SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Awantura o Kaczmarskiego. Andrzej Saramonowicz odpowiada Patrycji Volny

- Zostałem niesprawiedliwie oskarżony o poglądy, których nie mam i postawę, która jest mi całkowicie obca - tak w poniedziałek reżyser Andrzej Saramonowicz odpowiedział na zarzuty Patrycji Volny, córki Jacka Kaczmarskiego, jakoby negował przemoc, którą poeta stosował wobec córki i jej matki, Ewy Volny. To finał kilkudniowej burzy, która rozpętała się po tym, jak Patrycja Volny opublikowała prywatną korespondencję pomiędzy nią a Saramonowiczem. 

Dołącz do dyskusji: Awantura o Kaczmarskiego. Andrzej Saramonowicz odpowiada Patrycji Volny

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Julia
Nieprawdopodobne jest jego zadufanie w sobie. Wylało się, moglby przeprosić, pokajać się - ale nie. To dziaders nad dziadersami. Na szczęście ich epoka siękonczy
odpowiedź
User
Ilona
Panie Andrzeju, czy moglby pan skontaktowac sie na priv ilonabil@gmail.com? Bardzo mi zalezy, wazne.
odpowiedź
User
Gosc
Witam czytelnikow, Kaczmarskiego bronic nie potrzeba, jego tworczosc broni sie sama, nie ma obawy, ze ujawnienie pewnych faktow, pewnej ponurej prawdy o prywatnym zyciu artysty zadalo cios polskiej kulturze. Po tworczosc Kaczmarskiego siegaja ci bardziej madrzy ludzie, glupich nie interesuje tego rodzaju tworczosc. Trzeba wiec oddzielic dorobek artystyczny od postepowania artysty w jego prywatnym zyciu, to 2 zupelnie rozne aspekty i ludzie przeciez doskonale o tym wiedza. Zycie z czlowiekiem uwiklanym w nalog alkoholizmu zwykle przybiera ten sam schemat - przemoc (przewaznie i fizyczna i psychiczna), u wspoldomownikow lek i niestabilnosc emocjonalna lub wrecz nerwica, cierpienie samego pograzonego w nalogu - jak kazdy uwiklany w nalog, Kaczmarski na pewno zdawal sobie z tego sprawe, ze krzywdzi bliskich, ze zdarza mu sie odtracac przyjaciol, ze kopie pod soba dolki, w ktore nastepnie sam wpada. Na pewno cierpial tez z tego powodu i bywal czesto samotny i czul sie winny i jednoczesnie bezsilny. Sam mowil publicznie o swoim uzaleznieniu, wiec jak najprawdopodobniej jest w jego zyciu prywatnym, w rodzinie, ludzie sami mogli sobie dopowiedziec, ci co mieli stycznosc z alkoholikiem, ktorzy nie mieli takiego doswiadczenia, mogli siegnac po literature, jesli chcieli miec te wiedze. Ja od dziecka obcuje z tworczoscia J. Kaczmarskiego, wciaz ja zglebiam i nia sie zachwycam. Jest wartosciowa, autor mial rzeczywiscie duzo do powiedzenia, mial do przekazania rzeczywiscie cos madrego - o ludzkiej naturze, o dziejach ludzkosci i jego przekaz byl genialny, potrafil przekazac te tresci w sposob genialny, jest to tworczosc ponadczasowa. Nic nie jest w stanie podwazyc jej wartosci. Daje wiare temu, co mowi o postepowaniu Kaczmarskiego pani Wolny. Jedyne czego nie pojmuje i absolutnie nie popieram jest publiczne ujawnianie tych faktow (bo owszem, wierze, ze to moga byc fakty), szkalowanie ojca w mniej lub bardziej tandetnej prasie. Zal do ojca moze miec ogromny, ale mimo wszystko... Takie sprawy nalezy mowic rodzicom jeszcze za ich zycia albo oddawac Bogu, On juz poradzi sobie z tym duzo lepiej niz jestesmy w stanie my ludzie. Pani Wolny bycmoze jest osoba niewierzaca, tego nie wiem i nie wnikam, ale nawet po prostu rzecza niemoralna jest stawianie zarzutow zmarlemu ojcu w taki sposob, z udzialem mediow, z takim rozglosem. We mnie osobiscie wzbudzilo niesmak i oburzenie, pomimo, ze sama mam w rodzinie osobe uzalezniona. Jesli ktos zostal skrzywdzony w dziecinstwie, jako dorosly moze i powinien sobie z tym radzic, np. uczeszczac na terapie dla DDA, bardzo pomocne rozwiazanie. Sami jestesmy odpowiedzialni za wlasne zycie. Nie mozna wiecznie przyjmowac postawy skrzywdzonego niegdys dziecka. A sugestie jakoby J. Kaczmarskiego kreowac jako pomnik, ikone, posag? Przeciez on zawsze bronil sie przed tym, chcial byc przede wszystkim soba, czasem wbrew oczekiwaniom innych.
Pozdrawiam!
odpowiedź