"Co prawda grecki rząd zapewniał, że posiada środki na pokrycie swoich zobowiązań do października, jednak jutro musi wypłacić odsetki od wartych 769 milionów euro obligacji. W związku z tym firma TF Market Advisors zapowiedziała, że Grecja już we wtorek może ogłosić bankructwo. Wszystko to, w połączeniu z kolejnymi przegranymi wyborami regionalnymi niemieckiej partii CDU oraz obawami o światowe spowolnienie aktywności gospodarczej pogorszyło dzisiaj sentyment rynkowy" - powiedziała analityk DM TMS Brokers, Aleksandra Włodarczyk.
Problemy dotyczące kryzysu zadłużenia europejskich państw peryferyjnych nadal pozostają w centrum uwagi. Jeśli jednak nie potwierdzi się wtorkowy czarny scenariusz to oczy inwestorów zwrócą się w stronę Stanów Zjednoczonych, gdzie jutro rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej (FOMC), na którym zapadną decyzje kształtujące dalszą politykę monetarną USA. FOMC może postanowić o dalszym łagodzeniu polityki pieniężnej stosując kolejną rundę ilościowego luzowania.

"Złoty, zgodnie z przewidywaniami, nawet nie zareagował na odczyt dzisiejszych danych, chociaż poziom produkcji przemysłowej za sierpień mocno zaskoczył analityków. Konsensus rynkowy zakładał wzrost na poziomie 2,7% w ujęciu rocznym, tymczasem odczyt wyniósł aż 8,1%, do czego przyczyniła się w dużej mierze produkcja metali (24 proc. wzrost r/r) i samochodów (23,2 proc. r/r). Tymczasem eurozłoty wzrósł o ok. 2% testując zeszłotygodniowe maksima i za jedno euro płacono pod koniec dnia 4,3780. Polska waluta osłabiła się jeszcze silniej również w stosunku do dolara" - podsumowała Włodarczyk.
W poniedziałek ok. godz. 17:35, jedno euro kosztowało 4,3726 zł, zaś dolar 3,2041 zł. Kurs euro/dolara wynosił 1,3644.
W poniedziałek ok. godz. 09:45, jedno euro kosztowało 4,3252 zł, zaś dolar 3,1577 zł. Kurs euro/dolara wynosił 1,3696.

W piątek ok. godz. 17:50, jedno euro kosztowało 4,2939 zł, zaś dolar 3,1156 zł. Kurs euro/dolara wynosił 1,3782.











