Informacją dnia w poniedziałek była śmierć Osamy bin Ladena, który miał zginąć podczas akcji amerykańskich służb specjalnych.
„Wielu obserwatorów wskazywało, że pozytywna informacja, potwierdzona w dodatku przez prezydenta Baracka Obame szarpnie indeksy do góry. Faktycznie, początkowo można było dostrzec lekką euforię, szczególnie w notowaniach cen metali szlachetnych, które uważane są za bezpieczną przystań. Para EUR/USD pozostała jednak niewzruszona tymi doniesieniami, co pozwala stwierdzić, że śmierc bin Ladena tylko chwilowo miała nieznaczny wpływ na zachowanie się amerykańskich futures i zachodnioeuropejskich indeksów"- ocenił analityk BDM Krystian Brymora.
W jego ocenie, Bin Laden może zostać uznany za męczennika w świecie arabskim, a to zapowiada kolejne zamachy terrorystyczne. Z kolei rosnące indeksy to efekt utrzymującego się trendu i dobrych nastrojów, co znajduje odzwierciedlenie również części parkietów W Europie.
„Ostrożnie poczynają inwestorzy na GPW. Wiadomo, okres długiego weekendu oraz absencja Londynu, który generuje ponad 60% obrotów na naszym parkiecie, nakazują wstrzymać się z decyzjami i wyjechać na majówkę. Każdy bowiem ruch na istotne poziomy, przy tym wolumenie mógłby zostać podważony. Gdyby nie „cudowny fixing", kolejny raz zanotowalibyśmy czerwoną sesję."- uważa Brymora.
Końcówka sesji sprawiła, że WIG20 zakończył na poziomie 2919,81 pkt czyli 0,23% nad kreską. Kontrakty spadły o blisko 0,6% (2898 pkt).
„Powstała baza zostanie skorygowana w środę. Technicznie są to ruchy bez znaczenia. WIG20 porusza się obecnie w kanale ograniczonym poziomami 2940-2670 pkt. Wybicie powinno nastąpić przy wzroście wolumenu, a ten nastąpi kiedy wróci Londyn i rodzimi inwestorzy, oby nie podczas amerykańskiej korekty"- podsumował analityk.
W poniedziałek na zamknięciu sesji WIG20 wzrósł o 0,23% do 2.919,81 pkt, przy obrotach rzędu 340 mln zł. WIG wzrósł o 0,25% do 50134.02 pkt. Obroty sięgnęły 520 mln zł.
