SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

YouTube obawia się, że nowe rozporządzenie UE ograniczy debatę w internecie

Prace nad projektem nowego rozporządzenia unijnego dotyczącego reklamy politycznej są na finiszu. Tymczasem YouTube zaznacza, że w myśl nowych przepisów za reklamę polityczną może zostać uznany każdy film, w którym ktoś wyraża swoje poglądy polityczne.

Parlament Europejski latem ub.r. przyjął akty regulacyjne dla big techów: akt o usługach cyfrowych (DSA) oraz akt o rynkach cyfrowych (DMA). Nakładają one obowiązki na największe firmy technologiczne, dotyczące prywatności internautów. Wśród nich są także regulacje dotyczące reklamy politycznej w internecie.

W lutym br. projekt przepisów dotyczących reklamy politycznej poparł Parlament Europejski. Niedługo ruszyć mają negocjacje między PE a państwami Unii Europejskiej. Negocjatorzy parlamentu chcą osiągnąć porozumienie przed najbliższymi wyborami europejskimi w 2024 roku.

PE chce, żeby obywatele, władze i dziennikarze mieli dostęp do większej ilości informacji dotyczącej reklamy politycznej. Europosłowie proponują zakaz finansowania reklamy politycznej w UE przez podmioty spoza wspólnoty. Domagają się też zakazu mikrotargetowania, czyli kierowania specjalnie przygotowanych reklam do wąskiej grupy odbiorców. Reklamy polityczne będą mogły wykorzystać jedynie dane osobowe przeznaczone specjalnie dla nich.

YouTube z obawami

Tymczasem YouTube, który jest własnością Google'a, wyraża zaniepokojenie planowanymi zmianami. „Mimo że podzielamy ogólny cel, jakim jest pomoc w budowaniu zaufania ludzi do reklam politycznych, które widzą online, obawiamy się, że nowe prawo może wykraczać daleko poza to, co wielu ludzi uważa za reklamę polityczną. W rzeczywistości rozporządzenie może objąć szeroką gamę treści o charakterze politycznym - nawet filmy online, w których ludzie wyrażają swoje poglądy polityczne, nie otrzymując za to żadnej formy wynagrodzenia” - napisała Leslie Miller, wiceprezes YouTube ds. rządowych i polityki publicznej.

Ostateczny kształt rozporządzenia zależy od tego, jaką definicję »reklamy politycznej« przyjmą unijni decydenci. Najszersza brana pod uwagę definicja obejmuje każdy film dotyczący problemów i debaty społecznej – od komentarzy na temat kryzysu energetycznego, przez prawa człowieka, po omawianie kwestii ekonomicznych” - dodaje Miller.

Wiceprezeska YouTube podkreśla, że jeśli tego typu treści zostaną zaklasyfikowane jako „reklama polityczna”, platformy takie jak YouTube będą zmuszone do wprowadzenia ograniczeń w zakresie rekomendacji tego typu treści użytkownikom. „Uważamy, że nowe wytyczne dotyczące reklam politycznych powinny dotyczyć jedynie opłaconych treści i reklam politycznych, a nie potencjalnie wszystkich treści politycznych online. Ograniczenie dostępu do przydatnych treści o charakterze politycznym będzie miało wpływ zarówno na widzów, jak i twórców” - przekonuje Miller.

Zdaniem YouTube'a zbyt szeroka definicja „reklamy politycznej” sprawi, że utrudnione będzie poznawanie różnych perspektyw (przez brak rekomendacji) oraz wytworzy się bariera między organizacjami pozarządowymi a aktywistami korzystającymi z YouTube'a,

„Podczas gdy toczy się dyskusja na ten temat, będziemy angażować się w rozmowy z politykami, twórcami i partnerami, starając się jednocześnie nadal tworzyć platformę umożliwiającą zdrową debatę polityczną” - dodaje Miller.

YouTube stanowi kilkanaście proc. biznesu reklamowego Google'a. W czwartym kwartale ub.r. wpływy platformy z reklam zmalały rok do roku z 8,63 do 7,96 mld dolarów.

Dołącz do dyskusji: YouTube obawia się, że nowe rozporządzenie UE ograniczy debatę w internecie

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Aron
"reklama politycza" :D przecież takie same przepisy są u Putina i się z nich śmiejemy, a UE działa tak samo w kwestii wolności słowa :D
odpowiedź
User
Grzesiek
Ktokolwiek kto bierze nawet jednego grosza lub eurocenta lub rubla od polityków czy z publicznej kasy na cokolwiek powinien to jasno oznaczyć. A raczej jakiekolwiek treści, która są sponsorowane w jakiejkolwiek formie przez każdy podmiot - polityk, firma, osoba prywatna powinny być oznaczone. Kto i za co.
odpowiedź
User
WC
YouTube który bez żadnego powodu usuwa treści wyraża obawy? O "szczepionkach" i "died suddenly" nie można nic mówić.
odpowiedź