SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Morawiecki polecił służbom pilne działania ws. kontaktów youtuberów z nastolatkami. „To patocelebryci”

- Poleciłem wszystkim służbom natychmiast zająć się tą sprawą. Oczekuję szybkich i stanowczych działań - poinformował premier Mateusz Morawiecki, po tym jak Sylwester Wardęga ujawnił, że youtuberzy Stuu i Boxdel pisali do nastoletnich dziewczyn o seksie, a pierwszy także umawiał się z nimi.

- Wczoraj usłyszeliśmy historię człowieka, który - według wszelkiego prawdopodobieństwa - wykorzystywał swoją sławę zbudowaną na internecie do tego, aby krzywdzić nieletnie dziewczyny - podkreślił Mateusz Morawiecki w facebookowym nagraniu zamieszczonym w środę przed południem. - To coś tak okropnego, że musimy wszyscy - na czele z państwem polskim, różnymi organizachami pozarządowymi i wszystkimi ludźmi dobrej woli - zrobić wszystko, aby zapobiegać tego typu zachowaniom patocelebrytów - dodał.

Podkreślił, że „to są naprawdę patocelebryci, ludzie, którzy w tak ohydny wykorzystują swoją popularność w internecie”.

Wardęga opisał zachowania Stuu i Boxdela

To reakcja na materiał zamieszczony we wtorek po południu przez Sylwestra Wardęgę. W półgodzinnym nagraniu Wardęga ujawnił, że youtuber Stuart Kluz-Burton (Stuu) miał prywatne relacje ze swoimi nastoletnimi fankami. Na potwierdzenie pokazał relacje nastolatek i screeny wiadomości, które wymieniał z nim Stuu.

Szczegółowo przedstawione dwie  sytuacje: spotkanie Stuu z 14-latką, które skończyło się w łóżku w pokoju hotelowym, oraz impreza w jego mieszkaniu, na której nastoletnie dziewczyny częstowano alkoholem, a po utracie świadomości jedna obudziła się w łóżku ze Stuu.

- Sprawa została zgłoszona do odpowiednich służb - zapewnił Wardęga. Zapowiedział, że będzie ją badał dalej, w współpracujący z nim przy tym Konopski niebawem opublikuje własny materiał z dodatkowymi wątkami.

Ponadto Sylwester Wardęga zarzucił trójce influencerów: zaprzyjaźnionemu ze Stuu Marcinowi Dubielowi, jego byłej dziewczynie Fagacie i Boxdelowi, że nie podjęli odpowiednich działań, chociaż znali konkrety o relacjach Stuu z nastoletnimi dziewczynami. Ujawnił też wiadomości, które Boxdel wysyłał 14-latce. Influencer chwalił się swoim wzrostem i wagą, a gdy dziewczyna napisała, że niebawem leci na Teneryfę, stwierdził: „Będę Cię tam ru..ać. W Twoje cycki”. Nastolatka odpisała „spadaj”, ale w kolejnej wiadomości podała rozmiar swojego biustu, na co Boxdel odpowiedział: „No to za małe na mojego ch..ja”.

 

Morawiecki oczekuje szybkich działań służb

- Poleciłem wszystkim służbom natychmiast zająć się tą sprawą. Oczekuję szybkich i stanowczych działań w tym temacie - poinformował Mateusz Morawiecki.

Zwrócił uwagę, że wiadomości wymieniane w komunikatorach internetowych są chronione jako prywatne, więc służby w takich przypadkach mogą działać przede wszystkim po zgłoszeniach od poszkodowanych osób. - Nie jest też wykluczone, że ujawnione informacje to wierzchołek góry lodowej - zaznaczył.

- Nie zostawimy tej sprawy. Jako rodzic i jako premier uważam, że państwo polskie musi tutaj również zrobić wszystko, żeby respektując prywatność, jednak chronić przede wszystkim dzieci i młodych ludzi przed traumą - zapewnił szef rządu.

Podkreślił, że „nie ma zgody w państwie polskim na pedofilię, na takie patocelebrycie zachowania w internecie”. - To działanie zwyrodnialców i będziemy się starali je wykorzenić maksymalnie skutecznie - stwierdził.

 

Premier zapowiedział też, że w ramach zespołu dyżurnet.pl postanie specjalny punkt kontaktowy dla młodych osób. - Apeluję do wszystkich młodych ludzi: będzie tam zagwarantowana pełna anonimowość, zgłaszajcie wszystkie takie przypadki, aby w zarodku niszczyć takich zwyrodnialców, którzy pojawiaj się w sieci - podkreślił. - Poleciłem też ministrowi cyfryzacji, żeby wykorzystał NASK do tego - dodał.

Do młodych osób zaapelował również, żeby zachowywali się rozważnie w internecie, a do rodziców i opiekunów - żeby porozmawiali na ten temat ze swoimi dziećmi. Zaznaczył, że sam odbędzie taką rozmowę z własnymi dziećmi. - Bardzo się o nie boję, bardzo się o nie troszczę i jestem przekonany że wszyscy rodzice zrobią to dla dobra swych dzieci - podkreślił.

Oskarżenia także wobec Gargamela i Gonciarza

Na początku zeszłego tygodnia na TikToku była dziewczyna Jakuba Chuptysia (znanego jako Gargamel) Laura wyznała, że w czasie trwania ich związku popularny influencer dopuszczał się przemocy fizycznej i psychicznej. Kobieta była wtedy niepełnoletnia. Po ujawnieniu sprawy Bartek Sitek poinformował, że nie będzie już tworzył razem z Gargamelem cyklu „Dwóch typów podcast”. - Jestem przerażony przemocą werbalną i fizyczną, której Kuba dopuścił się wobec Laury, jest ona nieakceptowalna. Czuję złość i smutek, że osoba, której ufałem, okazałą się do tego zdolna - napisał.

Paweł Rosa, autor kanału youtube’owego Lakarnum, przyznał, że kilka lat temu pisał niestosowne wiadomości do 16-letniej dziewczyny. - Obecnie jestem już znacznie dojrzalszym człowiekiem, który zdaje sobie sprawę z dużej wagi czynów osoby publicznej i nigdy nie dopuściłbym się powtórzenia takich zachowań - zapewnił.

Z kolei Daria Dąbrowska na TikToku opowiedziała o własnych doświadczeniach z relacji z youtuberem Krzysztofem Gonciarzem oraz dwóch pragnących zachować anonimowość dziewczyn, z czego jedna byłą w przeszłości partnerką Gonciarza. Dąbrowska opisała poniżanie i krzywdzące zachowania youtubera, związane m.in. z nałogiem narkotykowym. Ujawniła też screeny wiadomości influencera.

Gonciarz dzień później zamieścił na Instagramie oświadczenie, które zaczął od słowa „Przepraszam”. - Jestem w terapii, co wiedzą wszyscy, którzy mnie śledzą. Wiedzą też, jaką drogę przeszedłem przez ostatnie kilkanaście miesięcy i że jestem po niejednym przełomie - stwierdził. - Jest mi przykro, że moje życie i sposób bycia generował szkodę w życiu innych osób. Nie widziałem wielu rzeczy i nie rozumiałem własnego zachowania. Jeśli życie w sieci czegoś mnie nauczyło, to ostrożności w interpretacji czyichś słów i clickbaitowych tytułów. W terapii pozostaję i zamierzam dalej o tym mówić - podkreślił.

Zareagowała na to w weekend była współpracownica Krzysztofa Gonciarza: stwierdziła, że od jego byłej dziewczyny dowiedziała się, że miał bez jej zgody pokazywać ich seks nagrania innym osobom. Skrytykowała również to, jak Gonciarz odpowiedział na zarzuty Darii Dąbrowskiej. - Wtedy też był na terapii i mówił mi, że na terapii coś tam odkrył odnośnie tej rozmowy. Widocznie ta terapia nic nie zmienia - skomentowała.