Ten kanał był wielką kuźnią dziennikarskich talentów. "Łamaliśmy schematy"

Stacja Orange Sport zniknęła prawie 10 lat temu, ale wciąż jest ciepło wspominana przez widzów. Bo wielu znanych dziś dziennikarzy sportowych stawiało tam pierwsze kroki. Na czym polegała wyjątkowa atmosfera w redakcji? — Kolorowe koszule z podwiniętymi rękawami zamiast krawatów i garniturów to było z jednej strony tylko nasze "opakowanie", ale z drugiej znak firmowy i jednak informacja dla widza - hej! Jesteśmy tacy jak Ty — wspomina Krzysztof Sendecki.

Dominik Senkowski
Dominik Senkowski
Udostępnij artykuł:
Ten kanał był wielką kuźnią dziennikarskich talentów. "Łamaliśmy schematy"
Wóz Orange Sport

Mateusz Święcicki (dziś Eleven Sports), Rafał Kędzior, Maja Strzelczyk (oboje TVP Sport), Krzysztof Stanowski (Kanał Zero), Piotr Koźmiński (Goal.pl), Piotr Dumanowski (Eleven Sports) czy Justyna Kostyra (Eurosport). Co łączy te nazwiska? Wszyscy oni należeli do zespołu stacji Orange Sport.

W grudniu minie dziewięć lat od jej zamknięcia. Przez ten czas rynek medialny zmienił się w znaczący sposób, ale ważną rolę odgrywają na nim nadal ci, którzy pracowali w Orange, a nawet stawiali tam swoje pierwsze poważne dziennikarskie kroki.

Orange Sport wystartowało w sierpniu 2008 roku. Pierwszym redaktorem naczelnym był Janusz Basałaj, obecnie ważna postać portalu Meczyki.pl. Wcześniej pracował m.in. w "Przeglądzie Sportowym", TVP i Canal+. Był jedną z najbardziej doświadczonych osóv w Orange Sport, a byli dziennikarze stacji opowiadają o jego wyjątkowej roli.

Rola Janusza Basałaja

Kamila Kotulska, która pracowała także m.in. w Ekstraklasa Live Park oraz Canal+, a ostatnio w redakcji sportowej Viaplay, podkreśla wpływ Janusza Basałaja na współczesne dziennikarstwo sportowe w naszym kraju.

— Budując Orange Sport postawił na młodych ludzi. Bez doświadczenia, którzy mieli pasję, ale musieli się nauczyć warsztatu dziennikarskiego. I Janusz wziął na siebie rolę nauczyciela i mentora. Oglądał każdy program, każdy materiał czy wejście live. I zawsze dostawaliśmy merytoryczny feedback. Dzięki temu rozwijaliśmy się z programu na program, wystąpienia na wystąpienie. Dlatego tak wielu dziennikarzy, którzy byli w Orange Sport dziś dalej pracują w branży.

Podobnie zapamiętał to Krzysztof Sendecki, który obecnie pracuje dla Live Parku i tworzy wideo dla PKO BP Ekstraklasy.

To była lekcja dziennikarstwa z surowymi ale też znakomitymi nauczycielami. Pierwszy redaktor naczelny Orange Sport Janusz Basałaj i jego ówczesny zastępca Marcin Serafin to osoby, które nauczyły - myślę nie tylko mnie -jak robić telewizję sportową i jak robić newsy w telewizji. I z tych doświadczeń korzystam do dziś. Basałaj tworząc newsroom postawił na młodych i zdolnych, bez wielkich nazwisk, za to z pasją i wiedzą. I to jak wielu dziennikarzy Orange Sport poradziło sobie później na rynku medialnym (nie tylko w sporcie) świadczy o tym, że się nie pomylił.

Nauka polegała m.in. na przyznawaniu dużej swobody młodym dziennikarzom, ale i sporej odpowiedzialności. Rzucanie na głęboką wodę, ale i wiara w ich możliwości.

—Masz pomysł? Bierz operatora, montażystę i rób! Zrobiłeś fajny wywiad? Albo fajny materiał? Dobrze skomentowałeś mecz? Wydałeś ciekawy Sport Raport albo go poprowadziłeś? Czyli umiesz pływać! Po ponad sześciu latach w Orange Sport jako wydawca, prowadzący, reporter i czasem komentator później nie zaskoczyło mnie już nic. Ani w TVN-ie, ani w TOK FM, w Radiu ZET czy Live Parku — wskazuje Sendecki.

Kotulska najlepiej wspomina początek i zaufanie, jakie dostała od pierwszego redaktora naczelnego. — Na pierwszym kolegium rzuciłam pomysł zrobienia wywiadów z każdym z kandydatów na prezesa PZPN, by poznać ich program wyborczy. Z doświadczenia spodziewałam się, że dużo wody w Wiśle upłynie nim dostanę zielone światło. A Janusz powiedział "działaj" i następnego dnia byłam już w drodze na nagrania do Łodzi.

Sendecki: "Łamaliśmy schematy, robiliśmy materiały inaczej niż uczyli w TVP, improwizowaliśmy, wychodziliśmy ze studia i z utartych telewizyjnych zasad. Nie wszystkie pomysły się sprawdzały i zdarzały się "wtopy", ale każdy miał możliwość swój pomysł przetestować. Na żywo, przed prawdziwą publicznością, w prawdziwej telewizji. Byliśmy w tym wszystkim też autentyczni."

W grudniu 2012 Janusz Basałaj odszedł do Polskiego Związku Piłki Nożnej, a jego stanowisko w telewizji zajął Kacper Sosnowski, związany ze stacją od początku jej istnienia, pracował wcześniej m.in. jako główny wydawca. On także otrzymał szansę od Basałaja.

 Social media nie były wtedy tak rozwinięte, kanały na YouTube stanowiły rzadkość. Dziś dzięki tym platformom, jak ktoś jest zdolny, ma wiedzę, ambicję, to prędzej czy później się wybije. Wcześniej zaś taką drogę oferowały m.in. castingi właśnie do Orange Sport — podkreśla Sosnowski, obecnie dziennikarz Sport.pl oraz Radia Złote Przeboje.

Jeden z ostatnich programów Orange Sport
Jeden z ostatnich programów Orange Sport © Materiały prasowe | Orange Sport

Piłka, Tomasz Adamek i puchary

Sportowa stacja oferowała przede wszystkim wiele transmisji piłkarskich.  Orange startowało z nową platformą i by wzmocnić sprzedaż i reklamę postanowiło zainwestować w sport. Kupiło we Francji prawa dla Ligue 1, a następnie ten model przełożyło także w naszym kraju. Zakupiono dużą część praw do Ekstraklasy, sześć z ośmiu spotkań w każdej kolejce na żywo. Tylko dwa mecze mógł ekskluzywnie pokazywać Canal+, a jeden mecz był wspólny, a pozostałe wyłącznie w Orange Sport —podkreśla Kacper Sosnowski.

Na antenie można było oglądać także m.in. puchary zagraniczne. W tym celu stworzono reklamę z hasłem: "Puchar mamy my". Pokazywano Puchar Polski, Francji, Niemiec i Anglii. Piłkarska oferta była szeroka, do tego 1. liga, liga portugalska czy MLS. Transmisje tych ostatnich rozgrywek dopiero raczkowały w Polsce.

Nie brakowało także transmisji ze sportów walki, które komentowali Andrzej Janisz i Łukasz Jurkowski. Następnie pracowali razem m.in. w Polsacie Sport. Orange Sport nabywał także prawa do walk Tomasza Adamka, który w tamtym czasie osiągał największe sukcesy.

Kacper Sosnowski tak to pamięta: "To był absolutny hit, największą widownię Orange Sport miało podczas walki Adamka ze Stevem Cunninghamem 23 grudnia 2012. Średnia oglądalność to wówczas około 800 tys. widzów. Do tego występy Alberta Sosnowskiego czy innych polskich pięściarzy i liczne walki braci Kliczko, którzy wtedy dominowali i w Polsce byli chętnie oglądani." Do tego także chociażby relacje ze spotkań koszykówki, siatkówki i piłki ręcznej.

Zwijanie się

Rok po starcie pojawił się drugi kanał Orange Sport Info. Miał charakter głównie informacyjny, nadawał od 7:00 do 23:00, co godzinę prezentował informacje sportowe. Miał też być wsparciem promocyjnym dla pierwszego kanału Orange Sport. Z czasem w Info pojawiały się także transmisje z niektórych wydarzeń sportowych, m.in. meczów Ligue 1, Superpucharu Ekstraklasy czy Pucharu Niemiec i Francji.

Ten kanał istniał dwa lata, a główny Orange Sport zniknął z anteny 31 grudnia 2016. Nadawca zmienił strategię, wycofując się z produkcji treści telewizyjnych. Rosły także koszty, w tym prawa sportowe.

Kacper Sosnowski wymienia: "Informacja bardzo dużo kosztuje, a kanały produkowały dużo treści. Wóz satelitarny był wszędzie, gdzie potrzebna była jego obecność. Relacje od rana do wieczora na żywo, reporterzy w największych miastach, gdzie coś się działo."

Jego zdaniem taki był zamysł właścicieli stacji, by ta zbudowała widownię, zwiększyła liczbę abonentów do platformy Orange.

— Co się myślę w miarę udało, a później zapewne rachunek ekonomiczny przestał się zgadzać i zdecydowano, że kanały sportowe nie są już potrzebne —  dodał. Spadająca oglądalność i konkurencja ze strony Canal+ Sport, Polsatu Sport i Eurosportu sprawiły, że stacja zaczęła tracić znaczenie.

Część kibiców sportu do dziś żałuje, że Orange Sport zniknęło z anteny. Kacper Sosnowski uważa, że to dlatego, iż stacja była pionierem w sposobie konsumowania i dostarczania newsów.

— Do tego relacjonowania sportowej rzeczywistości w naszym kraju, ciekawej publicystyki, miał też kapitalnych ludzi. Dziś część tych elementów przejął sportowy YouTube. Kiedyś był od tego tylko Orange Sport.

Orange sport - pętla nocna (2008-2011)

Prekursorzy

Krzysztof Sendecki uważa, że Orange Sport był wtedy "trochę tym, czym dziś są media społecznościowe".

— Przecież wtedy Facebook czy Twitter dopiero raczkowały, na YouTube nie było kanałów komentujących wszelkie wydarzenia na świecie. To przyszło dopiero dekadę później. A Orange Sport dawał najważniejsze i najświeższe newsy ze świata sportu, profesjonalny komentarz do meczów i komentarze ekspertów. Jednocześnie stacja była dużo bardziej wyluzowana niż inne redakcje.

Jako przykład podaje program "Hyde Park" prowadzony przez nieżyjącego już Pawła Zarzecznego. Formuła polegała na tym, że widzowie mogli dzwonić i porozmawiać z dziennikarzem.

— Takich audycji, w których ludzie dzwoniliby dyskutować o sporcie, wtedy nie było. A na pewno nie w telewizjach sportowych. Każdy mógł się wypowiedzieć. Każdy mógł podyskutować.

Sendecki: "Kolorowe koszule z podwiniętymi rękawami zamiast krawatów i garniturów to było z jednej strony tylko nasze "opakowanie", ale z drugiej znak firmowy i jednak informacja dla widza - hej! Jesteśmy tacy jak Ty, po prostu kochamy sport, pogadaj z nami. I to działało. Chociaż, jak przychodziłem z TVP, wydawało mi się to dziwne."

Wśród programów Orange Sport pojawiały się także m.in. "Futbol raport", "Janusz Pindera zaprasza", "Przed weekendem", "Siłownia" czy "Fight raport".

- Byliśmy pierwszą stacją sportową, która cytowała wpisy z mediów społecznościowych - dziś to normalne. W nasze ślady po latach poszły Eleven Sports czy Viaplay - dziś telewizje sportowe wyglądają zupełnie inaczej. A takie programy, które obecnie oglądamy w Meczykach czy Kanale Sportowym już 15 lat temu robiła Orange Sport - podsumowuje Krzysztof Sendecki.

Najlepszy przykład to "Dwa fotele" - format prowadzony wówczas przez Janusza Basałaja w sportowej stacji Orange, dziś emitowany jest na kanale youtubowym Meczyki.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Nowy właściciel TVN? Fundusz od hazardu może kupić kanały WBD

Nowy właściciel TVN? Fundusz od hazardu może kupić kanały WBD

Play bez szefa komunikacji korporacyjnej. Krzysztof Olszewski odchodzi po 2 latach

Play bez szefa komunikacji korporacyjnej. Krzysztof Olszewski odchodzi po 2 latach

Karolina Gniadzik wzmacnia zespół Mido

Karolina Gniadzik wzmacnia zespół Mido

Znany nadawca uruchomi w Polsce darmowe kanały

Znany nadawca uruchomi w Polsce darmowe kanały

Elastyczny harmonogram płatności - maksymalny komfort przy zakupie nieruchomości
Materiał reklamowy

Elastyczny harmonogram płatności - maksymalny komfort przy zakupie nieruchomości

"Babski biznes" wiosną wróci na antenę TVN Style

"Babski biznes" wiosną wróci na antenę TVN Style