Kilka dni temu Mastercard rozpoczął kampanię związaną z tym, że firma ta wspiera Światowy Program Żywnościowy ONZ. I choć nie jest sponsorem zbliżającego się mundialu w Rosji, to w działaniach tych odnosiła się pośrednio do tego turnieju, m.in. dlatego, że sponsoruje piłkarską reprezentację Brazylii.
Mastercard w reklamach informował, że za każdy gol strzelony przez Lionela Messiego lub Neymara Jr ufunduje 10 tys. posiłków dla dzieci w Ameryce Łacińskiej lub na Karaibach. Akcję zaplanowano do marca 2020 roku. W zapowiadających ją materiałach Messi powiedział, że jest dumny z tego, że jest częścią tak szlachetnego projektu, zaś Neymar Jr przyznał, że jest szczęśliwy z powodu tego, że będzie mógł przyczynić się do tego, by potrzebujące dzieci miały co jeść.
Kampania ta podzieliła kibiców i wywołała ostrą krytykę z ich strony. Niektórzy internauci stwierdzili m.in., że to smutne, że los głodujących dzieci „spoczywa w nogach graczy zarabiających miliony”, pisali, że to obrzydliwe, a cel akcji PR jest najgorszy w historii. Dziennikarz piłkarski Henry Winter napisał na Twitterze: „Współczucie nigdy nie powinno być konkurencją, to powinien być instynkt. Co to oznacza dla Messi'ego czy Neymara? Jeśli nie strzelą bramki, to dzieci będą głodować. W każdym razie jest to zła kampania”.
Krytycznie do kampanii Mastercard odniósł się również Tite, trener reprezentacji Brazylii. Stwierdził, że lepszym pomysłem byłoby fundowanie żywności za każdą zdobytą bramkę przez jakiegokolwiek piłkarza Brazylii czy Argentyny na mundialu. - Wszyscy pracujemy jako zespół i takie gesty mogą być nieco frustrujące - powiedział.
W wydanym we wtorek oświadczeniu Mastercard poinformował, że kampania nie będzie kontynuowana i zobowiązał się, że w ramach wsparcia Światowego Programu Żywnościowego sfinansuje 2 mln posiłków dla dzieci z Ameryki Łacińskiej i Karaibów.
