SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Sektor MŚP stawia na freelancerów marketingowych, ale ci nie sprostają każdemu zadaniu (opinie)

Dla mniejszych firm brak profesjonalizmu wielu agencji sprawia, że freelancerzy reklamowi stają się ciekawą alternatywą. Aby wybrać dobrego fachowca najlepiej szukać osób z polecenia - mówią Wirtualnemedia.pl Artur Smolicki i Katarzyna Dworzyńska.

W głównym nurcie rynku reklamy i marketingu dominują duże agencje i sieci. Jednak w segmencie małych i średnich firm coraz większą rolę odgrywają freelancerzy - wyspecjalizowani fachowcy pracujący na własny rachunek - taki wniosek płynie z rozmów przeprowadzonych przez Wirtualnemedia.pl z ekspertami branży reklamowej i marketingowej.

Artur Smolicki, online marketing specialist i autor strony newCreative.pl, przyczyny, dla których rynek zwraca się w stronę freelancerów widzi zarówno w braku profesjonalizmu wielu małych agencji, jak i reklamowego obycia samych marketerów. - Klient rozpoczynając współpracę z agencją reklamową trafia do niej najczęściej albo bez jakiejkolwiek wiedzy merytorycznej i praktycznej albo z negatywnym doświadczeniem z poprzednich współprac, co już na początku utrudnia właściwe relacje - zauważa Smolicki. - Niski poziom edukacji klienta sprawia, że można mu obiecać wszystko, byle tylko spełnić jego podstawowe oczekiwania. Najczęściej kończy się to niskiej jakości stroną internetową kosztującą kilka tysięcy złotych bądź nieefektywną reklamą, spełniającą wszystkie zawarte w umowie wskaźniki. Wszystkie, oprócz konwersji - dodaje.

Z kolei Katarzyna Dworzyńska, ekspertka z zakresu marketingu mobilnego, zwraca uwagę na to, że z punktu widzenia klientów praca z freelancerem ma wiele zalet. - Freelancerzy świetnie odnajdują się w konkretnych zadaniach - podkreśla Dworzyńska. - I jeśli zależy nam na konkretnym efekcie, a przy tym cenimy sobie bezpośrednie kontakty i bliskie relacje to praca z freelancerem będzie dla nas idealnym rozwiązaniem. Pracując z freelancerem możemy być także pewni, że na nasz projekt poświęci on 100 proc. swojej uwagi. Minusy? Znalezienie naprawdę dobrego freelancera to nie lada wyzwanie - mówi Dworzyńska.

Wątek związany z modelem współpracy pomiędzy freelancerem a klientem podkreśla także Smolicki. - W czym leży przewaga freelancera? Przede wszystkim w bliskim kontakcie z jedną, konkretną osobą odpowiedzialną za całość działań - zaznacza. - Personalne relacje najczęściej przekładają się na większą swobodę konwersacji a to z kolei ułatwia współpracę i dążenie do wspólnego przecież celu. Kolejnym istotnym elementem jest fakt, że freelancer odpowiada za swoją pracę własnym nazwiskiem. W dobie mediów społecznościowych niezadowolony klient opisujący jakiekolwiek negatywne działanie z mojej strony jest w stanie skutecznie zredukować moją reputację i wizerunek, nad którym pracuję przecież już dobrych kilka lat - opisuje.

Oboje rozmówcy Wirtualnemedia.pl zaznaczają, że freelancerzy są często lepiej wyczuleni na potrzeby klientów od agencji, bowiem za wszystkie decyzje i działania biorą osobistą odpowiedzialność, a rynek potrafi szybko kolportować informacje zarówno na temat ich osiągnięć, jak i ewentualnych wpadek. Dworzyńska twierdzi, że właśnie ten mechanizm pomaga w znalezieniu dobrego freelancera.

- Najlepiej szukać osób z polecenia. Pytać wśród znajomych. Word of mouth ocali nas od zszarganych nerwów a nasz budżet uchroni przed niepotrzebnymi wydatkami - radzi Katarzyna Dworzyńska. - Każdorazowo, przy współpracy z freelancerem pytajmy o zakończone projekty, prośmy o portolio. Nie ma lepszej rekomendacji niż dobre słowo od byłego klienta.  A jeśli pomimo podjętych środków bezpieczeństwa trafimy na pseudofachowca dzielmy się naszym doświadczeniem w social mediach. Nie ma nic gorszego dla freelancera niż nadszarpnięta reputacja - podkreśla.
 


Artur Smolicki, online marketing specialist, newCreative.pl

W ostatnich miesiącach, może i latach, chociaż trend ten staje się zauważalnie widoczny dopiero teraz, coraz większa liczba klientów stawia na bezpośrednią współpracę z freelancerami niż agencjami reklamowymi. Mowa oczywiście o sektorze MŚP, który przez stosunkowo niski próg wejścia w rynek dla początkujących agencji zraził się do dość mocno przez zauważalny brak profesjonalizmu oraz odpowiednich kompetencji. Obietnice fantastycznych rezultatów w nienaturalnie niskiej cenie nie tylko zaczęły psuć rynek od środka, lecz także podważać zaufanie do kolejnych form reklamowych.

Klient rozpoczynając współpracę z agencją reklamową trafia do niej najczęściej albo bez jakiejkolwiek wiedzy merytorycznej i praktycznej, albo z negatywnym doświadczeniem z poprzednich współprac, co już na początku utrudnia właściwe relacje. Niski poziom edukacji klienta sprawia, że można mu obiecać wszystko, byle tylko spełnić jego podstawowe oczekiwania. Najczęściej kończy się to niskiej jakości stroną internetową kosztującą kilka tysięcy złotych bądź nieefektywną reklamą, spełniającą wszystkie zawarte w umowie wskaźniki. Wszystkie, oprócz konwersji.

W czym leży przewaga freelancera? Przede wszystkim w bliskim kontakcie z jedną, konkretną osobą odpowiedzialną za całość działań. Personalne relacje najczęściej przekładają się na większą swobodę konwersacji a to z kolei ułatwia współpracę i dążenie do wspólnego przecież celu. Kolejnym istotnym elementem jest fakt, że freelancer odpowiada za swoją pracę własnym nazwiskiem. W dobie mediów społecznościowych niezadowolony klient opisujący jakiekolwiek negatywne działanie z mojej strony jest w stanie skutecznie zredukować moją reputację i wizerunek, nad którym pracuję przecież już dobrych kilka lat. To sprawia również, że freelancer częściej niż agencja jest w stanie zrezygnować ze współpracy wiedząc, że założenia kampanii bądź oczekiwany efekt nie zostaną spełnione.

Dbając o wizerunek własnego nazwiska w pewnym momencie dochodzimy do sytuacji, w której to klient zwraca się do nas z prośbą o pomoc. Bardzo łatwo można wyszukać w sieci informacje o mojej sobie, projektach w których miałem przyjemność brać udział czy szkoleniach jakie prowadziłem. Moja wiedza podlega bardzo łatwej weryfikacji. W przypadku agencji oceniać możemy jedynie całość prowadzonych działań i może zdarzyć się, że tylko jedna osoba z całej firmy posiada wiedzę wystarczającą by przeprowadzić efektywne działania.

Raj dla freelancerów prawdopodobnie nigdy nie nadejdzie, zmienia się jednak poziom zaufania do specjalistów pracujących pod własnym nazwiskiem. Zbudowanie pozytywnej marki wymaga zazwyczaj więcej czasu niż w przypadku agencji reklamowej, głównie ze względu na mniejsze zasoby ludzkie oraz dostępny budżet. Dzisiaj, bez względu na dział marketingu internetowego, jestem w stanie wymienić co najmniej kilkunastu specjalistów wartych stałej, długofalowej współpracy, biorąc odpowiedzialność za swoje polecenie. W przypadku agencji reklamowych sytuacja nie jest już tak komfortowa.

 


Katarzyna Dworzyńska, ekspert marketingu mobilnego

Mówiąc o pracy freelancera na pewno nie należy generalizować i wrzucać wszystkich freelancerów do jednego worka. Inaczej będzie wyglądała praca, czy też zlecenia trafiające do działającego w pojedynkę grafika komputerowego, inaczej specjalisty ds. PR a jeszcze inaczej kogoś, kto jest specjalistą od marketingu internetowego czy osoby od reklamy. O ile współpraca z freelancerem – grafikiem już nikogo nie dziwi o tyle, wieść, że freelancer prowadzi kampanię reklamową dla dużego klienta z pewnością wywołałby w branży dużo emocji. Dlaczego? Do współpracy pomiędzy klientem a freelancerem, z pominięciem agencji reklamowej, dochodzi niezwykle rzadko. Inaczej wygląda sytuacja z grafikami - ci coraz częściej pracują na własny rachunek.

Agencja to zespół osób, który uzupełnia się swoimi kompetencjami. Taki zespół jest w stanie udźwignąć najbardziej wymagający projekt. Freelancer to po prostu jedna osoba, która jest specjalistą w danej dziedzinie i o ile może np. pomóc nam w ułożeniu strategii dla działań w social mediach, to już wątpliwe jest, aby strategię tę realizowała. Wybierając pomiędzy agencją a freelancerem należy zatem odpowiedzieć sobie na pytanie: co ma być rezultatem naszej współpracy?

Freelancerzy świetnie odnajdują się w konkretnych zadaniach. I jeśli zależy nam na konkretnym efekcie, a przy tym cenimy sobie bezpośrednie kontakty i bliskie relacje to praca z freelancerem będzie dla nas idealnym rozwiązaniem. Pracując z freelancerem możemy być także pewni, że na nasz projekt poświęci on 100 proc. swojej uwagi. Minusy? Znalezienie naprawdę dobrego freelancera to nie lada wyzwanie. Dlaczego? Dobrych freelancerów szybko wyłapuje branża. Ktoś, kto jeszcze kilka miesięcy temu działał na własny rachunek, dziś może już zasilać struktury organizacji. Inną kwestią jest dyspozycyjność. Kompetentny freelancer ma zazwyczaj ręce pełne roboty i na współpracę z nim trzeba będzie czasem po prostu poczekać.

Jak znaleźć dobrego freelancera? Najlepiej szukać osób z polecenia. Pytać wśród znajomych. Word of mouth ocali nas od zszarganych nerwów a nasz budżet uchroni przed niepotrzebnymi wydatkami. Każdorazowo, przy współpracy z freelancerem pytajmy o zakończone projekty, prośmy o portolio. Nie ma lepszej rekomendacji niż dobre słowo od byłego klienta.  A jeśli pomimo podjętych środków bezpieczeństwa trafimy na pseudofachowca dzielmy się naszym doświadczeniem w social mediach. Nie ma nic gorszego dla freelancera niż nadszarpnięta reputacja.

Dołącz do dyskusji: Sektor MŚP stawia na freelancerów marketingowych, ale ci nie sprostają każdemu zadaniu (opinie)

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Adam
O matko, dawno się tak nie uśmiałem:) Praca z freelancerem to jeszcze większa mordęga niż ze słabą Agencją. A jeśli klient nie potrafił wybrać Agencji to freelancera tez nie wybierze, bo ten to już jest w ogóle poza kontrolą wszystkich i wszystkiego. Artykuł na miarę Faktu:)
odpowiedź
User
Nick
1.
Czy profesjonalista umieściłby na swojej firmowej stronie print screen z gry komputerowej bez oznaczenia?
Nie sądzę.
Takie rzeczy mógłby robić co najwyżej amator nie mający pojęcia o własności intelektualnej.

2. Skoro w agencji tylko jedna osoba się zna, to jest dokładnie tak samo jak w przypadku freelancera.
Czyż nie?

3.
Nie ma żadnej gwarancji, że freelancer poświęci się w 100% jednemu projektowi. Freelancer też ma kalendarz zleceń, też realizuje różne tematy w różnym czasie. Też zdarzają mu się przesunięcia i nakładki.

3.
Propozycję by w przypadku nieudanej jednorazowej współpracy robić komuś czarny PR uważam nie tylko za żenującą, ale także nazjwyczajniej w świecie szkodliwą.
Różne są bowiem przyczyny porażki, a przerzucenie odpowiedzialności na freelancera to najłatwiejsze, a często i najgłupsze, rozwiązanie.
Poza tym to broń obosieczna. Co będzie gdy freelancer przedstawi swoją wersję i już nikt nie będzie chciał dla firmy pracować?
odpowiedź