Prywatnym aktem oskarżenia Marcina Kozaka zajmować się będzie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotów. Pod koniec kwietnia br. do sekretariatu tej placówki wpłynął dokument, w którym prawnicy Kozaka dowodzą, że Sulowski w piętnastu swoich tekstach naruszył dobra osobiste ich klienta w postaci czci i dobrego imienia. Miał także – według aktu oskarżenia – działać w zamiarze poniżenia go w opinii publicznej oraz narażenia na utratę zaufania publicznego, potrzebnego do wykonywania zawodu. Wszystko to razem podlega pod paragraf 212 Kodeksu karnego.
Teksty publikowane były w kwietniu i maju 2021 roku w „Gazecie Wyborczej” oraz na portalu Wyborcza.pl (Kacper Sulowski był wówczas pracownikiem Agory). W opisywanej sprawie chodziło o gwałt, jakiego miał dopuścić się Marcin Kozak - wówczas doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego i publicysta związany z OKO.Press. Z relacji zamieszczonej przez działaczki Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego wynikało, że zgłosiła się do nich kobieta, twierdząca, iż Kozak zgwałcił ją podczas jednego ze studenckich wyjazdów integracyjnych. Stopniowo sprawa nabierała rozpędu i wkrótce Sulowski pisał już o kilku kobietach rzekomo zgwałconych przez Kozaka – wynika z prywatnego aktu oskarżenia, do którego dotarliśmy.

W listopadzie 2021 roku Komisja Dyscyplinarna UW podjęła decyzję o wydaleniu Kozaka z uczelni. W sprawie b. współpracownika OKO.Press toczy się też śledztwo w stołecznej prokuraturze. - Marcinowi Kozakowi nie zostały postawione do dnia dzisiejszego zarzuty w związku z powyższymi pomówieniami (zarówno w prokuraturze, jak i w postępowaniu organów dyscyplinarnych na uczelni). Również śledztwo w transatlantyckim think-tanku European Horizons z siedzibą na Yale University wykazało bezpodstawność doniesień - informuje portal Wirtualnemedia.pl reprezentująca Kozaka aplikantka adwokacka, Alicja Sukiennik.
Sulowski nie odpowiedział na naszą prośbę o ustosunkowanie się do aktu oskarżenia, jaki wpłynął do sądu. Z naszych informacji wynika, że prawdopodobnie nie otrzymał jeszcze informacji z sekretariatu sądowego o zarejestrowaniu sprawy. Dziennikarz od końca 2021 roku nie pracuje już w „Gazecie Wyborczej”, od połowy lutego zasila redakcją „Czarno na białym” TVN24.

Za czyn zarzucany Sulowskiemu przez Kozaka grozi kara do 1 roku ograniczenia bądź pozbawienia wolności lub grzywna.











