Kilka tygodni temu Burberry poinformowało, że wszystkie niesprzedane w sklepach ubrania i dodatki po prostu oddaje do spalenia. Marka, ze względu na swój luksusowy charakter i wizerunek nie uznaje bowiem wyprzedaży i promocji cenowych – nie chce, by były sprzedawane poniżej ceny rynkowej.
Z informacji, które udostępniła wynika, że w ub.r. zutylizowano ubrania, kosmetyki i dodatki o łącznej wartości ok. 28.6 mln dolarów, a w tym roku - warte 38 mln dolarów.
Ujawnienie tych informacji wywołało sporo krytyki pod adresem Burberry i oburzenia, zwłaszcza ze strony różnych organizacji konsumenckich i ekologicznych.
Firma zdradziła, że już rozpoczęto prace związane z recyklingiem i przetwarzaniem niesprzedanych ubrań i produktów, a w niedługim czasie działania te zostaną rozwinięte na większą skalę. Pomaga w tym manufaktura zrównoważonych ekologicznie produktów luksusowych Elvis&Kresse. W najbliższych 5 latach ma przetworzyć ok. 120 t odpadów skórzanych.

- Nowoczesny luksus oznacza bycie odpowiedzialnym społecznie i ekologicznie.To przekonanie jest dla nas najważniejsze w Burberry i jest kluczem do naszego długofalowego sukcesu - powiedział dyrektor generalny firmy Burberry, Marco Gobbetti.
Dodatkowo zapowiedziano, że stopniowo z kolekcji Burberry wycofywane będą kolekcje z futer królików, lisów, norek i jenotów.
Marka nie zaprezentuje już żadnych futer na wrześniowym pokazie London Fashion Week.











