SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

W TVP i Polskim Radiu w br. wypowiedziano umowy tylko trzem pracownikom. „Nadużywanie umów zewnętrznych”

Prezesi Telewizji Polskiej i Polskiego Radia poinformowali, że w br. firmy wypowiedziały umowy o pracę tylko trzem etatowym pracownikom. Odejścia innych osób odbywały się na podstawie porozumienia stron i rozwiązania umów cywilnoprawnych. Barbara Stanisławczyk podkreśliła, że w Polskim Radiu roszad było jak na razie mniej niż w latach 2011-2012.

Barbara Stanisławczyk, prezes Polskiego Radia (fot. Polskie Radio) Barbara Stanisławczyk, prezes Polskiego Radia (fot. Polskie Radio)

Prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski i prezes Polskiego Radia Barbara Stanisławczyk w środę uczestniczyli w posiedzeniu sejmowej komisji kultury i środków przekazu, na którym pytano ich o falę odejść i zwolnień pracowników, przede wszystkim dziennikarzy, z kierowanych przez nich firm. Niektórzy członkowie komisji przytoczyli statystyki, podane w tym tygodniu przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, zgodnie z którymi od kiedy w połowie stycznia br. powołano nowe zarządy TVP i Polskiego Radia, pracę tam straciło ponad 100 osób.

Jacek Kurski poinformował, że Telewizja Polska w ostatnich trzech miesiącach wypowiedziała umowę o pracę tylko jednej osobie zatrudnionej na etat - Krzysztofowi Rogali z TVP Polonia. - Został zwolniony za niesubordynację przez dyrektor Tadeusiak, w trybie art. 52 Kodeksu pracy - wyjaśnił Kurski. Ponadto rozwiązano za porozumieniem stron umowy o pracę z 26 osobami oraz umowy o współpracy z 16 osobami prowadzącymi jednoosobową działalność gospodarczą. W firmie jest obecnie zatrudnionych prawie 3 tys. etatowych pracowników.

- Umowy o pracę kończą się wypowiedzeniem za porozumieniem stron, z sowitymi odprawami, z okresem ochronnym, z pełną kulturą i zachowaniem standardów. Natomiast umowy w trybie cywilnym, z osobami, które prowadzą działalność gospodarczą, też są rozwiązywane z zachowaniem klauzuli okresu wypowiedzenia i pełną ochroną - podkreślił prezes TVP.

Jego zdaniem to zmiana na plus w porównaniu z roszadami dokonywanymi przez poprzednie ekipy rządzące telewizją publiczną. - Kilkadziesiąt osób ze środowisk konserwatywnych, czy niekiedy wręcz centrowych, zostało w brutalny sposób wyrzucone z Telewizji Polskiej w latach 2009-2012. Mówimy tu o wybitnych dziennikarzach, takich jak Bronisław Wildstein, Jacek Sobala, Joanna Lichocka, Anita Gargas, Jacek Karnowski, Rafał Ziemkiewicz, do pewnego stopnia Krzysztof Skowroński (on z radia), Wojciech Cejrowski, Piotr Skwieciński - wyliczył Kurski. - Zostali pozbawieni pracy w dużo mniej komfortowych warunkach niż w przypadku zmian, które odbywają się obecnie - ocenił.

Barbara Stanisławczyk podała, że za jej rządów w Polskim Radiu rozstano się z 36 pracownikami, przy czym tylko w dwóch przypadkach za wypowiedzeniem dokonanym przez pracodawcę. Chodzi o byłego dyrektora Jedynki Kamila Dąbrowę, zwolnionego zaraz po objęciu funkcji przez Stanisławczyk za rażące naruszenie obowiązków (Dąbrowa polecił grać od 1 stycznia przed każdym serwisem informacyjnym na przemian hymny Polski i Unii Europejskiej, żeby zwrócić uwagę na zagrożenia dla wolności słowa związane z nowelizacją ustawy medialnej), oraz byłego dziennikarza Trójki Jerzego Sosnowskiego, zwolnionego za naruszenie interesu nadawcy poprzez wypowiedzi w innych mediach. Przeciw zwolnieniu Sosnowskiego we wspólnym oświadczeniu zaprotestowali pracownicy Trójki.

W grupie 25 dziennikarzy, którzy pożegnali się z Polskim Radiem, z 12 osobami rozwiązano umowy o pracę za porozumieniem stron, czterem osobom skończyły się umowy na czas określony, siedem odeszło na emeryturę (cztery za porozumieniem stron, trzy na swój wniosek). Ponadto ze stanowisk odwołane zostały trzy osoby: dyrektor portalu Polskiego Radia, zastępca dyrektora Polskiego Radia dla Zagranicy i zastępca dyrektora IAR. Wszystkie nadal pracują w Polskim Radiu.

- Jeśli będę miała przyzwolenie prawne do omówienia każdego przypadku, jestem gotowa go omówić i uzasadnić. Wszystkie te rozstania mają swoje uzasadnienie merytoryczne. W tej statystyce są przypadki dziennikarzy, którzy zostali zatrudnieni przez nas i po miesiącu czy dwóch odeszli, bo otrzymali lepszą według nich propozycję pracy - zaznaczyła Barbara Stanisławczyk.

Prezes Polskiego Radia podała, że nadawca oprócz zatrudniania ok. 1,3 tys. etatowych pracowników ma podpisane umowy o dzieło i umowy zlecenia, których liczba „idzie w tysiące”. Zdaniem szefowej spółki takie formy współpracy są nadużywane. - To są również umowy, których zakres kompetencji pokrywa się z zakresem kompetencji pracowników radia. To są także umowy zawierane z pracownikami Polskiego Radia, którzy mają w zakresie kompetencji dokładnie to samo, czego dotyczą te umowy - stwierdziła.

Barbara Stanisławczyk zaznaczyła, że od lipca 2011 roku - po tym jak prezesem Polskiego Radia został Andrzej Siezieniewski - do czerwca 2012 zmiany kadrowe objęły 141 osób. W tej grupie na mocy porozumienia stron rozstano się z 55 osobami, a za wypowiedzeniem dokonanym przez pracodawcę - z dwunastoma.

Dołącz do dyskusji: W TVP i Polskim Radiu w br. wypowiedziano umowy tylko trzem pracownikom. „Nadużywanie umów zewnętrznych”

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
mradar
"..tylko trzem etatowym pracowniko" ponieważ większośc,którsa przygowtowuje materiały na antenę pracuje na umowach śmieciowych i prezeska radia tak też ich traktuje. Skad wzieli ta panią? 3 osobowy gabinet by miała w ryzach, ale nie Polskie Radio.
0 0
odpowiedź
User
duch
Pani Prezes chyba źle przeczytała z kartki. 3 dyrektorów w PR jeszcze nie zostało odwołanych (PR II, Reklama, Archiwum). Cała reszta została odwołana przez ten zarząd, plus kilku kierowników redakcji. Ale jak się nie wie czym się zarządza tyko wykonuje polecenia centrali to taki jest efekt.
0 0
odpowiedź
User
MaTe
Pani Stanisławczyk na radiu się nią zna a radiem kieruje min Czabański. Trzech pracowników ? Etatowych a reszta uciekła że wstydu przed perspektywa "dobrej zmiany".Nowi redaktorzy dd sprawdzaja w przedstawianiu.
0 0
odpowiedź