SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kto zostanie nowym prezesem TVP? Janusz Daszczyński: na razie nie ogłaszam przyszłych rozwiązań

Były prezes Telewizji Polskiej Janusz Daszczyński odniósł się do spekulacji o swoim możliwym powrocie na to stanowisko. - Zapewniam, że wiem co zrobić, by TVP powróciła do rodziny europejskich telewizji publicznych - napisał obecny członek rady programowej TVP. 

Dołącz do dyskusji: Kto zostanie nowym prezesem TVP? Janusz Daszczyński: na razie nie ogłaszam przyszłych rozwiązań

25 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Anna
Daszczynski sam tworzy spekulacje ale także legendy na swoj temat. My pamietamy jedno jak nas wyrzucali ten pan robil przymiarki do ukladow. Naprawdę dajcie nowego ducha w tv publiczną a ciagle te same gęby i to w wielszosci starsi panowie, ktorzy kompletnie nie rozumieja jakiej tv potrzeba tylko TEN MAGICZNY STOLEK JEST NAJWAZNIEJSZY. A może kobieta prezesem? Wszystko jedno nie popelniajcie Koalicjo starych błędów błagamy….bo za czyery lata bedzie powtorka z rozrywki
odpowiedź
User
pracowniktvp
Jest tu teraz tak: wszyscy "dyrektorzy" właściwie są spakowani. od abc do z. Ich decyzje są niewiążące. Decyzji programowych już nie mają prawa podejmować, bo narażają się na głęboką rewizję za miesiąc i zarzuty kryminalne. Wice dyrektorzy unikają ich spojrzeń, bo to umarlaki i ta znajomość może za miesiąc nie popłacać. Telefony milczą. Bez względu kto przyjdzie - ich tam już nie ma. Pozostają mniej skompromitowani wice dyrektorzy i czekają na łaskę nowego szefa. Tv nastawia sie na emisje powtórek przez kilka miesięcy. Tak było 8 lat temu. Tak jest teraz.
odpowiedź
User
sylaba
Jest tu teraz tak: wszyscy "dyrektorzy" właściwie są spakowani. od abc do z. Ich decyzje są niewiążące. Decyzji programowych już nie mają prawa podejmować, bo narażają się na głęboką rewizję za miesiąc i zarzuty kryminalne. Wice dyrektorzy unikają ich spojrzeń, bo to umarlaki i ta znajomość może za miesiąc nie popłacać. Telefony milczą. Bez względu kto przyjdzie - ich tam już nie ma. Pozostają mniej skompromitowani wice dyrektorzy i czekają na łaskę nowego szefa. Tv nastawia sie na emisje powtórek przez kilka miesięcy. Tak było 8 lat temu. Tak jest teraz.
to prawda, atmo tutaj jak w prosektorium.
odpowiedź