SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Związkowcy w Agorze chcą wycofania niekorzystnych umów z pracownikami. „Te zapisy zakwestionował sąd”

Działający w Agorze związek zawodowy NSZZ „Solidarność” chce, żeby zarząd firmy wycofał wprowadzone cztery lata temu umowy z dziennikarzami i fotoreporterami zakładające m.in. zbycie ich praw autorskich i zakaz konkurencji. - Jesteśmy zdumieni tym, że Agora przez tyle czasu nie zmieniła zapisów zakwestionowanych przez Inspekcję Pracy i Sąd Pracy w sprawie Damiana Kramskiego - mówi Wirtualnemedia.pl Wojciech Orliński, przewodniczący „Solidarności”.

Przedstawiciele NSZZ „Solidarność” z zarządem Agory spotkali się we wtorek w sprawie zapisów w nowych umowach podpisywanych przez firmę. - Stoimy na stanowisku, że autorzy powinni mieć więcej praw do swoich utworów oraz domagamy się zniesienia drastycznych ograniczeń zakazu konkurencji w nowych umowach dziennikarzy i fotoreporterów - poinformował związek.

Takie aneksy do umów Agora zaczęła proponować swoim etatowym dziennikarzom i fotoreporterom w 2011 roku. Część pracowników nie chciała ich podpisywać, w konsekwencji np. wiosną 2012 roku zwolniono kilkunastu fotoreporterów. Jeden z nich, Damian Kramski, podał firmę do Sądu Pracy, który po roku orzekł, że Kramski ma zostać przywrócony do pracy.

Według ustaleń „Solidarności” aneksy do umów podpisali m.in. wszyscy fotoreporterzy i dziennikarze sportowi, którzy pozostali w Agorze. Takie umowy zawierano też z nowo zatrudnianymi osobami.

„Solidarność”, działająca w firmie od jesieni 2011 roku, zwraca uwagę, że zapisy w nowych umowach są nie tylko niekorzystne dla pracowników, lecz także niezgodne z prawem. - Zawierają niezgodne z prawem pracy zakazy pracy dla konkurencji oraz niezgodne z prawem autorskim próby odebrania autorom tych praw, których (według prawa) w ogóle żadna umowa nie może przejąć, jak np. prawo do oznaczania autorstwa utworu. Dlatego te prawa nazywane są „niezbywalnymi” - tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Wojciech Orliński, przewodniczący „Solidarności”. - Niezgodność tych umów z prawem pracy potwierdził m.in. sąd I instancji w sprawie Damiana Kramskiego oraz Państwowa Inspekcja Pracy pismem z 2013. Agora w odpowiedzi dla Państwowej Inspekcji Pracy zobowiązała się zmienić niedozwolone zapisy i minęła akurat okrągła druga rocznica tego zobowiązania - podkreśla Orliński.

Związkowcy spore nadzieje na wprowadzenie tych zmian wiązali z roszadami w kierownictwie spółki, które nastąpiły wiosną ub.r. : Wandę Rapaczyńską na stanowisku prezesa zastąpił Bartosz Hojka. - Poprzedni zarząd w ogóle z nami nie chciał na ten temat rozmawiać - przyznaje Wojciech Orliński. - Nowy zaczął rozmowy, co uznaliśmy za gest dobrej woli i mieliśmy nadzieję, że da się tę sprawę rozwiązać bez wychodzenia poza Agorę. Rozumieliśmy też to, że nowy zarząd nie spowodował tego kryzysu, tylko go odziedziczył po swoich poprzednikach. Dlatego długo nie wypowiadaliśmy się na ten temat publicznie oraz nie informowaliśmy Inspekcji Pracy, że Agora nie spełniła swojego zobowiązania. Niestety, że w cztery lata po wprowadzenia nowych umów i w dwa lata po kontroli Inspekcji Pracy - ludzie mają nadal w umowach niedozwolone zapisy - opisuje.

„Solidarność” zapowiedziała, że kolejny raz będzie rozmawiać w tej sprawie z zarządem we wrześniu. - Niezależnie od tego, czy wypracujemy jakiś kompromis między umowami starymi i nowymi, jesteśmy zdumieni tym, że Agora przez tyle czasu nie zmieniła zapisów zakwestionowanych przez Inspekcję Pracy i Sąd Pracy w sprawie Damiana Kramskiego. Może jestem staroświecki, ale wydaje mi się, że pytanie „czy przestrzegamy prawa czy nie?” nie powinno być przedmiotem negocjacji - komentuje Wojciech Orliński.

Zarząd Agory nie zamierza informować, dlaczego nie wycofał jeszcze zakwestionowanego wzoru umów i czy zamierza to zrobić po rozmowach ze związkowcami. - Wszelkie ustalenia związane z zatrudnieniem w Grupie Agora pozostają kwestią pomiędzy spółką a jej pracownikami i nie będziemy ich komentować. Podobnie nie chcemy wypowiadać się na temat uzgodnień czy rozmów z istniejącymi w Agorze związkami zawodowymi - to sprawa wewnętrzna spółki - odpowiedziała nam na pytania Agata Staniszewska, rzeczniczka prasowa firmy.

Na koniec marca br. Grupa Agora zatrudniała w przeliczeniu na pełne etaty 3 044 pracowników. W pierwszym kwartale br. firma zanotowała 282,8 mln zł wpływów (o 11,3 proc. więcej niż rok wcześniej) i 1,3 mln zł zysku netto wobec 8,9 mln zł starty netto przed rokiem (zobacz szczegółowe dane).

Dołącz do dyskusji: Związkowcy w Agorze chcą wycofania niekorzystnych umów z pracownikami. „Te zapisy zakwestionował sąd”

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Kto wykańcza dziennikarstwo?
Ci mają przynajmniej etaty, bo większość na śmieciówkach płaconych co łaska i podpisywanych po wykonaniu pracy.
odpowiedź
User
abc
Wyborcza=rynsztok
odpowiedź
User
Pan Adam
Czy warchoły z Solidarności nie rozumieją, że Agora musi mieć kasę na elema?!?!?! Jeżeli pan Lesław jej nie dostanie, to jeszcze zacznie sobie przypominać różne rzeczy o autorytetach GW i będzie nieszczęście. Mało to kłopotu ze Szczypiorskim ("Mirek") albo Malińskim ("Turysta")?
odpowiedź