Wskazania respondentów biorących udział w badaniu „Życie z frankiem. Diagnoza” nie pozostawiają złudzeń – zaciągając zobowiązania, kredytobiorcy frankowi myśleli przede wszystkim o wysokości raty. To właśnie na ten – jak się później przekonali - niezbyt stabilny czynnik zwróciło uwagę czterech na pięciu badanych. Co czwarty z respondentów pokusił się o samodzielne sprawdzenie parametrów kredytu, a 24 proc. brało pod uwagę rekomendacje pośrednika finansowego lub doradcy w banku.
Znacząca część badanych zaciągała zobowiązania, gdy kurs franka znajdował się na poziomie 2,00-2,40 zł. Znalazło to swoje odbicie w dzisiejszym poziomie ich zadłużenia – 42 proc. ma do spłaty w złotych więcej niż wynosi wartość ich nieruchomości, a dla 19 proc. dług przekracza 130% jej wartości. 47 proc. badanych przyznaje, że rozważało w pewnym momencie przewalutowanie kredytu, ale nie zdecydowało się na zrealizowanie straty.

Dziś ze swojego wyboru zadowolona jest ponad połowa badanych. Co piąty wybrałby kredyt w złotych. Badanie „Życie z frankiem. Diagnoza” pokazało, że frankowicze dobrze radzą sobie z zarządzaniem osobistymi finansami. Czterech na dziesięciu korzysta z internetowych kantorów, aby obniżyć comiesięczne obciążenia, a połowa posiada oszczędności, które wystarczą na spłatę co najmniej 6 rat kredytowych. Niemal 50 proc. respondentów stosuje mechanizmy zabezpieczające przed zmiennością raty – przykładowo kupuje walutę na zapas lub gromadzi fundusz „stabilizacyjny”.
Infografika podsumowująca oraz więcej informacji: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Portret-frankowca-2916489.html











