- Niespodziewanie spokojnie zachowała się natomiast kategoria cen żywności, gdzie odnotowano wzrost tylko o 0,2 proc., co związane jest z bardzo dziwnym, zaprzeczającym trendom sezonowym, zachowaniem cen warzyw, które spadły o 3 proc. – dodajeMarcin Mazurek, analityk BRE Banku. – Szacujemy, że inflacja bazowa mogła w kwietniu przyspieszyć do 2,7-2,8 proc. z 2,4 proc. odnotowanych przed miesiącem - dodaje.
Niski, mocno nadwyrężający tendencje sezonowe, wzrost cen żywności stwarza ryzyko „nadrobienia” wzrostów w maju. - Tym samym szacujemy, że inflacja może wówczas osiągnąć poziom około 4 proc. lub więcej, a zejście poniżej tej wartości nastąpi raczej nie wcześniej niż w listopadzie – prognozuje Ernest Pytlarczyk. W międzyczasie, w czerwcu i lipcu, możemy zanotować inflacyjny szczyt na poziomie 4,5 proc, który będzie efektem organizacji przez nasz kraj Euro 2012. Inflacja bazowa może wówczas osiągnąć poziom nawet 3 proc.

Rynek stopy procentowej niemalże zignorował dane o inflacji. - Z punktu widzenia prowadzenia polityki monetarnej niepokojący jest jednak fakt, że osłabienie wzrostu gospodarczego nie skutkuje wyraźnym obniżeniem inflacji bazowej. Ten fakt oraz ciągle optymistyczne oceny koniunktury w polskiej gospodarce sugerują, że ryzyko kolejnej podwyżki stóp procentowych jest na przestrzeni najbliższych kilku miesięcy znaczne – wyjaśnia Marcin Mazurek. Ryzyko to zwiększać może osłabienie złotego i percepcja niedostatecznej premii w polskich stopach procentowych, aby poprzez kanał kursowy zmniejszyć presję cenową. W horyzoncie kilku miesięcy przykładanie tej samej miary do polskiej polityki pieniężnej i tej prowadzonej w pozostałych gospodarkach europejskich może być podejściem zbyt uproszczonym.











