SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Szef „Superwizjera”: groźby i próba korupcji ws. reportażu o BitBay są udokumentowane

Po zarzutach ze strony Sylwestra Suszka, szefa giełdy kryptowalut BitBay, dotyczących reportażu „Superwizjera” w TVN24, szef redakcji tego programu Jarosław Jabrzyk zapewnił, że pokazane w materiale próby zastraszenia i przekupienia dziennikarzy są szczegółowo udokumentowane, a prokuratura zgromadziła własny materiał procesowy w tej sprawie.

W sobotę wieczorem krótko po emisji w „Superwizjerze” reportażu Michała Fui i Patryka Szczepaniaka o historii giełdy kryptowalut BitBay i przeszłości jej obecnych i byłych menedżerów prezes spółki Sylwester Suszek wydał oświadczenie. W facebookowej transmisji stwierdził, że przedstawione w materiale próby przekupienia dziennikarzy kwotą 1 mln zł zostały przez nich zaaranżowane.

Szef zespołu „Superwizjera” Jarosław Jabrzyk odniósł się do tego w komunikacie przekazanym w poniedziałek portalowi Wirtualnemedia.pl. - Redakcja oświadcza, że wszystkie zdarzenia związane z próbą zastraszenia, a potem przekupienia dziennikarza są szczegółowo udokumentowane i w niepodważalny sposób potwierdzają informacje zawarte w reportażu. Ponadto o szczegółach związanych z korupcyjną propozycją została zawiadomiona prokuratura, która zgromadziła własny, niezależny materiał procesowy w tej sprawie - stwierdził Jabrzyk.

„Superwizjer” o kryminalnej przeszłości osób związanych z BitBayem

W materiale Michała Fui i Patryka Szczepaniaka opisano, że w przeszłości wspólnikiem BitBaya był Marek K., który w latach 90. został skazany na 8 lat więzienia za udział w morderstwie (miał wtedy 19 lat, żeby zwabić ofiarę, udawał policjanta). Według dziennikarzy K. po wyjściu z więzienia zatrudnił się w hotelu Romana Ż. (skazanego w przeszłości m.in. za rozboje, sutenerstwo, podrabianie banknotów). Nazwiska obu były w aktach spraw dotyczących wielomilionowych wyłudzeń podatku VAT. W aktach jednej ze spraw oskarżony zeznał, że to Ż. założył firmę BitBay.

W reportażu podano, że sam Roman Ż. formalnie nie jest związany z BitBayem, natomiast 35 proc. udziałów firmy ma Mateusz B. z dalszej rodziny Ż. Z kolei od Marka K. 35 proc. udziałów spółki przejęła firma siostry Romana Ż. Według dziennikarzy w efekcie Ż. w praktyce od początku kontrolował większość udziałów BitBaya.

Przedstawiono też przeszłość biznesową Sylwestra Suszka. Jako 20-latek (obecnie ma 32 lata) założył sieć sklepów komputerowych, a w dotyczącym jej działalności procesie usłyszał wyroki za poświadczenie nieprawdy, handel nielegalnym oprogramowaniem i przywłaszczenie. Potem miał dwie firmy udzielające w całym kraju tzw. chwilówek, obie zniknęły z rynku, oraz firmę sprzedającą ekrany LED („w niedługim czasie po firmie został milion zł długów i liczne wyroki” - zaznaczono).

Sylwester Suszek był pytany przez dziennikarzy o te kwestie. Przyznał, że Marek K. zainwestował w firmę w początkowym okresie jej działalności, zapewnił natomiast, że Roman Ż. nie ma z nią nic wspólnego.

Propozycja 1 mln zł łapówki

W reportażu opisano, że do autorów zgłosił się mężczyzna z krakowskiego półświatka. Pokazał im materiały, że w czasie pracy nad reportażem byli obserwowani. Najpierw zagroził im pobiciem, a zaraz potem zasugerował, że za rezygnację z przygotowania reportażu dostaną 100 tys. zł.

Za jakiś czas człowiek z półświatka ponowił propozycję łapówkarską, przy czym podwyższył kwotę do 1 mln zł. Tę rozmowę dziennikarze już nagrali. - Stary to jest przyszłość, zabezpieczenie. Za to masz trzy, cztery mieszkanie - mówił mężczyzna o proponowanej kwocie. Tłumaczył, że chodzi przede wszystkim o to, żeby w reportażu nie było żadnych informacji o Sylwestrze Suszku.

Dziennikarze o groźbach i propozycji korupcyjnej poinformowali Prokuraturę Regionalną we Wrocławiu oraz Centralne Biuro Śledcze Policji. Organa ścigania nie zdecydowały się na zorganizowanie prowokacji. Natomiast reporterzy „Superwizjera” jeszcze raz skontaktowali się z mężczyzną z półświatka, prosząc o dowód na to, że ma obiecane pieniądze. W odpowiedzieli dostali zdjęcie grubych plików banknotów z egzemplarzem gazety z tamtego dnia.

Sylwester Suszek zapewnił reporterów, że nie ma nic wspólnego z ofertą korupcyjną. - Nigdy w życiu nikogo nie korumpowałem. Nie wchodzę w takie tematy. Dla mnie to jakaś bzdura. Absolutnie nie mam z tym nic wspólnego - podkreślił. - Próbuje pan oczernić bardzo moją osobę, ja sobie na to nie pozwolę - odpowiedział na sugestie jednego z dziennikarzy.

BitBay to największa giełda kryptowalut w Polsce. Oficjalnie jej prezesem jest 32-letni Sylwester Suszek, ale wśród...

Opublikowany przez Superwizjer TVN Sobota, 27 czerwca 2020

Suszek zapowiedział pozew

W facebookowej transmisji Sylwester Suszek zarzucił dziennikarzom „Superwizjera” kilka nieprawdziwych informacji w reportażu. Zapewnił, że nie figuruje w Krajowym Rejestrze Karnym, pokazał poświadczające to pismo z czerwca 2018 roku. Dodał, że w sporze prawnym z Komisją Nadzoru Finansowego zapadło niedawno orzeczenie korzystne dla jego firmy.

Biznesmen zapowiedział, że skieruje pozew w sprawie naruszenia dóbr osobistych jego i BitBay w reportażu. - Trzy kancelaria dzisiaj: polska, estońska i z UK oglądały dzisiaj ten reportaż - poinformował. Podkreślił, że na pewno autorzy zostaną pozwani za informację, że w przeszłości został skazany. - Za to na pewno zapłaci redaktor, to oczernianie mojej skromnej osoby - skomentował. Dodał, że zasądzone odszkodowanie zostanie przekazane na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Dołącz do dyskusji: Szef „Superwizjera”: groźby i próba korupcji ws. reportażu o BitBay są udokumentowane

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Mike
Sylwek, może niech media zainteresują się jak wprowadziles na giełdę SCAM, o którym tobie wszyscy mówili. Za wprowadzenie Scamu dostałeś hajs oraz nowych użytkowników ( pustych)
FTO
odpowiedź
User
Roberto
Mam wielki szacunek dla dziennikarzy TVN z reportażu. Nie lubię TVN ale za takie zachowanie należy Im się jakaś nagroda. Wielu połasiłoby się na mniejsze pieniądze. I to jest to o co chodzi w prawdziwym dziennikarstwie!
odpowiedź