Grzegorz Jankowski odchodzi z „Faktu”, branża nie jest zaskoczona. „Koniec pewnej epoki”

Po 11 latach Grzegorz Jankowski przestaje kierować „Faktem”, który tworzył od początku. Nowym redaktorem naczelnym zostanie Robert Feluś. Branża nie jest zaskoczona tą decyzją. - Może mieć związek z większą rolą szwajcarskiego udziałowca w firmie - spekuluje.

Patryk Pallus
Patryk Pallus
Udostępnij artykuł:
Grzegorz Jankowski odchodzi z „Faktu”, branża nie jest zaskoczona. „Koniec pewnej epoki”
Robert Feluś, fot. RASP

Grzegorz Jankowski o swoim odejściu z „Faktu” poinformował redakcję na porannym spotkaniu w czwartek. - Podziękował za lata pracy, miał nawet łzy w oczach - usłyszeliśmy w redakcji. W oficjalnym komunikacie zarówno Ralph Büchi, prezes rady nadzorczej Ringier Axel Springer Media AG jak i prezes Ringier Axel Springer Polska Edyta Sadowska nie szczędzili ciepłych słów pod adresem Jankowskiego.

- Dziesięć lat temu wprowadził na rynek „Fakt” i w krótkim czasie uczynił go największą gazetą w Polsce, co zasługuje na szczególne uznanie. W imieniu Rady Dyrektorów Ringier Axel Springer Media AG chciałbym mu podziękować i życzyć wielu sukcesów w przyszłości - napisał Ralph Büchi (więcej na ten temat).

Anna Marucha, rzeczniczka prasowa RASP, zapewnia, że Grzegorz Jankowski odchodzi z „Faktu” na własną prośbę. - Był redaktorem naczelnym dziennika od ponad 10 lat i w tym czasie zbudował wielką gazetę i silną markę, co jest jego wielkim sukcesem. Jednak po dekadzie współpracy obie strony - redaktor Jankowski oraz wydawca Ringier Axel Springer Polska - uznały zgodnie, że nadszedł czas, aby kto inny przejął odpowiedzialność za dalszy rozwój gazety - informuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Rozstania Jankowskiego z RASP spodziewano się jednak w redakcji dziennika już od kilku lat, bo jego relacje z polskim zarządem spółki nie układały się zbyt dobrze. - Od dawna mówiło się, że wydawnictwo chce się z nim pożegnać, ale był mocno umocowany w firmie, dzięki dobrym relacjom z Niemcami - mówi nam były pracownik „Faktu”. Tajemnicą nie jest, że Jankowski zna się bardzo dobrze z Mathiasem Döpfnerem, prezesem koncernu Axel Springer. Przed laty przekonał go do uruchomienia gazety „Dziennik”, która wystartowała w 2006 roku, a sam został jej wydawcą (w 2009 roku tytuł połączono z „Gazetą Prawną” tworząc „Dziennik Gazetę Prawną”).

Grzegorz od zawsze miał bardzo dobre relacje z niemiecką centralą Axel Springer i z kierownictwem dziennika ”Bild”, z którego czerpał wzorce. Niemcy chwalili go, byli pod wrażeniem tego co „Fakt” zrobił w Polsce - potwierdza Michał Kobosko, szef Project Syndicate Polska, były naczelny wydawanego przez RASP „Newsweeka”.

Jednak od 2010 roku Polsce wydawcą „Faktu” nie jest już sam Axel Springer, ale spółka joint venture, w której niemiecki wydawca ma 50 proc. udziałów, a pozostałe 50 proc. należy do szwajcarskiego koncernu Ringier AG. - Grzegorz Jankowski był osobą bardzo niezależną, mającą określoną wizję gazety. Był silnie umocowany w ekipie niemieckiej, a teraz rządzi ekipa szwajcarska - podkreśla Zbigniew Benbenek, przewodniczący Grupy ZPR, która jest właścicielem konkurencyjnego „Super Expressu”.

- Podejrzewam, że ostatnie zmiany w gazecie jak np. ograniczenie stron z komentarzami politycznymi były inspirowane przez szwajcarski koncern Ringier, wydawcę dziennika „Blick”, który jest inną gazetą od mocno politycznego „Bilda”. Prezesem firmy wydającej "Blick" w Zurichu został w ub.r. Florian Fels, dawny szef Axel Springer Polska, z którym Grzegorz Jankowski miewał w przeszłości czasami odmienne wizje. Nie wiem jednak, czy miało to jakiś związek z jego odejściem - dodaje Kobosko. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że delegacja ze Szwajcarii odwiedziła polski oddział Ringier Axel Springer na początku tygodnia.

Z naszych informacji wynika też, że kierownictwo spółki nie było zadowolone z obecnego kształtu serwisu Fakt.pl, również nadzorowanego przez Jankowskiego. Portal zyskał nowy wygląd w listopadzie br., gdy dziennik świętował 10. urodziny (dowiedz się więcej). - Jego klikalność rosła, ale poprzez niektóre dość odważne materiały i galerie pogorszył się wizerunek witryny u reklamodawców - mówi nam osoba zorientowana w sytuacji wydawnictwa. Natomiast w środę 21 maja br. serwis zanotował sporą wpadkę - podał, że gen. Wojciech Jaruzelski zmarł w warszawskim szpitalu, chociaż nie była to prawda i wiadomość tę szybko zdementowała rodzina Jaruzelskiego (więcej na ten temat).

Przedstawiciele branży i pracownicy redakcji „Faktu” spekulowali wczoraj, że ten błąd mógł stać się pretekstem do ostatecznego rozstania wydawnictwa z Jankowskim. RASP jednak zaprzecza. - Publikacja nieprawdziwej informacji o śmierci gen. Jaruzelskiego na Fakt.pl to był błąd, który wynikł z ogromnej presji, pod jaką pracują dziennikarze serwisów internetowych. Łączenie odejścia Grzegorza Jankowskiego z tą sprawą jest niesłuszne. Oba zdarzenia zbiegły się w czasie przypadkowo - wyjaśnia Anna Marucha.

Zdaniem Katarzyny Kozłowskiej, współzałożycielki wydawnictwa Kurhaus Publishing i byłej dziennikarki „Faktu”, przyczyną rozstania naczelnego z dziennikiem mógł być generalny brak zgody obu stron (Jankowskiego i zarządu) co do przyszłości "Faktu" i kierunków jego rozwoju, w szczególności zaś co do polityki kadrowej w trudnym okresie restrukturyzacji.

Grzegorz Jankowski pracę w Ringier Axel Springer Polska (wówczas Axel Springer Polska) rozpoczął w 2001 jako zastępca redaktora naczelnego „Newsweeka”. Od 2003 roku zaczął kierować “Faktem”, który zadebiutował w listopadzie na rynku jako polski odpowiednik “Bilda”, najpopularniejszego dziennika w Niemczech. Mimo, że w momencie wejścia tytułu na rynku od kilkunastu lat ukazywał się już “Super Express” to wcześniej nie było w Polsce tabloidu robionego ściśle według zagranicznych wzorców.

- To co (Grzegorz Jankowski przyp. red.) zrobił na rynku gazet tabloidowych jest bardzo dużym osiągnięciem. Niepodważalnie „Fakt” pod jego kierownictwem stał się lokomotywą całego wydawnictwa. Niezależnie od tego czy ktoś lubi tę gazetę czy nie, to nie daje się jej nie zauważyć czy lekceważyć - uważa Kobosko.

Kozłowska podkreśla, że Jankowski to człowiek o wielkiej sile i życiowym napędzie. - Jego elan vital zdecydowanie miało wpływ na to, że "Fakt", zwłaszcza w pierwszych latach, był dziennikiem potężnym, z którym liczyli się nie tylko politycy lokalni, ale też zagraniczni - wyjaśnia.Gorzkich słów byłemu szefowi „Faktu” nie szczędzi natomiast Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”. Uważa on, że Jankowski za bardzo uwierzył w hasło „… prawo moralne we mnie”. - ”. - Przez wiele lat był absolutnie impregnowany na krytykę „Faktu”- mówi Chrabota.

Zdaniem Michała Karnowskiego, członka zarządu Fratrii (wydawca „W Sieci” i wPolityce.pl) ds. redakcyjnych, odejście Grzegorza Jankowskiego zamyka pewną epokę.

- "Fakt" od dłuższego czasu był gazetą rezygnującą z ambicji i rozwoju - można było zaobserwować całkowitą niemal likwidację publicystyki, coraz mniej poważne opisywanie polityki, skupienie się wyłącznie na krwi i goliźnie. Nie jest tajemnicą, że był to kierunek wytyczany raczej przez RASP niż przez samego naczelnego. Ale i te zmiany okazały się niewystarczające by utrzymać sprzedaż i by Grzegorz Jankowski mógł przetrwać - mówi nam Karnowski.

Nowym redaktorem naczelnym „Faktu” zostanie Robert Feluś, który z dziennikiem związany był od początku jego istnienia. Początkowo pełnił rolę szefa wydań lokalnych, a w 2007 roku został zastępcą redaktora naczelnego. Wiosną  ub.r. Jankowski zdecydował o jego rozstaniu z redakcją. Feluś pozostał jednak w RASP, obejmując funkcję menedżera operacyjnego odpowiedzialnego za pracę newsroomu sportowego (więcej na ten temat).

W ub.r. w „Fakcie” nastąpiła zresztą duża liczba roszad. Z tytułem pożegnała się też wieloletnia wicenaczelna Katarzyna Sielicka, a Wojciech Rzążewski, szef działu foto przeszedł na stanowisko deputy chief digital oficera. W pierwszym półroczu ub.r. kilka razy zmieniał się szef działu Polityka, odeszła też wieloletnia szefowa działu Ludzie. - W redakcji panuje zła atmosfera - mówili nam latem zeszłego roku dziennikarze tytułu (dowiedz się więcej).

Jaki będzie nowy naczelny? - Robert Feluś to człowiek o bardzo żywej inteligencji i szerokich horyzontach. Mam nadzieję, że poszerzy nieco krąg tematów „Faktu” i wróci do dobrych dawnych pomysłów, jak choćby do  komentowania polityki piórami zewnętrznych publicystów - mówi Chrabota. Inaczej przyszłość gazety widzi jednak Zbigniew Benbenek. Jego zdaniem, „Fakt” pójdzie raczej w stronę szwajcarskiego dziennika Ringiera „Blick”, który ma również swoją czeską mutację pod nazwą „Blesk”. Jest on bardziej magazynowy, są tam głównie treści lifestylowe i o gwiazdach, a nie polityka czy publicystyka.

Zdaniem Katarzyny Kozłowskiej, Robert Feluś ma z pewnością inny rodzaj charyzmy niż Grzegorz Jankowski. - Jak wskazuje decyzja zarządu RASP, ten rodzaj ma być bardziej przydatny w czasach niepewności i dynamicznych zmian - uważa Kozłowska.

- Trudno powiedzieć mi coś o redaktorze Robercie Felusiu, nigdy z nim nie pracowałem, wiem, że uważany jest za sprawnego menedżera. Natomiast wspomniana ogólna linia RASP podpowiada, że "Fakt" czekają dalsze cięcia kosztów, budowanie wspólnych platform redakcyjnych dla internetu i papieru oraz dalsze uproszczenie przekazu. Spodziewam się w związku z tym, że to dopiero początek trzęsienia ziemi w "Fakcie". Wkrótce redakcję czeka seria zwolnień i zmian kadrowych - prognozuje Karnowski.

Nieoficjalnie mówi się, że teraz z dziennikiem mogą pożegnać się osoby, które blisko współpracowały z Grzegorzem Jankowskim. - Nie planujemy w tej chwili żadnych innych zmian w redakcji „Faktu” - ucina rzeczniczka RASP. Oficjalnie Robert Feluś obejmie stanowisko 1 czerwca br.

Michał Karnowski uważa, że na tle tego, co co się dzieje „Fakcie” zyskuje konkurencyjny "Super Express". - Pod kierownictwem Sławomira Jastrzębowskiego staje się tytułem (w skali segmentu) bardziej opiniotwórczym, utrzymuje równy dystans do władzy i opozycji, a jednocześnie nie wytraca sprzedaży - mówi członek zarządu Fratrii.

Naczelny „SE” Sławomir Jastrzębowski też wywodzi się z „Faktu” - był tam przez cztery lata zastępcą Jankowskiego. Z redakcji odszedł pod koniec 2007 roku, zabierając ze sobą trzy inne osoby (więcej na ten temat). Jastrzębowski nie chce komentować zmiany szefa konkurencyjnego dziennika. - Z dużą uwagą obserwuję zmiany w redakcji „Faktu”. Robertowi Felusiowi gratuluję - mówi nam tylko.

Mimo, że sprzedaż „Faktu” podobnie jak większości gazet codziennych spada, to pozostaje on cały czas liderem na rynku dzienników, a jego przewaga nad „Super Expressem” jest bardzo duża. Z danych ZKDP wynika, że w I kwartale br. średnia sprzedaż ogółem „Faktu” wyniosła 344 642 egz., czyli o 4,01 proc. mniej niż rok wcześniej. „SE" sprzedawał się zaś średnio w liczbie 159 398 egz. (po spadku o 1,97 proc.). Z kolei portal Fakt.pl w lutym br. miał 2,98 mln użytkowników i 107,1 mln odsłon (dane Megapanel PBI/Gemius).

grafika

Pełne komentarze Michała Koboski, Bogusława Chraboty, Michała Karnowskiego i Katarzyny Kozłowskiej na drugiej stronie artykułu.

Michał Kobosko , szef Project Syndicate Polska i warszawskiego biura Atlantic Council, w przeszłości redaktor naczelny „Wprost” i „Newsweeka”Od jakiegoś czasu z rynku docierały sygnały, że Grzegorz Jankowski może odejść z „Faktu”, a jego pozycja w korporacji jest słabsza. Od zawsze miał on bardzo dobre relacje z niemiecką centralą Axel Springer i z kierownictwem dziennika ”Bild”, z którego czerpał wzorce. Niemcy chwalili Grzegorza, byli pod wrażeniem tego co „Fakt” zrobił w Polsce. Podejrzewam, że ostatnie zmiany w gazecie jak np. ograniczenie stron z komentarzami politycznymi były inspirowane przez szwajcarski koncern Ringier, wydawcę dziennika „Blick”, który jest inną gazetą od mocno politycznego „Bilda”. Prezesem firmy wydającej "Blick" w Zurichu został w ub.r. Florian Fels, dawny szef Axel Springer Polska, z którym Grzegorz Jankowski miewał w przeszłości czasami odmienne wizje. Nie wiem jednak, czy miało to jakiś związek z jego odejściem.Grzegorz kierował „Faktem” 11 lat, co jest na polskim rynku prasowym, a szczególnie na rynku dzienników, niezwykle długim stażem. W pewnym momencie każdy się męczy, wypala i musi nastąpić zmiana, odświeżenie formuły gazety. Nikt jednak nie odbierze mu tego, że jest ojcem sukcesu "Faktu". To co zrobił na rynku gazet tabloidowych jest bardzo dużym osiągnięciem. Niepodważalnie „Fakt” pod jego kierownictwem stał się lokomotywą całego wydawnictwa. Niezależnie od tego czy ktoś lubi tę gazetę czy nie, to nie daje się jej nie zauważyć czy lekceważyć. Jest ona dziennikiem, który z jednej strony epatuje sensacją i celebrytami, ale z drugiej ujmuje się za zwykłym szarym człowiekiem, skutecznie interweniując w jego sprawach.Nie znam dobrze Roberta Felusia, ale wiem, że jest pozytywnie oceniany przez dziennikarzy. Nie mam pojęcia, czy jego osoba ma doprowadzić do jakiejś gwałtownej przebudowy gazety.  Patrząc na wyniki sprzedaży to „Fakt” cały  czas się broni na rynku, gdzie sprzedaż innych dzienników spada albo jest bardzo niska. Sprzedaż na poziomie 1 proc. polskiej populacji to w naszym kraju duże osiągnięcie. Wyzwaniem stojącym przed nowym naczelnym będzie jej utrzymanie.

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”Nie jestem fanem tabloidów. Nie spełniły nadziei jakie w nich pokładałem. Ich główną zasługą jest brutalizacja i wulgaryzacja języka polskich mediów. Symbolem pozostaje „ustawka”  z nagą matką Madzi na koniu. „Fakt” był jak sprężyną nakręcającym te negatywne zjawiska. Odnośnie redaktora Jankowskiego, to mam wrażenie, że za bardzo uwierzył w hasło „… prawo moralne we mnie”. Przez wiele lat był absolutnie impregnowany na krytykę „Faktu”. Nie mam pojęcie o co poszło w wydawnictwie, ale sprawa musiała być ważka, bo dziennik pozostawał liderem sprzedaży.Znam Roberta Felusia, miałem okazję z nim współpracować. To człowiek o bardzo żywej inteligencji i szerokich horyzontach. Mam nadzieję, że poszerzy nieco krąg tematów „Faktu” i wróci do dobrych dawnych pomysłów, jak choćby do  komentowania polityki piórami zewnętrznych publicystów. Osobiście daję mu kredyt zaufania 

Michał Karnowski, wiceprezes Fratrii ds. redakcyjnych, były dziennikarz „Dziennika” i „Newsweeka”Odejście Grzegorza Jankowskiego zamyka pewną epokę. "Fakt" od dłuższego czasu był gazetą rezygnującą z ambicji i rozwoju - można było zaobserwować całkowitą niemal likwidację publicystyki, coraz mniej poważne opisywanie polityki, skupienie się wyłącznie na krwi i goliźnie. Nie jest tajemnicą, że był to kierunek wytyczany raczej przez RASP niż przez samego naczelnego. Ale i te zmiany okazały się niewystarczające by utrzymać sprzedaż i by Grzegorz Jankowski mógł przetrwać.

W szerszej perspektywie to dość charakterystyczne dla mediów niemieckich w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy zaczynały starały się przedstawiać jako ambitne i zrównoważone. Obecnie to czysty biznes, bez śladu tych standardów, których przestrzegają u siebie, w Niemczech. Także pod względem zaangażowania politycznego. Przecież "Newsweek", który za czasów Tomasza Wróblewskiego był gazetą zrównoważoną i centrową, obecnie jednoznacznie i wulgarnie opowiada się po stronie rządowej, zgodnie z interesami Berlina wspierającego z całych sił PO. Ciekaw jestem czy ta sama wolta dokona się teraz w" Fakcie"? Nie zdziwiłbym się. O naciskach na Jankowskiego by mocniej wspierał Tuska i bezwzględnie atakował opozycję też się wielokrotnie w środowisku mówiło.

Na tym tle coraz bardziej zyskuje stabilnie i przejrzyście prowadzony "Super Express", który pod kierownictwem Sławomira Jastrzębowskiego staje się tytułem (w skali segmentu) bardziej opiniotwórczym, utrzymuje równy dystans do władzy i opozycji, a jednocześnie nie wytraca sprzedaży.

Trudno powiedzieć mi coś o redaktorze Robercie Felusiu, nigdy z nim nie pracowałem, wiem, że uważany jest za sprawnego menedżera. Natomiast wspomniana ogólna linia RASP podpowiada, że "Fakt" czekają dalsze cięcia kosztów, budowanie wspólnych platform redakcyjnych dla Internetu i papieru oraz dalsze uproszczenie przekazu. Spodziewam się w związku z tym, że to dopiero początek trzęsienia ziemi w "Fakcie". Wkrótce redakcję czeka seria zwolnień i zmian kadrowych.

Katarzyna Kozłowska, wspólnik w Kurhaus Publishing, była wicenaczelna „Wprost” i „Super Expressu”, był szefowa działu Polityka w „Fakcie”Mimo że o dymisji Grzegorza Jankowskiego z funkcji redaktora naczelnego "Faktu" i "Faktu.pl" mówiło się od dawna, czwartkowe wydarzenia są dla mnie zaskoczeniem. Wyobrażałam sobie raczej, że Jankowski ustąpi z tej funkcji (sprawuje ja już ponad 10 lat), wycofując się na jakieś stanowisko w zarządzie RASP w Polsce lub zagranicą, oraz że jego następcą będzie ktoś, kogo Jankowski wyznaczy wraz z wydawcą w ramach przygotowanej wcześniej ścieżki sukcesji. Nie jest tajemnicą, że na linii Grzegorz Jankowski-zarząd RASP w Polsce iskrzyło od dawna. Jednak iskrzenie przy tego typu projektach jak "Fakt", który od lat jest liderem rynku, nie jest niczym szczególnym. Wnioskowanie, że powodem odwołania Jankowskiego mogło być opublikowanie niepotwierdzonej wiadomości o śmierci gen. Jaruzelskiego byłoby naiwnością. "Faktowi" zdarzały się dużo większe wpadki. Sądzę, że przyczyny były zupełnie inne - że chodziło o generalny brak zgody obu stron (Jankowskiego i zarządu) co  do przyszłości "Faktu" i kierunków jego rozwoju, w szczególności zaś co do polityki kadrowej w trudnym okresie restrukturyzacji. Myślę, że sprawy dot. polityki personalnej były zarzewiem konfliktów od paru lat.

Z Grzegorzem Jankowskim pracowałam przez kilka lat i były to dla mnie lata bardzo ciekawe. Jest to człowiek o wielkiej sile i życiowym napędzie. Jego elan vital zdecydowanie miało wpływ na to, że "Fakt", zwłaszcza w pierwszych latach, był dziennikiem potężnym, z którym liczyli się nie tylko politycy lokalni, ale też zagraniczni. Jankowski nie tylko rozpędził „Fakt”, ale z Robertem Krasowskim stworzył świetny "Dziennik", a z Piotrem Bugajskim Dziennik.pl i Fakt.pl (z Katarzyną Sielicką). Ma wielką wiedzę o gustach i nawykach Polaków. Myślę, że ta wiedza oraz know-how dot. rozkręcania wielkich projektów medialnych to kompetencje Jankowskiego, które okażą się cenne dla jego kolejnego pracodawcy. Może będzie to telewizja? Co do roli "Faktu" na rynku - na akademickim kongresie poświęconym tabloidom, który odbył się kilka lat temu we Wrocławiu wskazywano, że wejście "Faktu" na rynek poszerzyło czytelnictwo w Polsce. Gazety zaczęli czytać ludzie, którzy do tej pory po nie sięgali po nie. "Fakt" Jankowskiego rzeczywiście był gazetą dostępną dla mas. Ci, którzy tabloidów nie lubią, będą wskazywać na wiele kontrowersji jakie się z "Faktem" wiążą oraz na jego negatywne skutki dla systemu medialnego. Niech rozstrzygają to medioznawcy. Ja uważam, że to nie wina "Faktu", że niektóre tzw. quality papers się tabloidyzują. Za gazetę odpowiada naczelny.

Roberta Felusia zna każdy, kto przewinął się przez "Fakt". To człowiek, który od lat koordynował prace regionów i korespondentów. Kompetentny i sprawny. Ma z pewnością inny rodzaj charyzmy niż Grzegorz Jankowski. Jak wskazuje decyzja zarządu RASP, ten rodzaj charyzmy może być bardziej przydatny w czasach niepewności i dynamicznych zmian. Życzę Robertowi powodzenia, bo czeka go duże wyzwanie. Nie będzie mu łatwo powtórzyć sukces Jankowskiego, niezależnie jak ten sukces dziś przez niego i zarząd RASP może być definiowany.

Mariusz Ziomecki, były redaktor naczelny "Super Expressu" i "Przekroju"

W zespole „Faktu” miał miejsce długi i niszczący konflikt naczelnego z częścią zespołu; kluczowi ludzie, weterani dziennika z jego najlepszego okresu, odchodzili lub byli wycinani. Gazeta stała się przewidywalna, straciła świeżość, ostatnio błąka się po medialnym akwenie jak okręt z zepsutym kompasem. Zyskał "Super Express" ze Sławkiem Jastrzębowskim, który wykazuje się nie tylko fantazją i tabloidowym instynktem, ale też mocnymi nerwami i uporem długodystansowca. 

W takich sytuacjach wydawca nie ma wielkiego wyboru. Potężne zasługi Grzegorza Jankowskiego dla Axel Springer stopiły się, jak tarcza termiczna statku kosmicznego na błędnym kursie w atmosferze; koniec mógł być tylko jeden. Jeszcze jeden czynnik mógł przyspieszyć koniec tej kadencji: po reorganizacji, polski Fakt znalazł się pod zarządem szwajcarskiego Ringiera (z którym Axel zawiązał spółkę w Europie). Ich model tabloidu – „Blick” - istotnie różni się od modelu niemieckiego „Bilda”. Grzegorz znakomicie porozumiewał się z Hamburgiem, podobno współpraca z Zurichem układała mu się gorzej. „Fakt” przeorał polski rynek prasowy, na dobre i na złe. Dekadę temu rozepchnął go, wymusił miejsce dla segmentu nowoczesnych tabloidów, przedtem tu nieznanych. (Skłonił np. wydawcę „Super Expressu” do radykalnej zmiany formuły wydawniczej). „Fakt”” wprowadził standardy warsztatowe  - genialna fotoedycja, agresywny layout - i zwięzłe formaty dziennikarskie, które inni musieli zacząć naśladować. Wprowadził też redakcyjne techniki posługiwania się językiem emocji oraz demagogią, które do dziś nie przestają szokować wielu zacnych kolegów. W pewnym okresie ostentacyjnie publikował materiały jajcarskie, całkowicie zmyślone, co zasługą dla dziennikarstwa nie jest. Wkrótce po launchu „Fakt” stał się najbardziej poczytnym dziennikiem i tę pozycję utrzymuje do dziś. Dziennik zarobił dla wydawcy górę kasy, i zarabia nadal - choć widoki na przyszłość pozostają niejasne - jak w całej branży. Współtwórca tego tytułu, Grzegorz Jankowski, poza środowiskiem pozostał praktycznie anonimowy, nie ma temperamentu komentatora czy medialnej postaci. Unikał np. występów w telewizji; w tym sensie, paradoksalnie, był naczelnym w staroświeckim stylu.  Jego następcy, red. Felusiowi o tyle będzie łatwo, że chyba nikt niczego wielkiego po nim nie oczekuje. 

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"