ludzie, którzy "odpowiadają za upadek telewizji - i finansowy i programowy - powinni ze wstydem odejść". "Jacek Kurski z całym zarządem powinni być dawno zdymisjonowani po tym, co się wydarzyło w Gdańsku i do czego oni tak naprawdę doprowadzili, do jakich podziałów doprowadzili w Polsce. Dopóki nie zrozumiecie słowa +przyzwoitość+ nie macie prawa o złotówkę prosić" - stwierdził.

Neumann wspomniał, że w ostatnich tygodniach w TVP "był wielki hejt na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy". "Dzisiaj prawdziwym dowodem zmiany języka, odsunięcia złych emocji, tych działań, które dzielą Polaków, dobrym przykładem takiego ponadpartyjnego zachowania, które by przywróciło wiarę w możliwość odbudowania wspólnoty byłoby przekazanie tej kwoty, tych ponad 1 mld zł na WOŚP, na leczenie dzieci, a nie Kurskiemu (...). To byłoby prawdziwym pomnikiem na stulecie niepodległości" - stwierdził.

Dodał, że byłoby to też "upamiętnieniem jednego z wolontariuszy Orkiestry Pawła Adamowicza, który z puszką co roku zbierał na Orkiestrę i na scenie Orkiestry zginął". "To byłoby prawdziwe zachowanie, a wy chcecie dać 1 mld 260 mln zł na przemysł pogardy, na propagandę, na tubę propagandową partii władzy, jaką jest dzisiaj telewizja publiczna. Nie możemy poprzeć tej ustawy" - podkreślił.

Także klub PSL-UED zawnioskował o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. "Jako przedstawiciel Polskiego Stronnictwa Ludowego mówię wprost - my nie możemy poprzeć tej telewizji i środków dlatego, że m.in. ta telewizja również wydała wyrok na Polskie Stronnictwo Ludowej i to wprost było mówione w telewizji - myśmy mieli zginąć ze sceny politycznej" - powiedział Mieczysław Kasprzak i podkreślił, że "nie można dawać pieniędzy na taką telewizję".

Dodał, że PSL jest "za przekazywaniem środków na telewizję publiczną, ale pod warunkiem, że będzie to telewizja publiczna narodowa, która będzie służyć całemu narodowi, a nie telewizja partyjna". "Jeżeli dzisiaj ktoś ogląda telewizję to trudno znaleźć tam inną polityką, trudno znaleźć tam myśli, które chcieliby zaprezentować przedstawiciele innych partii politycznych" - stwierdził.

Sprzeciw wobec projektu wyraził również klub Nowoczesna. Występujący w imieniu klubu Jacek Protasiewicz stwierdził, że jakość mediów publicznych, do których mają trafić pieniądze jest "wątpliwa". Wyjaśnił, że chodzi m.in. o jakość publicystyki w TVP. "Mam tu na myśli choćby +Studio Polska+, nad którym niestety unosi się - i chyba nie ma co do tego wątpliwości - taki smrodek niechęci wobec mniejszości, a w zeszłym roku wybiło również szambo antysemityzmu. Albo wreszcie (chodzi) o poziom i jakość informacji, która de facto jest propagandą partyjną" - powiedział.

Jako przykład Protasiewicz wymienił wydanie "Wiadomości" z 13 stycznia - dnia zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, gdzie w kontekście "mowy nienawiści" przywołano jedynie wypowiedzi polityków opozycji. "Nie pamiętano +zdradzieckich mord+, nie pamiętano +krwi na rękach+ tu, z tej mównicy wypowiedzianej przez polityków PiS. Przypominano jakieś drobne - może rzeczywiście nie zawsze fortunne - bon moty z ust polityków opozycji" - zwrócił uwagę i zapowiedział złożenie wniosku o odrzucenie projektu PiS w pierwszym czytaniu.

Także według występującego w imieniu klubu Kukiz'15 Józefa Brynkusa zawarta w projekcie kwota ponad 1 mld zł "jest szokująca". "W tej telewizji nie ma nic wartościowego i nie możemy sobie pozwolić na to, żeby wydawać takie pieniądze na daleko idącą dowolność, miałkość, brak jakiejkolwiek wizji i jakości. Co w tej telewizji oglądamy? Sitcomy, zapożyczone z zachodu niby seriale, to jest wstyd" - dodał Brynkus.

Odpowiadając na pytania posłów, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Paweł Lewandowski stwierdził, że 1 mld 260 mln zł to pieniądze "na to, żeby Telewizja Publiczna mogła wszystkie zapóźnienia poprzednich lat nadrobić, (żeby) mogła technologiczny +upgrade+ wykonać i żeby radia także mogły taki +upgrade+ wykonać, bo są w opłakanym stanie" - podkreślił wiceszef MKiDN.

Odnosząc się do poprzednich ekip rządzących mówił: "przez wiele lat nawoływaliście państwo, żeby łamać prawo, by łamać prawo i nie płacić abonamentu". Podkreślił, że "Telewizja Publiczna jest pluralistyczna i każdemu zapewnia to, czego oczekuje".

Kolejna rekompensata dla mediów publicznych

W zgłoszonym w połowie stycznia br. projekcie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji dodano zapis, że "w roku 2019 minister właściwy do spraw budżetu, na wniosek ministra właściwego do spraw kultury i dziedzictwa narodowego, przekaże jednostkom publicznej radiofonii i telewizji, skarbowe papiery wartościowe, jako rekompensatę z tytułu utraconych w latach 2018 i 2019 opłat abonamentowych z tytułu zwolnień".

Zaznaczono, że rekompensata wyniesie maksymalnie 1,26 mld zł. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma ją rozdzielić między państwowe podmioty do końca maja br. - Zaproponowany w projekcie ustawy mechanizm rekompensaty bazuje na emisji skarbowych papierów wartościowych. Jest jednak zbliżony w swojej istocie od mechanizmu zastosowanego dla rekompensaty za lata 2010-2017 - dodano.

W uzasadnieniu do proponowanej nowelizacji przytoczono dane KRRiT. Wynika z nich, że wskutek zwolnień wprowadzony w 2010 roku abonamentu w 2017 roku nie płaciło 3,55 mln osób, z czego zaledwie 1,7 proc. korzysta tylko z radia. Skoro stawka miesięczna abonamentu za radio i telewizję to 22,70 zł, a jedynie za radio - 7 zł, to nieuzyskane wpływy od tej grupy oszacowano na 956,6 mln zł rocznie.

- W związku z powyższym maksymalna rekompensata, która mogłaby na tej podstawie przysługiwać jednostkom publicznej radiofonii i telewizji za lata 2018 i 2019 wynosiłaby 1 913 306 888 zł - zaznaczono.

Rekompensata to pomoc publiczna?

W połowie stycznia br., w trybie pilnym (zaledwie dzień roboczy po wpłynięciu projektu do Sejmu), biuro Analiz Sejmowych Kancelarii Sejmu zaopiniowało projekt dotyczący rekompensaty.

W konkluzjach tego dokumentu można przeczytać: „Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o opłatach abonamentowych jest objęty prawem Unii Europejskiej. Projekt ustawy może zostać uznany za plan pomocy publicznej, podlegający notyfikacji Komisji Europejskiej” – stwierdzono. Oznacza to zatem, że takie wsparcie finansowe wymaga wcześniejszej akceptacji przez KE.

Z kolei w opinii wydanej przez Sąd Najwyższy nie zgłoszono uwag do projektu.

O nowelizacji ustawy o opłatach abonamentowych bardzo negatywnie wypowiada się Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych i były prezes TVP. W rozmowie z nami zwrócił uwagę na fakt, że nowelizacja może podlegać wspomnianej notyfikacji Komisji Europejskiej i może być uznany za pomoc publiczną. Według niego projekt mają za zadanie przeprowadzić „szeregowi posłowie”, wypowiadać na ten temat nie chcieli się nawet czołowi politycy PiS.

Braun we wcześniejszych rozmowach z nami oceniał także, że decyzje PiS (kredyt rządowy w wysokości 800 mln zł i poprzednia rekompensata, przyznana w 2017 roku ), „doprowadziły do całkowitego uzależnienia TVP od uznaniowego finansowania przez rząd i parlament”.

- Jak wynika z wypowiedzi prezesa Jacka Kurskiego, plany na rok bieżący TVP zbudowała nie w oparciu o abonament i przychody z reklamy, ale przede wszystkim licząc na nową rekompensatę, której podstawy prawne są wątpliwe. Brak kolejnego miliarda zasilania wywołałoby skutki trudne do przewidzenia, więc posłowie PiS, zamykając oczy, pewnie tę ustawę przegłosują - stwierdził Juliusz Braun.

Jednocześnie według niego uchwalenie w ciągu najbliższych miesięcy nowej ustawy abonamentowej, albo zbudowanie od podstaw nowego systemu finansowego zgodnego z prawem unijnym jest absolutnie nierealne”.

Rekompensata dla mediów publicznych w 2017 roku

Pod koniec 2017 roku po raz pierwszy zdecydowano o tym, że Telewizja Polska, Polskie Radio i ośrodki regionalne Polskiego Radia (tzw. Audytorium 17) otrzymają 980 mln zł z budżetu państwa jako rekompensatę za wpływy z abonamentu radiowo telewizyjnego, nieuzyskane w latach 2010-2017 wskutek zwolnień niektórych grup społecznych z płacenia tej daniny.

W uzasadnieniu do nowelizacji ustawy budżetowej na 2017 rok podano wtedy, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzyma z budżetu państwa 980 mln rekompensaty za wpływy z abonamentu radiowo-telewizyjnego, nieuzyskane w latach 2010-2017. KRRiT rozdzieliła te środki między Telewizję Polską, Polskie Radio i rozgłośnie regionalne Polskiego Radia. Środki z tej rekompensaty, tak jak same wpływy abonamentowe, muszą zostać przeznaczone wyłącznie na realizację misji publicznej.

Z kwoty 980 mln zł rekompensaty z tytułu nieuzyskanych wpływów z abonamentu RTV, publiczna telewizja otrzymała 860 mln zł, Polskie Radio - 62,2 mln zł, a 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia - 57,8 mln zł. W 2017 roku TVP otrzymała 266,5 mln zł, a w 2018 roku - 593,5 mln zł z tej sumy.

Obecne, 77. posiedzenie Sejmu potrwa – oprócz 30 stycznia, jeszcze 31 stycznia br., ponownie posłowie spotkają się także 20 lutego.

Dołącz do dyskusji: TVP i Polskie Radio coraz bliżej rekordowej pomocy. Sejm przeciw odrzuceniu projektu o 1,26 mld zł rekompensaty

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Marek
Prawda jest taka, ze nie ma takich pieniedzy, których Kurski nie zamirniłby w gonwo. On jest jak Midas, tylko efekty osiąga odwrotne.
odpowiedź
User
Załamany
Tyle pieniędzy, dlaczego tych pieniędzy nie przeznaczy Sejm na ochronę zdrowia, oddłużenie szpitali, nowy sprzęt medyczny. WOŚP nie załatwi wszystkiego. DLACZEGO TAK JEST
odpowiedź
User
Ewa
A czy Unia zaakceptuje pomoc publiczną?
odpowiedź