W czwartek Disney, był m.in. typowany na szefa sportowej stacji ESPN. Odchodzi z firmy w newralgicznym momencie przygotowań do uruchomienia sportowej platformy streamingowej ESPN.
W YouTube będzie miał za zadanie budowę i utrzymanie relacji z największymi graczami na rynku mediów i sportu oraz dystrybucję treści na YouTube TV. Może to stanowić zapowiedź jeszcze mocniejszego wejścia YouTube’a w transmisje sportowe, gdzie obok silnych telewizji rozpychają się gracze streamingu, tacy jak Amazon i Netflix.
Pozew za zatrudnienie
Transfer jednak budzi emocje z innych powodów. Disney zamierza bowiem pozwać Alphabet (do którego należy YouTube) za bezprawne zatrudnienie ich menadżera. Koncern chce powstrzymać przejście Connolly’a do konkurenta. Zarzuca mu naruszenie umowy i nieuczciwą konkurencję.

YouTube miał rzekomo świadomość, że nowo zatrudniany dyrektor jest związany umową z Disneyem co najmniej do 1 marca 2027 roku. Connolly podpisał nową trzyletnią umowę w listopadzie 2024 roku, która dawała mu jednorazowe prawo do jej rozwiązania do marca 2027 roku. Sąd ma rozstrzygnąć, czy Connolly skutecznie rozwiązał umowę z Disneyem i nie naruszył zasad zakazu konkurencji. Disney chce w ten sposób zablokować dołączenie menedżera do YouTube'a.
YouTube podpisał w 2022 r. umowę na streaming rozgrywek NFL o wartości 14 miliardów dolarów, która umożliwia transmisję wybranych meczów amerykańskiej ligi futbolu amerykańskiego. Rok wcześniej Amazon podpisał podobną umowę.











