Po przejęciu przez Microsoft LinkedIn może stracić ważnych partnerów, ale zyskuje bazę użytkowników

- Przejmując LinkedIn Microsoft uzyska dużą bazę informacji o klientach tej platformy, którą będzie mógł wykorzystać, a to bardzo cenna grupa użytkowników. Ale akwizycja uczyni LinkedIn praktycznie nie do użytku dla ogromnej części rynku - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl Michał Kreczmar i Paweł Pilarczyk.

ps
ps
Udostępnij artykuł:
Po przejęciu przez Microsoft LinkedIn może stracić ważnych partnerów, ale zyskuje bazę użytkowników
czekaj...

W poniedziałek podano informację o przejęciu za 26,2 mld dol. serwisu LinkedIn przez koncern Microsoft. Po ujawnieniu szczegółów akwizycji pojawiły się pytania o to, jakie motywy i korzyści dla obu partnerów stoją za tą transakcją.

LinkedIn: będziemy niezależni

Na część z tych pytań starał się odpowiedzieć Jeff Weiner, prezes LinkedIn w mailu skierowanym do pracowników. Wyjaśniał w m.in. przyczyny i korzyści płynące z połączenia sił serwisu i Microsoftu.

- Kiedy Satya Nadella (CEO Microsoftu - przyp. red.) po raz pierwszy zaproponował kupno LinkedIn był absolutnie przekonany o tym, że obie nasze firmy mają przynajmniej dwa wspólne elementy: cel i strukturę – wspomina Jeff Weiner. – Szybko stało się jasne, że mamy podobną misję. Dla LinkedIn jest to łączenie ludzi na całym świecie po to, by stawali się bardziej produktywni i osiągali zawodowe sukcesy. Celem Microsoftu jest z kolei wspieranie ludzi w tym, aby mogli osiągać swoje zamierzone cele i sprostać wyzwaniom. W gruncie rzeczy obie nasze firmy próbują dojść do tego samego punktu, ale z różnych kierunków - przekonuje Weiner.

W dalszej części swojego maila szef LinkedIn wymienia konsekwencje połączenia firm i korzyści, które mają z niego wynikać. Są wśród nich m.in. możliwość integracji rozwiązań stosowanych na LinkedIn z takimi produktami Microsoftu jak Windows, Office czy Outlook, połączenie w jeden system platformy edukacyjnej Lynda.com z pakietem Office czy możliwość dotarcia przez klientów LinkedIn do ogromnej rzeszy użytkowników produktów oferowanych przez Microsoft.

- Satya Nadella zapewnił, że LinkedIn będzie miał pełną niezależność w najważniejszych aspektach funkcjonowania naszej firmy - napisał Weiner. - Będziemy nadal funkcjonować pod własną marką wewnątrz ekosystemu Microsoftu, podobnie jak dzieje się na rynku w wypadku takich firm jak YouTube, Instagram czy WhatsApp - zapowiedział.

Na transakcji zyska głównie Microsoft

W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Michał Kreczmar, e-commerce director w Hypermedia linked by Isobar, zdecydowanie rozgranicza  straty, których może doświadczyć w wyniku tej akwizycji LinkedIn i potencjalne korzyści czekające Microsoft.

- Pierwsze pytanie dotyczy tego, co teraz zrobią wszystkie firmy, które się reklamują na LinkedIn. Co bym zrobił, gdybym był konkurentem Microsoftu i był obecny na LinkedIn? Pewnie bym uciekał - mówi otwarcie Michał Kreczmar. - Trzeba pamiętać że w bazie serwisu jest mnóstwo cennej wiedzy dotyczącej np. struktur organizacyjnych, polityki rekrutacyjnej  oraz innych istotnych informacji o wielu firmach. Nie zdziwiłbym się więc gdyby się okazało, że na LinkedIn trwa właśnie masowe kasowanie kont firmowych. LinkedIn dla wielu podmiotów stanowił zarówno zaplecze rekrutacyjne, jak i sprzedażowe - spójrzmy chociaż na model lead generation oparty o Slideshare. W momencie przejęcia przez Microsoft LinkedIn staje się więc praktycznie nie do użytku dla ogromnej części rynku. To z kolei blokuje LinkedIn możliwość rozwoju we współpracy z biznesami konkurencyjnymi dla Microsoftu - zapowiada Kreczmar.

Z drugiej strony wskazuje korzyści, jakie akwizycja LinkedIn przyniesie koncernowi stworzonemu przez Billa Gatesa. - Dla Microsoftu przejęcie LinkedIn jest interesującym wyjściem, bowiem MS dzięki niemu uzyska bardzo dużo wiedzy, choćby na temat rozmaitych transakcji dokonywanych za pośrednictwem LinkedIn - podkreśla Kreczmar. - Dzięki temu będzie mógł łatwiej dotrzeć do potencjalnych klientów i zaoferować im swoje własne rozwiązania przeznaczone na rynek korporacyjny. Atutem LinkedIn ważnym dla Microsoftu może być też bogate doświadczenie serwisu dotyczące zachowań biznesmenów, co z kolei pomaga w dotarciu do nich z konkretnym przekazem - zaznacza ekspert z Hypermedia.

Nie ukrywa też, że kwota transakcji przejęcia przekraczająca 26 mld dol. jest dla niego zaskakująca i za wysoka. - Trzeba pamiętać, że w ostatnich latach Microsoft kupił Skype’a, Yammera, a teraz LinkedIn - to są biznesy, które trochę się na siebie nakładają – ocenia Kreczmar. - Myślę, że niektóre z tych platform Microsoft będzie chciał zlikwidować lub, co bardziej prawdopodobne zintegrować je z innymi produktami. Prawdopodobne może być np. zintegrowanie Yammera z pakietem Office, co w efekcie może dać biznesowe środowisko do wewnętrznej komunikacji - uważa menedżer.

W komunikacie wspomniano o tym, że LinkedIn w kwestiach raportowania wyników Microsoftu ma trafić do części biznesowej koncernu. Trudno na razie orzec w jaki sposób wpłynie to na wyniki całego segmentu. - Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby Microsoft przygotowywał się do ostatecznego podziału na część biznesową oraz tę przeznaczoną na rynek konsumencki - podobnie jak wcześniej zrobił to HP czy kilku innych graczy - zaznacza Kreczmar.

- Kwota ponad 26 mld dol. za tę akwizycję trochę mnie zaskoczyła, bowiem o ile pamiętam kapitalizacja LinkedIn wynosiła 12-15 mld. Dodatkowo bieżące wyniki platformy nie są zachwycające, choć niewątpliwie mamy do czynienia z serwisem o dużym potencjale wzrostu użytkowników, który cały czas trwa. Oczywiście powstaje pytanie kiedy ten wzrost dotknie sufitu, trzeba bowiem pamiętać że środowisko biznesmenów na całym świecie, choć rosnące jest z oczywistych przyczyn mniejsze niż choćby ekosystem Facebooka - dostrzega Kreczmar.

Długoterminowa inwestycja w cennych klientów

Paweł Pilarczyk, redaktor naczelny serwisów technologicznych Grupy Onet.pl, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl podkreśla wartość użytkowników, których dzięki przejęciu LinkedIn zdobędzie Microsoft. - Akwizycja serwisu LinkedIn przez Microsoft zrobiła na mnie największe wrażenie głównie przez pryzmat kwoty, którą wyłożył producent Windowsa - nie ukrywa Pilarczyk. - Zwłaszcza w kontekście tego, że sam LinkedIn nie jest serwisem skomplikowanym technicznie, nie zawiera też żadnych wyjątkowych funkcji. A jednak zdołał zgromadzić jedną z większych społeczności - ponad 400 milionów użytkowników – podkreśla menedżer.

Jego zdaniem użytkownicy LinkedIn są znacznie cenniejsi niż ci z Facebooka, a tym bardziej ci ze Snapchata, których trudno jest zmonetyzować. - Na LinkedIn swoje konta pozakładali pracownicy korporacji, szefowie i właściciele firm, studenci poszukujący pracy. Praktycznie nie ma tam tzw. „gimbazy” i innych dzieciaków. To zatem bardzo smakowity kąsek dla Microsoftu, który tym samym ma znakomity kanał dotarcia ze swoimi produktami dla biznesu, z Office na czele. Producent z Redmond może też podtrzymać świadomość tego, że podstawowym systemem operacyjnym dla komputerów osobistych jest Windows, a nie Linux, Mac OS, Android czy Chrome OS. Patrząc w ten sposób, inwestycja ponad 26 miliardów niekoniecznie może się szybko zwrócić, ale na pewno pomoże utrzymać Microsoftowi obecną rynkową pozycję - prognozuje Paweł Pilarczyk.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

KRRiT przedłuża koncesje. Chodzi m.in. o stacje Polsatu i Canal+

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Polsat Box udostępnił za darmo wiele kanałów

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

Współpracownica Agory bez pieniędzy po porodzie? Firma odpowiada "Solidarności"

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

KRRiT zaakceptowała plany mediów publicznych. Co z likwidacją kanałów TVP?

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Dwa nowe tytuły w ofercie InPostu. Zamówisz je do Paczkomatu

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"

Nowa prezeska wydawcy "Pisma"