Powszechnie spodziewano się, że RPP rozpocznie w październiku cykl obniżek – dominowały prognozy o łącznej skali 75-100 pkt. bazowych. Obniżka o 50 pkt. mieści się w tym scenariuszu, a oczekiwanie stopniowych cięć po 25 pkt. wynikały raczej z obserwacji dotychczasowej ostrożności Rady. M. Belka wyjaśnił, że decyzja Rady o zmianie stopy referencyjnej o 50 pkt. bazowych nie była jednomyślna, a podejmujący ją członkowie RPP kierowali się tym, by skoncentrować dostosowanie stóp w czasie. Decyzja o zawężeniu korytarza stóp wynikała z czysto arytmetycznych przesłanek. Przy coraz niższym poziomie stóp procentowych, jednorodne ich obniżki powodowałyby coraz większą dysproporcję relacji pomiędzy nimi. W efekcie stopa depozytowa odpowiadałaby już ultraluźnej polityce pieniężnej, podczas gdy stopa lombardowa pozostawałaby ciągle spójna z dość restrykcyjną polityką pieniężną (zwłaszcza w ujęciu realnym). Obniżenie oprocentowania rezerwy obowiązkowej może być substytutem obniżenia stopy depozytowej NBP, przyczyni się także – podobnie jak obniżenie stopy referencyjnej – do poprawy wyniku finansowego banku centralnego, który ostatnio był zbliżony do zera.

Oczywiście jedna obniżka stóp NBP, nawet o 50 pkt. bazowych nie wpłynie znacząco i szybko na realną gospodarkę, zwłaszcza w warunkach wzmożonej niepewności. Badania NBP dotyczące klasycznych „kanałów transmisji” polityki pieniężnej wskazują, że efekty są tu widoczne najwcześniej po kilku kwartałach. Na październikowej obniżce najprawdopodobniej się jednak nie zakończy. W komunikacie czytamy; „Rada nie wyklucza dalszego dostosowania polityki pieniężnej jeśli napływające informacje, w tym listopadowa projekcja NBP, potwierdzą istotne ryzyko utrzymania się inflacji poniżej celu w średnim okresie”. W tej chwili takie istotne ryzyko „niedostrzelenia” celu inflacyjnego oczywiście występuje, więc w listopadzie można spodziewać się kolejnej obniżki – o 25, być może nawet 50 pkt. bazowych. Badania NBP pokazują, że luzowanie polityki pieniężnej RPP ma coraz bardziej istotny wpływ na gospodarkę poprzez oczekiwania przedsiębiorstw. Może bowiem wzmocnić ich przekonanie o kontynuacji dobrej koniunktury gospodarczej i tym samym sprzyjać podejmowaniu przez nie decyzji o wzroście zatrudnienia i inwestycjach.

Paweł Durjasz - Główny Ekonomista PZU
dostarczył

infoWire.pl











