Netflix wchodzi w pionowe formaty wideo. Czy chce być drugim TikTokiem?

Bezpośredniej chęci konkurencji z TikTokiem czy innymi aplikacjami tego typu, które Elizabeth Stone określiła jako "short-form drama apps", Netflix nie przewiduje.

Jednak w internecie zawsze chodzi o czas użytkowników, a ten nie jest z gumy. Jeśli serwis streamingowy chce wykorzystać potencjał urządzeń mobilnych, to ten czas będzie musiał dosłownie wyszarpać od innych. A z TikToka jest co wyszarpać, podobnie jak z YouTube'a.

Co o planowanych zmianach i testach pionowych treści wideo powiedziała Stone?

Jak widać mocniejsze postawienie Netflixa na pionowe treści wideo ma dwie swoje odnogi. Po pierwsze prezentacja już posiadanych treści w bardziej przyjazny sposób na telefonach, po drugie tworzenie dedykowanych treści w tym formacie.

Tutaj Stone ponownie podkreśliła, że Netflix nie zamierza naśladować czy gonić za tym co robią inne aplikacje, które opierają się o krótkie formy wideo. Serwis ma skupić się na potrzebach swoich użytkowników.

Netflix produkuje bardzo dużo treści wideo. I nie chodzi tylko o seriale oraz filmy, ale też o materiały które są tworzone w celach promocyjnych. Więc problemu z ich ilością raczej nie będzie, a wyzwaniem stanowi wyłącznie ich dystrybucja. Stone zaznaczyła, że użytkownicy Netflixa oczekują innych form treści na urządzeniach mobile.

Ważnym elementem tych testów jest funkcja Moments, umożliwiająca wycinanie i udostępnianie fragmentów filmów i seriali.

– Funkcja Moments to sposób na stworzenie społecznego połączenia wokół treści. Pozwala użytkownikom dzielić się emocjami i fragmentami, które naprawdę do nich przemawiają – dodała Stone.

Netflix podpisał też umowę ze Spotify odnośnie dystrybucji podcastów - te też zapewne zawitają na platformę streamingową w formie wertykalnych wideo.

Testy pionowych treści wideo mają potrwać jeszcze przez kilka następnych kwartałów.