SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Policja chce zwolnienia reportera „Gazety Wyborczej” z tajemnicy dziennikarskiej. "Skandal"

Policja wystąpiła do prokuratury w Świdnicy, by ta zwolniła z tajemnicy dziennikarskiej Piotra Zapotocznego, dziennikarza „Gazety Wyborczej” w Opolu. Reporter opisywał sprawę kontroli w miejskich wodociągach, w których szefem jest ojciec europosła Solidarnej Polski Patryka Jakiego. Teraz policja chce wiedzieć, kto był informatorem Zapotocznego. - To oczywisty skandal - komentuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Mikołaj Chrzan, wicenaczelny „GW”. Prokuratora na tym etapie nie widzi podstaw do zwolnienia dziennikarza z tajemnicy. 

W październiku ub. roku Piotr Zapotoczny opisał w opolskiej "Gazecie Wyborczej" szczegóły raportu pokontrolnego Państwowej Inspekcji Pracy w miejskiej spółce Wodociągi i Kanalizacja (został utajniony). Spółką kierował Ireneusz Jaki, ojciec europosła Patryka Jakiego. Powodem kontroli miały być doniesienia o stosowaniu przez prezesa mobbingu wobec pracowników.

W kwietniu br. dziennikarz dostał wezwanie na przesłuchanie do Komendy Miejskiej Policji w Opolu. Policjantka wyjaśniła mu, że toczy się postępowanie w sprawie art. 107. Ustawy o ochronie danych osobowych. Dopytywała Zapotocznego m.in. o to, czy miał dostęp do dokumentu pokontrolnego PIP, kto był jego źródłem informacji, a także z kim się kontaktował w sprawie kontroli i kto ostatecznie przekazał mu utajniony dokument.

Dziennikarz - jak relacjonuje w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl - nie udzielił żadnych informacji ponad tę, że istotnie: jest on autorem artykułu o kontroli w miejskich wodociągach. Na resztę nie odpowiedział, zasłaniając się tajemnicą dziennikarską. Jak pisze opolska „Gazeta Wyborcza”, wobec tego po przesłuchaniu Piotra Zapotocznego policja złożyła do prokuratury wniosek o zwolnienie go z tajemnicy dziennikarskiej. 

We wtorek jednak prokurator prowadzący sprawę poinformował, że na tym etapie sprawy nie ma podstaw, aby występować do sądu z wnioskiem o zwolnienie z tajemnicy dziennikarskiej.

„Dziennikarze będą dotrzymywać tajemnicy”

Mikołaj Chrzan, zastępca redaktora naczelnego „Wyborczej", szef redakcji lokalnych, w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mówi: - To nie pierwsza próba naruszenia tajemnicy dziennikarskiej. W 2021 r. policja zabrała służbowy laptop dziennikarza "Wyborczej Zielona Góra". Pretekstem było śledztwo w sprawie gróźb, które dziennikarz miał kierować pod adresem posła PiS. Zarzut był wyssany z palca, mimo tego służbowy sprzęt został zabrany przez policję na wiele miesięcy. Teraz policja w Opolu zażądała od naszego dziennikarza ujawnienia informatora w sprawie dotyczącej nieprawidłowości w spółce kierowanej przez ojca polityka Solidarnej Polski. To oczywisty skandal.

Chrzan zauważa, że są elementy łączące oba zdarzenia: - Działania prowadzi policja, pretekstem jest ochrona interesów ludzi z obozu władzy, a na celowniku znajdują się dziennikarze lokalnych redakcji "Wyborczej" - często jedyni przedstawiciele niezależnych mediów na poziomie regionalnym. Chcę jednak zapewnić naszych informatorów, że dziennikarze "Wyborczej" będą zachowywać się tak, jak Piotr Zapotoczny z redakcji w Opolu i dotrzymywać chronionej prawem tajemnicy dziennikarskiej.

Włodkowska też nie ujawniła informatorów

Najgłośniejszym przypadkiem, gdy prokuratura domagała się od dziennikarza ujawnienia danych informatora, była sprawa Katarzyny Włodkowskiej. W 2020 roku „Duży Format” zamieścił reportaż Włodkowskiej „Zabójca Pawła Adamowicza: Posiedzę dwa lata i wyjdę”. Dziennikarka napisała w nim, że podejrzany wówczas, dziś – skazany za to morderstwo kalkulował, jak może wcześniej wyjść z więzienia. Przytoczyła też sądowe opinie psychiatryczno-psychologiczne na temat W. z akt śledztwa.

W lutym 2020 roku prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie „rozpowszechniania publicznego, bez zezwolenia wiadomości z postępowania przygotowawczego”. Śledczy domagali się, aby dziennikarka wyjawiła nazwisko informatora, lecz ona konsekwentnie odmawiała, powołując się na tajemnicę dziennikarską. Sąd zdjął z Włodkowskiej obowiązek tajemnicy dziennikarskiej, lecz ona nadal nie ujawniła nazwiska informatora. W listopadzie 2021 roku Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nałożyła na Katarzynę Włodkowską grzywnę w wysokości 500 zł, miesiąc później sąd podtrzymał tę karę. W sprawie dziennikarki interweniowały międzynarodowe i polskie organizacje dziennikarskie.

Dołącz do dyskusji: Policja chce zwolnienia reportera „Gazety Wyborczej” z tajemnicy dziennikarskiej. "Skandal"

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
historyk
W policji jest taki jeden który jak zatrzyma 10 podejrzanych to 9 się przyznaje do winy - dać mu do pokoju tego dziennikarza.!!! Nie może być tak że dziennikarz bez pozwolenia partii opisuje jakieś malwersacje.
Posady i Stołki , Pieniądze i Stanowiska - dla Pazernych i Skorumpowanych - Partia i Socjalizm na wieki !
odpowiedź
User
law and order
Znowu jakiś Kulson chce sie wykazac przed górą. No chyba, że góra jest tak głupia, żeby go do tego nakłaniać.
odpowiedź
User
Zatruta Odra
Wodociągi od dawna są bazą przekrętów różnych służb. Już samo to, że przekształcono niektóre w spółki prawa handlowego pozwala na gigantyczne malwersacje.
odpowiedź