Po jednej stronie klienci banków, po drugiej klienci firm pożyczkowych, do których kontakt znaleźli na słupie, a między nimi przepaść nie do pokonania. Nic bardziej błędnego. Jak wynika z danych BIK – jedynie 17 proc. potencjalnych klientów firm pożyczkowych nie ma historii kredytowej w banku.
Struktura potencjalnych klientów sektora pożyczkowego wg posiadanej historii kredytowej w sektorze bankowym Źródło: BIK.
Cała reszta miała lub wciąż ma do czynienia z bankowymi kredytami. 10 proc. ma za sobą spłacone kredyty, a prawie trzy czwarte osób (73 proc.) w chwili ubiegania się o pieniądze w firmie pożyczkowej jest w trakcie obsługi co najmniej jednego kredytu bankowego. Wygląda na to, że większość klientów puka do drzwi firm pożyczkowych, gdy już nie udaje się im wziąć kolejnego kredytu w bankach. To w tej grupie 30 proc. klientów ma jednocześnie kredyty w trzech bankach, podczas gdy wśród pożyczających wyłącznie w bankach zdarza się to zaledwie co dziesiątej osobie. Nie bez znaczenia jest też mocne wyeksploatowanie możliwości kredytowych w grupie „bankowo-pozabankowej” – 76 proc. Tymczasem wśród klientów samych banków wykorzystywanych jest 46 proc. możliwości kredytowych.

W tym momencie zupełnie już nie zaskakuje fakt, że osoby, które trafiają do firm pożyczkowych mają - według BIK - sporo niższą ocenę wiarygodności kredytowej. Przeciętnie są to 463 punkty, podczas gdy kredytobiorcy bankowi mają 535 punktów.
Halina Kochalska, Open Finance











