Wyrok ucina falę wieloletnich pomówień zapoczątkowanych przez lewicowe media, motywowaną zemstą na M.Królu za publikację we „Wprost” tekstu „Zdrada” o kontaktach J.Oleksego z funkcjonariuszami tajnych służb rosyjskich. W akcie zemsty tygodnik „Nie” oskarżył Marka Króla o współpracę z tajnymi służbami PRL , co było potem powtarzane w innych publikacjach oraz w internecie”.
Król procesuje się od lat z tygodnikiem Jerzego Urbana, a w.w. wyrok w sposób jednoznaczny przesądza o jego wygranej w tym właśnie procesie. Sąd Lustracyjny podważył wiarygodność jedynego świadka, byłego funkcjonariusza SB, który oskarżył Króla o współpracę ze służbami.
„To niewiarygodne, że tygodnik „Nie”, a potem inne media, zarzucały mi tajną współpracę bazując nie na dokumentach, ale na zeznaniach a raczej przekonaniach esbeka, którego wiarygodności nikt nie badał” – mówi Król, dodając – „Moje plany na najbliższe miesiące to zakończenie procesu z Urbanem oraz „czyszczenie” internetu z informacji i komentarzy naruszających moje dobre imię.”

Sąd w procesie autolustracyjnym podkreślił, że Marek Król nie podpisywał żadnego zobowiązania do współpracy, nie pobierał wynagrodzenia, a jego spotkania z oficerami SB w czasach PRL miały taki sam charakter, jak w przypadku wszystkich innych dziennikarzy na stanowiskach kierowniczych w redakcjach –wyłącznie ogólnoinformacyjny oraz oficjalny.











