Serial „Matki Pingwinów” to opowieść tak dynamiczna, jak dynamiczne bywa życie rodzica. Zwłaszcza tego, którego dziecko mierzy się z dodatkowymi wyzwaniami.
Serial ma szansę poruszyć nie tylko rodziców, choć ci będą mogli najlepiej się w nim przejrzeć. Mówi się, że wychowywanie dzieci jest jak składanie prześcieradła z gumką – nikt nie wie, jak to zrobić poprawnie, więc każdy, metodą prób i błędów, wypracowuje swój własny sposób. Serial „Matki Pingwinów”, polski komediodramat zrealizowany na podstawie oryginalnego pomysłu Klary Kochańskiej-Bajon, opowiada z humorem i wrażliwością o tych wychowawczych zmaganiach. Tym intensywniejszych i bardziej skomplikowanych, bo dotyczących rodziców dzieci z atypowością i niepełnosprawnością – czytamy w opisie Netfliksa.

O czym opowiada serial „Matki pingwinów”?
Kama, znana zawodniczka MMA, stara się godzić nabierającą tempa karierę z wychowaniem siedmioletniego syna, Jasia. Gdy u chłopca zostaje zdiagnozowane spektrum autyzmu, kobieta nie przyjmuje tego do wiadomości. Choć wypiera opinie specjalistów, jest zmuszona przenieść syna do innej szkoły, w której Jaś szybko znajduje przyjaciół i szczęście. Jego mama – przeciwnie. Nie może odnaleźć się pośród rodziców, którzy definiują się głównie poprzez rodzicielstwo – entuzjastyczna influencerka, poświęcająca się matka i neurotyczny samotny ojciec jawią się Kamie jako „galeria oryginałów”. Jednak gdy w szkole pojawiają się problemy, „dziwni” rodzice staną się jej sojusznikami w nowej walce. Tym razem nie w oktagonie, a o szczęście własnego dziecka.
– Sama jestem mamą i od początku zależało mi na tym, by zrobić taki serial, który da rodzicom siłę do codziennych zmagań. Pozwoli złapać trochę dystansu i humorem odczaruje trudniejsze sprawy. Sprawi, że poczujemy się mniej samotni, bo choć macierzyństwo daje wiele radości, czasem bywa też samotną walką. Szczególnie dla takich rodziców, których dzieci mają dodatkowe wyzwania. O tę perspektywę poszerzamy naszą opowieść – mówi Klara Kochańska-Bajon, pomysłodawczyni oraz reżyserka odc.: 1, 2, 3 i 6.

Widzowie będą mogli śledzić losy zawodniczki MMA (Masza Wągrocka), neurotycznego samotnego ojca (Tomasz Tyndyk), entuzjastycznej influencerki (Barbara Wypych) i nieaktywnej zawodowo mamy (Magdalena Różczka), których różni więcej niż łączy. Chociaż bohaterom w życiowych potyczkach towarzyszą apodyktyczna babcia (Krystyna Janda), pracujący z dala od domu ojciec (Piotr Rogucki) oraz odnoszący sukcesy biznesmen (Piotr Głowacki), to każdy z nich o szczęście dzieci musi walczyć samotnie. Dopiero w nowo utworzonej wspólnocie zyskują prawdziwą siłę.
– Serial „Matki pingwinów” zrobiłyśmy o tym, że bycie rodzicem jest niemożliwe bez bycia przyjacielem i bez funkcjonowania w jakiejś wspólnocie. Tylko dzięki przyjaźniom i międzyludzkiej solidarności codzienność jest lepsza, pełniejsza. A rodzicielstwo jest codzienną pracą, czasem znojem - o szczęście dzieci, którym świat postawił trudniejsze warunki. Jest to także bardzo ważna walka o siebie, o realizację swoich ambicji i potrzeb – opowiada Jagoda Szelc, reżyserka 4. i 5. odcinka „Matek Pingwinów”.

Za scenariusz odpowiadają Dorota Trzaska oraz Nina Lewandowska, która w minionym roku zachwyciła krytyków, napisanym wspólnie z Kamilą Taraburą serialem „Absolutni debiutanci”. Producentką serialu jest Agnieszka Kurzydło, natomiast za całą produkcję odpowiada firma MD4.
Premiera serialu „Matki pingwinów” odbędzie się 13 listopada na platformie Netflix.











